Donald Tusk spotkał się w poniedziałek z mieszkańcami Białej Podlaskiej (woj. lubelskie). Zapowiedział tam m.in. start kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej. Szefową sztabu ogłosił Wiolettę Paprocką-Ślusarską, szefową gabinetu prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Zachęcał także do udziału w marszu 4 czerwca w stolicy. - Aby władza zobaczyła, że Polki i Polacy nie pozwolą sfałszować, ukraść wyborów, że wszyscy mają dosyć drożyzny, kłamstwa, korupcji - wyliczał. Przed rozpoczęciem wydarzenia oświadczenie dla mediów wygłosili członkowie Nowego Pokolenia - młodzieżówki Solidarnej Polski. - Człowiek, który będzie tu za chwilę występował ze swoimi zwolennikami, będzie po raz kolejny obiecywał gruszki na wierzbie i kłamał, jak było za rządów PO - mówił Maciej Złotkowski. Twierdził, że młodzi ludzie "nie chcą żyć w Polsce, jaką proponuje Tusk". Jego zdaniem w takim kraju Polaków będzie dzielić się na lepszych i gorszych "na potrzeby wyników w sondażach", a postulaty PO nazwał "chorymi i absurdalnymi ideami" - nie uściślił, o które dokładnie chodzi, ale dodał, iż to "kłamstwo i obłuda". Młodzieżówka Solidarnej Polski: Unia Europejska chce, by Polacy żyli w biedzie i nędzy Przedstawiciel Nowego Pokolenia mówił również, że Tusk "zrobi wszystko, co nakaże Unia Europejska". Oskarżył UE, że chce ona "doprowadzić Polaków do ubóstwa", nakazuje "zamykać polskie kopalnie" i chce rządzić polskimi lasami. - Sprzeciwia się budowie elektrowni atomowej, by Polacy żyli w biedzie i nędzy. Dla nich jesteśmy zwykłymi pariasami - ocenił. Głos zabrał też Julian Karwal, który przestrzegał przed możliwymi konsekwencjami wejścia w życie zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku. - Samochód stanie się to dobrym luksusowym, ekskluzywnym, na który będzie stać wąską grupę ludzi. Zastanówmy się, kogo stać na zakup samochodu elektrycznego? Jeśli jesteśmy utwardzeni w przekonaniu, że do 2035 roku ich cena znacząco się zmniejszy, jesteśmy w błędzie - powiedział. Członkowie młodzieżówki partii Zbigniewa Ziobry przedstawili też "pilota", który zjawił się w Białej Podlaskiej ze sporych rozmiarów "biletem" do Brukseli dla lidera PO. Jak napisano na rekwizycie, opłaciła go szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Przebieraniec starał się mówić z niemieckim akcentem. - Guten Tag Polska, ja jestem pilot, ja przyjechałem z Berlina, z Brukseli. Przyleciałem, aby polecieć z Donaldem Tuskiem do Brukseli. To jest bilet, mam go osobiście przekazać - zapowiedział. "Pilot" przyszedł z biletem dla lidera PO. Nazwał go "herr Donaldem Tuskiem" Chwilę później rzekomy lotnik kilkukrotnie pytał ochroniarza, czy może wejść do budynku, gdzie zorganizowano spotkanie z politykiem. Osoby pilnujące porządku odpowiadały, że tak, ale bez niebezpiecznych przedmiotów, czyli megafonu i biletu, powołując się na regulamin. Aktywista nie zwracał jednak na to uwagi, starał się przekroczyć próg, a po kolejnych odmowach pytał m.in. dlaczego nie chcą go wpuścić. "Pilot" krzyczał również: "Ursula sfinansowała bilet dla Donalda Tuska. Zwolni mnie, jak nie wykonam (zadania)", "Muszę się zobaczyć z cesarzem Europy", "Czy mogę się zobaczyć z herr Donaldem Tuskiem?" i "Ursula mówiła, że nie ma regulaminu", na co ochroniarz odparł: - To jest źle poinformowana. - Młody człowieku, zastanów się, co ty pleciesz? - rzuciła kobieta przyglądająca się zdarzeniu. Na zewnątrz wyszedł też rzecznik PO Jan Grabiec. - Nasze spotkania są otwarte. Nie ma pan tego biletu w normalnej wersji? To jest dosyć twarde. Proszę wydrukować na kartce papieru, a nie takiej tabliczce - zaproponował. Przebieraniec przekonywał jednak, że bilet "musi zostać" na miejscu spotkania z wyborcami, bo "Ursula wzywa" Tuska, gdyż jest potrzebny w Brukseli. Na argument, iż twarde przedmioty zagrażają bezpieczeństwu, odpowiedział: - To nie jest niebezpieczne, to jest bezpieczny bilet, ja go muszę przekazać. Ostatecznie zwolennik partii Ziobry zostawił "upominek" dla szefa PO przed drzwiami, narzekając, że nie mógł podarować go Tuskowi osobiście. Zwracał też uwagę, że nie znalazł nikogo, kto w zastępstwie wniósłby bilet do budynku.