Jedziesz autem przez Słowenię i Chorwację? Co musisz wiedzieć o powodziach?

Oprac.: Marcin Szałaj

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
57
Udostępnij

W związku z powodziami, które nawiedziły Słowenię, MSZ odradza podróże przez terytorium tego kraju. Turyści w drodze do i z Chorwacji powinni wybrać alternatywne drogi przez Węgry. Sytuacja zaczyna się stabilizować, jednak wiele dróg wciąż jest nieprzejezdnych, a usuwanie szkód może potrwać wiele tygodni. W których regionach sytuacja jest najgorsza? Czy powodzie wciąż zagrażają południu Europy?

Miejscowość  Crna na Koroskem. Na codzień przepływa przez nią rzeka Meža, dopływ Drawy o długości zaledwie 47 km.
Miejscowość Crna na Koroskem. Na codzień przepływa przez nią rzeka Meža, dopływ Drawy o długości zaledwie 47 km.Associated PressEast News

MSZ odradza podróże do Słowenii

Zbliżający się kolejny wakacyjny weekend to czas wyjazdu części polskich turystów na urlop. Jednym z najpopularniejszych kierunków jest południe Europy, w tym region Bałkanów. Od 3 sierpnia Słowenia zmaga się ze skutkami silnych opadów, które spowodowały spiętrzenie wody w rzekach do poziomów nienotowanych w całej historii pomiarów.

Ambasador RP w Słowenii zdecydowanie odradza podróżowanie do Słowenii, a także wszelki tranzyt przez jej terytorium. Stosowny komunikat w miniony piątek wydało także MSZ.

Chociaż aktualnie sytuacja pogodowa wydaje się dość stabilna, szkody wyrządzone w ostatnich dniach doprowadziły do uszkodzenia wielu mostów, część z nich jest całkowicie nieprzejezdna. W ostatni weekend udało się przywrócić drożność słoweńskich autostrad, jednak zamkniętych jest wciąż wiele dróg lokalnych.

Dodatkowym zagrożeniem jest ryzyko schodzenia lawin błotnych, szczególnie w regionach górskich przy północnej granicy z Austrią.

Największe utrudnienia na północy i w centrum kraju

Dramatyczna sytuacja hydrologiczna jest pokłosiem intensywnych opadów, z którymi mieszkańcy Bałkanów zmagają się od połowy lipca. Już wtedy wda w rzekach podniosła się do niebezpiecznych poziomów, a ulewy z początku sierpnia doprowadziły do ich wylania. Najbardziej dotkliwie skutki powodzi odczuły regiony północne wzdłuż rzeki Drawy, która przepływa m.in. przez Maribor, a dalej płynie w kierunku Chorwacji. Wylała także rzeka Mura, wysunięta dalej na północny wschód. 

Od 6 sierpnia wody głównych rzek Słowenii zaczęły wracać do swoich koryt, ale wciąż znajdują się znacznie powyżej poziomów alarmowych.

Woda spływająca z regionów górskich spustoszyła też niżej położone partie terenu. Ucierpiało m.in. miasto Celje nad rzeką Savinja, a także stolica kraju - Lublana, przez którą przepływa największy prawy dopływ Dunaju - Sawa. Fala kulminacyjna minęła już większość terytorium Słowenii, jednak woda wciąż stanowi zagrożenie - utrzymuje się ryzyko podtopień, wzrasta też zagrożenie epidemiologiczne.

"Największy naturalny kataklizm w historii kraju"

Tak obecną sytuację określił premier Słowenii, Robert Golob, w rozmowie z dziennikarzami CNN. W wielu miejscowościach w ciągu kilku pierwszych dni sierpnia na metr kwadratowy ziemi spadło ponad 200 litrów wody - zwykle taka ilość opadów jest rejestrowana przez cały rok.

Straty są w tej chwili szacowane na co najmniej 550 milionów dolarów, czyli ponad 2 miliardy złotych.

Nawet jeśli intensywne opady nie powtórzą się już w najbliższych dniach, szkody wyrządzone przez żywioł będą naprawiane przez wiele tygodni. Produkcję wstrzymało wiele zakładów przemysłowych. Ogromne zniszczenia dotknęły też słoweńskiego rolnictwa - wiele pól uprawnych zostało zalanych tuż przed żniwami.

Miejscowość Skofja Loka. Przepływająca przez nią obecnie rwąca rzeka to zwykle niepozorna Selska Sora - jeden z wielu dopływów Sawy. Rex Features/East News East News

Władze Słowenii informują też o ofiarach śmiertelnych - w wyniku powodzi do tej pory potwierdzono zgon 6 osób. Nie ma wśród nich obywateli Polski.

Powodzie dotarły do Chorwacji

Silne opady nie ominęły także graniczącej ze Słowenią Chorwacji, jednego z ulubionych wakacyjnych kierunków polskich turystów.

Ostrzeżenie o skutkach nawałnic pojawiło się na stronach MSZ już w połowie lipca, jednak wtedy nie zakładano jeszcze scenariuszy powodziowych. Obecnie wody opadowe, które spustoszyły dużą część terytorium Słowenii, przemieszczają się wraz z nurtem rzek do okolicznych państw. Najbardziej zagrożona jest Chorwacja, przez którą przepływa Drawa.

Aktualnie najgorsza sytuacja jest w okolicach miejscowości Hlebine i Komatnica około 80 km na północny wschód od Zagrzebia. W niektórych miejscowościach rzeki wylały już z koryt, a na miejscu toczy się akcja ratunkowa, w której w sumie bierze udział kilkuset strażaków. Na ten moment sytuacja jest pod kontrolą i w najbliższych dniach sytuacja powodziowa w Chorwacji nie powinna ulec pogorszeniu.

Zagrożeniem są jednak zapowiadane na najbliższe dni silne opady deszczu w południowych regionach Austrii - w pobliżu źródeł Drawy i Sawy. Obecnie służby austriackie opróżniają zbiorniki retencyjne na tych rzekach, co ma ograniczyć tragiczne skutki zapowiadanych opadów.

Niezależnie od aktualnej sytuacji pogodowej wszyscy Polacy podróżujący do i przez Słowenię, Chorwację, a także Austrię i północne Włochy powinni uważnie śledzić wszelkie komunikaty pogodowe.

W przypadku wyjazdów i powrotów z Chorwacji MSZ odradza podróże przez Słowenię i proponuje alternatywne trasy przez Węgry.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Czytaj także:

Zobacz też:

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Ociepa w "Graffiti": Donald Tusk jest patologicznym kłamcą
      Ociepa w "Graffiti": Donald Tusk jest patologicznym kłamcąPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na