O kolejnym incydencie z zawróceniem grupy migrantów z Niemiec do Polski napisał niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Gazeta w środowym wydaniu podała, że w sobotę 15 czerwca na moście granicznym między Frankfurtem nad Odrą a Słubicami policjanci mieli kazać grupie kilkunastu kobiet i mężczyzn szybko przejść z bagażami przez most do Polski. "W momencie oddawania tekstu do druku nie jest jasne, dlaczego grupa ludzi została wysłana do Polski. Zapytanie skierowane do policji federalnej pozostaje na razie bez odpowiedzi" - przekazał "SZ". Granica polsko-niemiecka. Kolejny incydent, wiceminister komentuje - W moim przekonaniu jest to ewidentnie inna sytuacja. Trzeba przypomnieć, że Niemcy przywrócili najpierw wyrywkową, a teraz całkowitą kontrolę graniczną z uwagi na Euro, które się odbywa w Niemczech. W związku z tym, w ramach przywróconej kontroli granicznej nie wpuszczają wszystkich tych, którzy nie mają dokumentów do wjazdu na teren Niemiec. Tych odmów wjazdu na przestrzeni ostatnich miesięcy jest kilka tysięcy - powiedział w piątek w Radiu Plus Mroczek. Dopytywany o tę sytuacji zaznaczył, że każde państwo ma prawo podjąć decyzję o odmowie wjazdu i nie musi informować o tym władz państwa, z którego następuje próba wjazdu. - Jako Polska przywróciliśmy kilka miesięcy temu wyrywkową kontrolę ze Słowacją. W ramach tych działań też były przypadki odmowy wjazdu - zaznaczył. - Ten przypadek dotyczył mostu granicznego, więc Niemcy mają prawo nie wpuszczać do siebie tych, którzy nie mają żądanych dokumentów. Powiedzmy sobie jasno, w tej grupie, w której kilka tysięcy odmów jest za okres pół roku, najliczniejszą grupą są obywatele Ukrainy, którzy nie mają dokumentów, np. wizy w ramach Schengen, czy nie są objęci ochroną UE - powiedział. Migranci z Niemiec w Polsce. "Bulwersujące" Czesław Mroczek dodał, że Niemcy mają prawo prowadzić kontrolę graniczną bezpośrednio w linii granicznej oraz 100 metrów od linii granicy. Jednocześnie ocenił, że poprzedni przypadek, kiedy niemiecka policja przewiozła do Polski grupę migrantów "był bulwersujący". - Tam służby niemieckie działały na terenie naszego kraju z naruszeniem procedur. To się nie może powtórzyć i w relacjach polsko-niemieckich to jest jasne - mówił. Niemcy niedawno przedłużyły stacjonarne kontrole na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią o sześć miesięcy - do połowy grudnia. Niemieckie MSW zarządziło je po raz pierwszy w październiku 2023 roku. Od tego czasu kilkakrotnie je przedłużano. Celem jest walka z przemytnikami ludzi i ograniczenie nielegalnej migracji. Kontrole na granicy niemiecko-austriackiej trwają od jesieni 2015 roku. Szef MSWiA jedzie do Niemiec W tekście "Suddeutsche Zeitung" czytamy, że rzekomo przerzucona na polską stronę miała być spora grupa mężczyzn, kobiet i dzieci, którym towarzyszyło zwierzę domowe. W związku z artykułem z polskimi służbami skontaktowała się Interia. Zarówno Komenda Powiatowa Policji w Słubicach, jak i Nadodrzański Oddział Straży Granicznej oświadczyły, że nie posiadają informacji w tej sprawie. - Jutro z ministrem Tomaszem Siemoniakiem będziemy w Berlinie i ten temat zostanie poruszony. Zapytamy o to, jak Niemcy chcą nas zapewnić o tym, że taki przypadek (przerzucania migrantów - red.) był incydentalny - mówił w czwartkowym programie "Lepsza Polska" wiceminister Maciej Duszczyk. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!