Komisja o immunitecie Ziobry. Spięcie na obradach, polityk spóźnił się
Zbigniew Ziobro początkowo nie stawił się na posiedzeniu komisji regulaminowej, rozpatrującej we wtorek wniosek sejmowej grupy śledczej do spraw Pegasusa o uchylenie jego immunitetu poselskiego. Polityk z jego stronnictwa Marcin Warchoł przekazał, że Ziobro "spóźni się". Po ponad 20 minutach polityk pojawił się na sali. Jeśli komisja zaopiniuje sprawę pozytywnie, ta trafi do Sejmu, który podejmie ostateczną decyzję.
Podczas rozpoczęcia posiedzenia komisji Zbigniew Ziobro był nieobecny. Poseł Marcin Warchoł przekazał, że polityk się spóźni. Z sali padło wówczas "korki w Warszawie, to jakaś nowość".
Posłowie spierali się nad tym, czy procedować dalej, czy też czekać na Ziobrę. Witold Zembaczyński zgłosił wniosek, aby kontynuować obrady, ponieważ polityk wiedział o terminie spotkania, a mimo to się spóźnił. Komisja większością głosów zdecydowała się nie organizować przerwy.
Przewodnicząca komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka prezentowała wniosek o zgodę Sejmu na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry na posiedzenie organu. Kiedy Sroka zakończyła odczytywanie wniosku, w gmachu Sejmu pojawił się polityk, na którego zgromadzeni czekali ponad 20 minut.
Zbigniew Ziobro przed komisją. Polityk spóźnił się na obrady
Gdy Zbigniew Ziobro wszedł do sali, kilka osób zaczęło bić brawo, a przewodniczący ogłosił pięć minut przerwy. Jego decyzja nie spodobała się niektórym posłom, którzy stwierdzili, że "chcą procedować" i nalegali, aby ten "normalnie prowadził obrady".
- Istotną dzisiejszej komisji jest osąd człowieka, który poświęcił życie na walkę z przestępczością. Ryzykował własnym życiem, aby walczyć ze złem, które toczyło naszą ojczyznę, na którego były wydawane wyroki śmierci, a robił wszystko, aby prawo było skuteczne w walce z przestępczością - mówił Marcin Warchoł, który jest pełnomocnikiem Ziobry.
Warchoł ocenił, że "uczestniczenie w nielegalnej komisji byłoby pomocnictwem w przestępstwie". Z czasem gdy pełnomocnik Ziobry kontynuował swoją wypowiedź, przewodniczący komisji zwrócił mu uwagę, aby ten przeszedł "do rzeczy". - Za chwilę nam pan opowie całą historię polityki III Rzeczpospolitej - dodał.
Ponadto Marcin Warchoł stwierdził, że komisja ds. Pegasusa jest nielegalna, jednak mimo to przedstawił usprawiedliwienie nieobecności Ziobry na jednym z posiedzeń.
Seria spięć podczas obrad. Ziobro: Mamy do czynienia z łamaniem prawa
Kiedy Ziobro zaczął mówić, przewodniczący przerwał mu, wyłączył mikrofon i kazał przejść do rzeczy, co z kolei spotkało się z oburzeniem części zgromadzonych. - Nie możemy uciec od refleksji ogólnej, która też wpisuje się w moją decyzję, która skutkuje naszą obecnością. Od przejęcia władzy przez koalicję 13 grudnia mamy do czynienia z manifestacyjnym, ostentacyjnym pokazem łamaniem prawa, popełnianiem przestępstw kryminalnych przez przedstawicieli obozu władzy - zaczął swoją wypowiedź Ziobro, kiedy na sali zapanował spokój.
Jak ocenił, najlepszym dowodem na "zuchwałość i bezczelność" są wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który mówił, że "popełnia czyny, które według niektórych autorytetów prawnych, będą niezgodne, albo nie do końca zgodne z zapisami prawa". Przewodniczący komisji ponownie zareagował, zwracając Ziobrze uwagę, aby ten mówił na temat.
- Pan nas traktuje jak przedszkole - zwróciła się do przewodniczącego jedna z posłanek Prawa i Sprawiedliwości. Kontynuując swoją wypowiedź Ziobro podkreślił, że "jeśli Sejm podejmie uchwałę zgodną z zaleceniami Trybunału Konstytucyjnego, to jest gotów choćby dziś stawić się przed komisją (ds. Pegasusa - red.). - Nie zastraszycie mnie karami ani groźbami - dodał.
W ocenie Ziobry, nie ma on prawa "ulec przymusowemu doprowadzaniu przez policję".
Nerwowo na komisji. Wójcik do członków komisji ds. Pegasusa: Jesteście przebierańcami
Obrady komisji regulaminowej przebiegały w napiętej atmosferze, co jakiś czas dochodziło do sprzeczek słownych między politykami. Podczas dyskusji posłanka Henryka Krzywonos-Strycharska oceniła, że spóźniając się na posiedzenie Zbigniew Ziobro "zrobił teatrzyk" i było to celowe działanie.
Z kolei Kazimierz Smoliński wskazał, że jest za odroczeniem dzisiejszych obrad, po czym odtworzył fragment wypowiedzi europosłanki Koalicji Obywatelskiej Kamili Gasiuk-Pihowicz, która mówiła, że decyzje Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą. - To nie jest zdelegalizowany organ konstytucyjny. TK orzekł, że was nie ma. Jesteście przebierańcami, spotykacie się za pieniądze podatników - zwrócił się do przedstawicieli komisji ds. Pegasusa Michał Wójcik z PiS.
Po chwili głos zabrał Janusz Kowalski, który zapowiedział, że złoży wniosek do komisji etyki w związku z zachowaniem przewodniczącego komisji Jarosława Urbaniaka, który - w jego ocenie - robił uwagi na temat zdrowia Ziobry.
Dyskusja na komisji regulaminowej w głównej mierze skupiała się na tym, czy komisja ds. Pegasusa jest powołana i funkcjonuje legalnie, czy też nie. Posłowie opozycji podtrzymywali, że organ nie powinien wykonywać swoich działań i przesłuchiwać świadków, natomiast członkowie gremium byli odmiennego zdania.
Po ponad dwugodzinnej dyskusji komisja większością głosów zdecydowała się zakończyć tę część obrad. Podczas zarządzonej przerwy do dziennikarzy wyszedł Zbigniew Ziobro, który podkreślał, że przewodniczący Urbaniak "nie chce dopuścić go do głosu". - Chciałem się odnieść do tych głosów, które były kierowane pod moim adresem, ale mi to uniemożliwiono. Pytanie po co w takim razie w ogóle wezwano mnie na tę komisję? - stwierdził polityk.
Ponadto Ziobro podkreślił, że zobaczy czy będzie zeznawał przed komisją, jeśli doszłoby do jego doprowadzenia. Pytany o kwestię używania Pegasusa nadmienił, że oprogramowanie było używane wobec osób, "co do których istniało podejrzenie, że popełniają przestępstwa".
Zbigniew Ziobro wrócił do polityki. Sprawa przesłuchania przed komisją śledczą
Zbigniew Ziobro w poniedziałek wrócił do czynnej polityki po ponad rocznej przerwie nieobecności. Były minister sprawiedliwości walczył z chorobą nowotworową, co uniemożliwiało mu uczestniczenie w ostatnich kampaniach wyborczych, obradach Sejmu czy przesłuchaniach, na które był wzywany.
Komisja śledcza do spraw Pegasusa czterokrotnie wzywała Zbigniewa Ziobrę do złożenia zeznań w charakterze świadka, jednak polityk konsekwentnie nie stawiał się, dlatego członkowie zespołu wystąpili do prokuratury o powołanie biegłych celem zbadania stanu zdrowia byłego szefa MS.
Opinia świadczyła, że poseł może stawić się na przesłuchaniu, ale wciąż odmawiał, co argumentował chorobą i orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z 10 września. Z tego względu komisja skierowała wniosek do prokuratora generalnego o zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry. To wymaga jednak uchylenia immunitetu przez Sejm.
We wtorek Magdalena Sroka przekazała, że jeśli komisja regulaminowa zaopiniuje pozytywnie wniosek o uchylenie immunitetu, to pod koniec stycznia lub na początku lutego będzie wyznaczony termin przesłuchania byłego ministra.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!