Kto ponosi największą odpowiedzialność za sytuację, w której rolnicy zdecydowali się na protesty w Polsce? - takie pytanie usłyszeli respondenci pracowni SW Research, która przeprowadziła badanie na zlecenie portalu "Rzeczpospolitej". Najwięcej, bo 27,7 proc. ankietowanych, wskazało na Komisję Europejską. 26,9 proc. stwierdziło, że odpowiedzialny za obecne protesty rolników jest rząd Mateusza Morawieckiego. Ukrainę odpowiedzialnością obarczyło 9,8 proc. uczestników badania. 8,9 proc. wymieniło rząd Donalda Tuska, 8,5 proc. Rosję, a 3 proc. samych rolników. 14 proc. stwierdziło, że nie ma zdania, a 1,3 proc. wybrało odpowiedź "ktoś inny". Sondaż. Kto jest odpowiedzialny za protesty rolników? Jak odpowiadały kobiety, a jak mężczyźni? Zdaniem pań największą odpowiedzialność za sytuację w rolnictwie i protesty ponosi rząd Mateusza Morawieckiego (28,1 proc.). Na drugim miejscu uplasowała się KE (21,3 proc.). 18,6 proc. kobiet nie ma w sprawie zdania, a 12,3 proc. wybrało odpowiedź "Ukraina". Z kolei wśród mężczyzn przeważa opinia, że odpowiedzialna jest przede wszystkim KE (34,9 proc.). 25,4 proc. obarczyło winą działania rządu Morawieckiego. Trzecią największą liczbę wskazań zanotowała odpowiedź "rząd Donalda Tuska" (8,7 proc.). "KE jako głównego inicjatora sytuacji postrzega więcej niż co trzecia osoba, która nie skończyła 24 lat (34 proc.) i tyle samo respondentów o dochodach mieszczących się w granicach 5001 zł - 7000 zł netto. Z uwagi na klasę wielkości miejscowości odpowiedź taką najczęściej wskazują respondenci z największych miast (33 proc.)" - skomentowała wyniki badania Małgorzata Bodzon z SW Research. "Poprzedni polski rząd za ponoszący największą odpowiedzialność za strajk rolników najczęściej uważają badani o dochodach wyższych niż 7000 zł netto (37 proc.)" - dodała ekspertka. Protesty rolników. Czego domagają się demonstrujący? Ogólnopolskie protesty rolników rozpoczęły się 9 lutego. Demonstranci sprzeciwiają się napływowi ukraińskich produktów rolnych oraz krytykują założenia unijnego Zielonego Ładu. W tym kontekście należy przypomnieć, że orędownikiem projektu był unijny komisarz Janusz Wojciechowski wywodzący się z PiS. "To również w czasie, gdy władzę sprawował rząd Morawieckiego, UE podjęła decyzję o tymczasowym zniesieniu cła przy wwozie do Unii towarów z Ukrainy" - przypomniała "Rzeczpospolita". Czytaj też: Protest rolników zyskuje wsparcie. "Wchodzimy na twardo" Manifestacje trwają w Polsce, ale i w całej Europie. Kulminacja strajku w przypadku naszego kraju miała miejsce 27 lutego w Warszawie. W stolicy pojawiło się około 10 tysięcy rolników. Ich delegacja spotkała się wtedy z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią i szefem KPRM. Po zakończonym marszu rolnicy zapowiedzieli, że wrócą do Warszawy 6 marca, bo "żadne porozumienie nie zostało podpisane". Z kolei 29 lutego w stolicy odbył się zwołany przez Donalda Tuska szczyt rolniczy. - Chcę to powiedzieć bardzo stanowczo: wszyscy uwierzyliśmy, że jesteśmy po jednej stronie - mówił premier po rozmowach. Źródło: "Rzeczpospolita", Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!