- Jest błąd, ja płacę konsekwencje, w tym także polityczne - powiedział Donald Tusk. Podczas spotkania z dziennikarzami apelował, aby nie powielać narracji o jakimś "układaniu się z prezydentem". Zapewnił, że dokona "przeglądu procedur", aby na przyszłość "nie dochodziło do takiej sytuacji". Szef rządu dodał, że minister Maciej Berek - przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, który zajmuje się poprawnością legislacji - oddał się do jego dyspozycji. - On jest jednym z naprawdę najwybitniejszych urzędników (...), tym bardziej jestem w środku rozgoryczony. Mam 100 procentowe zaufanie do moich najbliższych współpracowników, dziennie podpisuję wiele dokumentów, czasem liczących nawet kilkaset stron - kontynuował Donald Tusk. Sprawa Krzysztofa Wesołowskiego. Donald Tusk: To błąd Premier apelował do mediów, aby "nie dać sobie wmówić, że sytuacja (związana z jego kontrasygnatą - red.) jest aż tak katastrofalna". - Problem jest w tym, że nie poinformowano mnie o nazwisku neo-sędziego. Niedopatrzenie kosztowało całe to zdarzenie. Źle się stało, ale innego dna nie było. Wiem, kto odpowiada za to, co mi przedstawia. Nie będę ścinał głowy - dodał Tusk. W rundzie pytań szef rządu tłumaczył, że pismo z Kancelarii Prezydenta "przeszło przez pion urzędniczy zgodnie z procedurami". - W pewnym momencie zabrakło refleksu i czerwonej lampki, że to jest pismo o charakterze politycznym. Choć zazwyczaj taka procedura ma charakter proceduralny - wskazał polityk. Przewodniczący Rady Ministrów zdradził także plan legislacyjny na naprawę wymiaru sprawiedliwości. - Wkrótce zaprezentujemy ustawy przygotowane przez ministra sprawiedliwości (...). Liczę, że nowy prezydent dostanie je do podpisu w pierwszym dniu swojego urzędowania - dodał premier. Krzysztof Wesołowski. Burza w środowisku sędziowskim Od kilkunastu godzin środowisko prawnicze kontestuje decyzję premiera. Szef rządu kontrasygnował postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o wyznaczeniu sędziego powołanego przez Krajową Radę Sądownictwa zreformowaną przez PiS na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Teraz sędzia Krzysztof Andrzej Wesołowski poprowadzi zgromadzenie, które dokona wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa Sądu Najwyższego, kierującego pracą Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Decyzję premiera - jako pierwszy - zauważył prof. Włodzimierz Wróbel. "Na początku byłem przekonany, że to zbyt nieprawdopodobne, by było możliwe. A jednak" - napisał w sieci sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego RP. Prawnik ocenił, że swoim podpisem premier zgodził się na "komisarza do przeprowadzenia wyboru Prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego nielegalnie powołanego do tego Sądu neosędziego". "Premier się zgodził, umożliwiając niekonstytucyjne działania Prezydenta. Przywracanie praworządności" - spointował prof. Wróbel. Kontrasygnata Donalda Tuska. Szefowa KRS: Gratuluję Zupełnie inną optykę na ruch premiera przyjęła szefowa Krajowej Rady Sądownictwa zreformowanej przez PiS. Panie premierze - bardzo mnie cieszy, że Pan wspólnie z prezydentem i postanowiliście zakończyć spór o sędziów w Polsce, spór niepotrzebny i niszczący. Jest wiele problemów i nie ma potrzeby ich kreować" - napisała Dagmara Pawełczyk-Woicka. "Energia Obywateli, którzy szczerze walczą o praworządność, może zostać wykorzystana na tym odcinku - wprowadzania praworządności- z pożytkiem dla wszystkich. Wierzę, że akt legitymizacji sędziów powołanych po 2017 roku, na który Pan się zdobył, trwale zamknie ten jałowy spór. Z anarchistami Pan sobie poradzi. Gratulacje" - dodała prawniczka. Konferencja premiera. Rząd przyjął budżet na 2025 rok Kilkanaście minut przed konferencją Donald Tusk spotkał się z Robertą Metsolą. "Wspaniale znowu być w pięknej Warszawie. Dziękuję za znakomitą dyskusję na temat naszego wzmocnionego wsparcia dla Ukrainy i priorytetów nowego Parlamentu Europejskiego, kontynuującego działania dla obywateli" - przekazała w sieci maltańska polityk. Na konferencji prasowej obok premiera wystąpił Andrzej Domański - wcześniej Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu na 2025 rok stworzony przez Ministerstwo Finansów. W połowie czerwca rząd przyjął założenia do projektu budżetu na 2025 r. Resort finansów przewiduje w nich, że wzrost PKB w 2025 r. wyniesie 3,7 proc., a inflacja średnioroczna 4,1 proc. Przyjęto, że bezrobocie rejestrowane na koniec 2025 r. sięgnie 4,9 proc. Założono wzrost płac w gospodarce narodowej w wysokości 7,1 proc., a w samym sektorze przedsiębiorstw o 7,3 proc. Rząd zaproponował średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2025 r. w wysokości 104,1 proc. w ujęciu nominalnym. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!