List ks. Michała Olszewskiego wywołał burzę. Mnożą się reakcje służb
Media obiegły informacje o liście, w którym ks. Michał Olszewski z fundacji Profeto ma skarżyć się na uwłaczające traktowanie po jego zatrzymaniu. "Usłyszałem, że nie ma ani kolacji, ani wody. Ubłagałem pół butelki wody z kranu, przyniesionej w butelce" - napisał duchowny zatrzymany w związku z aferą wokół Funduszu Sprawiedliwości. Głos w sprawie zabrała Służba Więzienna. "Zarzuty nie dotyczą pobytu osadzonego w jednostce penitencjarnej (...) Osadzony nie składał żadnych zażaleń i skarg do SW na temat traktowania" - przekazano w komunikacie. W podobnym tonie wypowiedział się resort sprawiedliwości. Do sprawy odniósł się także premier Donald Tusk.
Przed kilkoma dniami Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztu dla ks. Michała Olszewskiego, szefa fundacji Profeto, na kolejne trzy miesiące. Sprawa ma związek z działaniami prokuratury wokół nadużyć w związku z Funduszem Sprawiedliwości. Duchowny jest bowiem prezesem Fundacji Profeto, która otrzymała z niego rekordową dotację.
Ksiądz został aresztowany pod koniec marca. Teraz tygodnik "Sieci" opublikował list, w którym kapłan opisał, jak traktowano go po jego zatrzymaniu. Ksiądz opisał godziny następujące po aresztowaniu oraz kolejne dni.
"Zawieziono mnie na 'dołek'. Od 6 rano, przez cały dzień (nawet przy czynnościach fizjologicznych) byłem skuty. Ani na chwilę nie zdjęto mi kajdanek. Usłyszałem, że o tej porze nie ma ani kolacji, ani wody. Ubłagałem pół butelki wody z kranu, przyniesionej w butelce, która stała w celi. Rano, kiedy prosiłem, by zaprowadzono mnie do WC, usłyszałem: 'Lej do niej'" - relacjonował ksiądz.
"Gdy wróciłem do celi, posprzątałem ją po poprzednim lokatorze i padłem jak nieżywy. Po krótkiej chwili nagle zapaliło się światło. Okazało się, że jestem pod 'specjalnym nadzorem'. Stąd kamera, kajdanki, nawet przy przejściu na spacerniak, odizolowanie od innych (...), budzenie światłem przez całą noc, co godzinę! Tak było przez pierwsze dwa tygodnie" - napisał.
Ks. Michał Olszewski w areszcie. Suwerenna Polska alarmuje ONZ
Sprawę nagłaśniają politycy Suwerennej Polski, którzy zarzucają służbom stosowanie tortur. "To praktykowała nie tylko prymitywna komuna, to był również mroczny czas niemieckiej okupacji. Są granice prymitywnej zemsty - to trzeba po prostu leczyć i to u specjalisty" - napisała była europoseł Beata Kempa.
Posłowie formacji Zbigniewa Ziobry zapowiedzieli także, że w poniedziałek skierują zawiadomienie do Komitetu ONZ przeciwko torturom.
Jak informowała "Gazeta Polska Codziennie", w sprawie interweniuje Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. - Już wiem o sprawie. Będzie reakcja z naszej strony. Zakomunikujemy ją, gdy wyjaśnimy sytuację - powiedział gazecie.
List księdza Olszewskiego. Służba Więzienna odpowiada
Służba Więzienna wystosowała komunikat w sprawie listu księdza. "Zarzuty dotyczące rzekomych tortur na tzw. dołku nie dotyczą pobytu osadzonego w jednostce penitencjarnej" - podkreślono.
"Tymczasowo aresztowany Michał O. został objęty szczególną ochroną, o której mowa w artykule 212 ba Kkw. Wszelkie stosowane w ramach szczególnej ochrony środki znajdują oparcie w obowiązujących przepisach. O zastosowaniu szczególnej ochrony został powiadomiony sędzia penitencjarny i organ dysponujący. Na decyzję o objęciu szczególną ochroną przysługuje możliwość złożenia skargi do sądu penitencjarnego. Osadzony nie składał żadnych zażaleń i skarg do Służby Więziennej na temat osadzenia, traktowania przez funkcjonariuszy oraz zastosowania wobec niego szczególnej ochrony" - dodano.
Jak podkreślono, wszelkie działania podjęte wobec aresztowanego "mają na celu zapewnienie osadzonemu bezpieczeństwa w trakcie pobytu w izolacji penitencjarnej oraz charakteryzują się poszanowaniem przysługującej osadzonemu godności osobistej i pozostają w zgodzie z ogólną normą wynikającą z treści art. 4 Kodeksu karnego wykonawczego".
Ministerstwo Sprawiedliwości: Od 28 marca Michał O. przebywa pod opieką Służby Więziennej
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że podjęło działania sprawdzające związane z opisanymi okolicznościami. Jak podkreślono, zatrzymanie podejrzanego przebiegło zgodnie z obowiązującymi przepisami.
"Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, poza zatrzymaniem i przekazaniem podejrzanego w ręce policji 26 marca br. nie przeprowadzali z Michałem O. żadnych dodatkowych czynności" - poinformował resort.
"Osadzony nie zgłaszał żadnych skarg do Służby Więziennej na stosowanie środków zapewniających jego bezpieczeństwo osobiste" - dodano.
Jak przekazano, od chwili wydania decyzji o tymczasowym aresztowaniu - czyli od dnia 28 marca 2024 r. - zatrzymany przebywa pod opieką Służby Więziennej.
Rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński podkreślił z kolei, że "sugestie dotyczące niewłaściwego postępowania funkcjonariuszy ABW są nieprawdziwe i wprowadzają opinię publiczną w błąd". Jako dowód zamieścił wpis pełnomocnika ks. Olszewskiego. Z relacji księdza miało wynikać, że funkcjonariusze ABW zachowywali się względem niego "po ludzku".
Donald Tusk: Każdy szczegół tej sprawy będzie wyjaśniony
O sprawę został zapytany w poniedziałek premier Donald Tusk. Jak podkreślił, komentarze dot. rzekomych tortur "to taki absurd, że nie chce mi się tego komentować".
- Konkretnie działania Służby Więziennej wobec aresztowanego są w tej chwili badane na moją prośbę przez prokuratora generalnego i najdrobniejszy szczegół tej sprawy będzie wyjaśniony. Czy rzeczywiście jest traktowania w sposób uwłaczający, czy w sposób niezgodny z przepisami - przekazał szef rządu.
Premier podkreślił jednak, że opublikowany w sieci list "absolutnie nie daje najmniejszych podstaw, żeby formułować takie absurdalne zarzuty o torturowaniu".
- Nie pozwolę na to, żeby w ten sposób formułować idiotyczne, ale i strasznie brzmiące zarzuty bez żadnego powodu. Co do samych faktów, dostaniecie bardzo precyzyjną informacji o ludzi odpowiedzialnych za Służbę Więzienną - powiedział dziennikarzom.
Ksiądz Michał Olszewski zasłynął za sprawą fragmentu książki napisanej przez niego w 2013 pt. "Być jak Hiob", w której opowiadał, że wypędził szatana z duszy wegetarianki za pomocą salcesonu. Od tamtej pory duchowny porzucił egzorcyzmy i zajął się działalnością medialną.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!