Przed godziną 10 Piotr Pogonowski został doprowadzony do Sejmu, gdzie będzie zeznawać przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. Stawienie się byłego szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Sejmie poprzedziło jego zatrzymanie przez funkcjonariuszy z Komendy Stołecznej Policji. Krótko przed przesłuchaniem do głosu chcieli dojść posłowie PiS - Marcin Przydacz i Mariusz Gosek, jednak w pierwszej kolejności przewodnicząca Magdalena Sroka przegłosowała wniosek posła Tomasza Treli o rozpoczęcie obrad. Mimo że komisja przyjęła ten wniosek jednogłośnie stosunkiem 8 głosów za, parlamentarzyści PiS zbagatelizowali ten fakt; oburzyli się, że nie mogli zabrać głosu, podeszli do dziennikarzy i zaczęli robić konferencję prasową. - Bardzo proszę o opuszczenie sali, zakłócają panowie posiedzenie komisji - podkreśliła Magdalena Sroka i złożyła wniosek o wykluczenie polityków prawicy z obrad. Gremium jednogłośnie stosunkiem 7 głosów za przyjęło tę propozycję. - Miejsce na udzielanie wywiadów jest gdzie indziej - podkreśliła szefowa komisji i przeszła do przesłuchania byłego szefa ABW. Piotr Pogonowski przed komisją śledczą. "Doprowadzenie mnie jest bezprawne" Piotr Pogonowski skorzystał z prawa do udzielna swobodnej wypowiedzi przed składaniem zeznań. Przyznał, że był wezwany przed komisję po raz pierwszy we wrześniu - zaznaczył jednocześnie, że jego zdaniem używanie systemu Pegasus przez służby było legalne. Za nielegalne uznał z kolei funkcjonowanie komisji śledczej, powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 10 września. - Całe to zamieszanie z doprowadzeniem mnie jest bezprawne, ale to element mojej argumentacji z sądami odwoławczymi w kraju i ewentualnie za granicą - stwierdził były szef ABW. W ocenie świadka debatowanie publiczne na temat szpiegowskich systemów operacyjnych stoi w sprzeczności z interesem państwa i zwłaszcza w obecnych czasach, ponieważ naraża bezpieczeństwo Polski. Były szef ABW zaznaczył, że pierwszy raz dowiedział się o Pegasusie z mediów. Stwierdził też, że ustawodawca nie jest w stanie wymienić wszystkich środków, którymi dysponuje do zapewnienia bezpieczeństwa i oznajmił, że nigdy nie zdarzyło się, by jakieś informacje służb wyciekły. - Dla mnie jako szefa służby, jeżeli istnieje zaawansowane oprogramowanie, którym posługują się terroryści, szpiedzy i wszyscy źli ludzie, to albo je kupię, albo ukradnę i będę je stosował dla dobra Rzeczpospolitej - powiedział. Komisja śledcza. Piotr Pogonowski: Nie wiem, co to Pegasus Po przejściu do przesłuchania przewodnicząca Magdalena Sroka poinformowała, że część zeznań zostanie złożona przez świadka w trybie niejawnym z uwagi na charakter poruszanych pytań. Piotr Pogonowski konsekwentnie powtarzał, że nazywanie systemu szpiegowskiego pojęciem "Pegasus" zostało wykreowane przez media i polityków, a on sam nie wie, czym dokładnie jest to oprogramowanie. - ABW zakupiła wszystkie niezbędne systemy, które gwarantowały jej skuteczną realizację swoich zadań, obowiązków - ocenił. - Nie wiem, jakie urządzenie zostało kupione od izraelskich służb i wkomponowane w system teleinformatyczny. (...) Są systemy zgodnie z ochroną informacji niejawnych, które nie podlegają akredytacji i certyfikacji - podkreślił świadek i dodał, że nigdy "świadomie" nie spotkał się z przedstawicielem izraelskiej NSO Group, od której zakupiono system. Poseł Marcin Bosacki dopytał Piotra Pogonowskiego, kiedy dokładnie dowiedział się o istnieniu systemu Pegasus, znanego wśród służb jako Jarvis. Świadek powtórzył, że o Pegasusie usłyszał po raz pierwszy z mediów, z kolei mnóstwo innych nazw jest mu bardziej znanych, ale nie może o tym mówić w trybie jawnym. Wskazał też, że to nie on jako szef ABW odpowiadał za obsługę tego oprogramowania. Tomasz Trela (Nowa Lewica) zwrócił się natomiast do zeznającego, czy ABW korzystała z Pegasusa lub Jarvisa. - Formy i metody pracy są ściśle tajne. (...) Na ten temat nie można nawet zwolnić świadka z dochowania tajemnicy - odparł Piotr Pogonowski. Argumentując konieczność dochowania poufności, odmówił też odpowiedzi na pytanie, czy omawiano z nim zakup tego oprogramowania. Afera Pegasusa. Piotr Pogonowski o kontaktach z politykami PiS Świadek został zapytany, kiedy rozmawiał ostatnio z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem na temat przesłuchania. Piotr Pogonowski zeznał, że w tym roku nie rozmawiał z byłymi przedstawicielami MSWiA. Dopytywany o to, czy dyskutował o tej kwestii z innymi politykami PiS stwierdził po zawahaniu: "Wydaje mi się, że nie". - Nie wiem, co znaczy rozmawiał - podkreślił były szef ABW. Tomasz Trela dookreślił, że także między innymi o SMS-y. - Wiele osób wysyłało mi wiadomości, mówiące o nielegalności tej komisji - zaznaczył i dodał, że nie jest w stanie zweryfikować, która z tych osób był politykiem, a która nie. Poseł Sławomir Ćwik zauważył, że minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał, że polskie służby w okresie 2017-2022 CBA, ABW oraz SKW korzystały z systemu Pegasus. - To jest odpowiedzialność pana ministra, ja jestem objętych obowiązkiem zachowania tajemnicy wobec tego i uchylam się od odpowiedzi na tak zadane pytanie - ocenił. Zaznaczył, że nazwę "Pegasus" usłyszał po raz pierwszy na przełomie 2018 i 2019 roku w związku z jedną ze spraw z Hiszpanii. - Wiem, że jest to narzędzie, które było wykorzystywane przez szereg krajów do zwalczania najcięższych przestępstw i zagrożeń, jak ruchy separatystyczne, terroryzm, szpiegostwo, złodziejstwo - powiedział Piotr Pogonowski. Przymusowe doprowadzenie Piotra Pogonowskiego. "Jestem tu, by prostować kłamstwa" Przemysław Wipler (Konfederacja) oznajmił, że zakupienie systemu Pegasus przez CBA jest informacją jawną. Świadek ocenił jednak że "potwierdzanie, powielanie i debatowanie" na te temat jest szkodliwe. Komentując finansowanie oprogramowania stwierdził, że nie pamięta, jakoby podpisywał jakiekolwiek umowy związane ze sprawą urządzenia czy też Funduszu Sprawiedliwości. Witold Zembaczyński zapytał świadka, czy skoro uważa komisję śledczą za nielegalną, zeznając w poniedziałek przed jej członkami łamie prawo. - Znajduje się w stanie wyższej konieczności - to usprawiedliwione o tyle, ponieważ zostałem przymuszony bezprawiem judykacyjnym, by znaleźć się przez państwem - odpowiedział. - Realizuję tu wyższy interes publiczny, który polega na tym, by sprostować kłamstwa i dezinformacje, które są związane z pracą państwa grupy - dodał. Były szef ABW przyznał jednocześnie podczas przesłuchania, że startował w 2011 roku z list Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu, a idee tej partii są mu bliskie. Wskazał również, że aktualnie pracuje w Narodowym Banku Polskim, ale "trudno mu powiedzieć, czy to nagroda, czy kara" za pomoc PiS w kampanii wyborczej ponad dekadę temu i później. Piotr Pogonowski o Krzysztofie Brejzie. "Działania nie były nielegalne" Witold Zembaczyński stwierdził, że będący w posiadaniu polskich służb system Pegasus wykorzystywano wobec "figurantów, którzy nie stanowili zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa", podając przykład europosła KO Krzysztofa Brejzy. - Jeżeli chodzi o wykorzystywanie techniki operacyjnej, czyli prowadzenie kontroli operacyjnej przy użyciu wszystkich dostępnych środków, form i metod, nie było działań nielegalnych - uznał były szef ABW. Dodał, że w jego opinii prokuratura i sądy wyrażały zgodę na kontrolę i to do nich zależy kierować jakiekolwiek wątpliwości. Część jawna przesłuchania zakończyła się krótko przed godziną 14. Kolejna część - już bez obecności kamer - zaplanowano na 14:20. Pegasus. Piotr Pogonowski został doprowadzony przed komisję Rzecznik prasowy MSWiA Jacek Dobrzyński przekazał, że Piotr Pogonowski został zatrzymany na podstawie nakazu wydanego przez Sąd Okręgowy w Warszawie XII Wydział Karny. Wnioskowali o to członkowie komisji do spraw Pegasusa, ponieważ były szef ABW trzykrotnie nie stawił się przed organem. Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka powiedziała w rozmowie z PAP, że jest to "pierwsze zatrzymanie w historii tego Sejmu". Jednak w jej ocenie to nie jest powód do radości. - Świadkowie niestawiający się na posiedzenie komisji niewątpliwie utrudniają jej pracę. Konsekwentnie będziemy zgodnie z prawem dążyć do przesłuchania każdego ze świadków - mówiła. Z kolei szef MSWiA Tomasz Siemoniak stwierdził w mediach społecznościowych, że "każdy jest równy wobec prawa". Piotr Pogonowski nie stawiał się przed komisją śledczą do spraw Pegasusa trzykrotnie, powołując się na wydane we wrześniu orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uznające prace komisji za niekonstytucyjne. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!