Prezydent Andrzej Duda wraz z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem wziął w poniedziałek w Warszawie udział w odprawie rozliczeniowo-koordynacyjnej kierowniczej kadry Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych RP. Prezydent Andrzej Duda, zabierając głos podczas odprawy kadry dowódczej Wojska Polskiego, podkreślił, że "to najważniejsza odprawa kadry kierowniczej MON oraz sił zbrojnych od kilkunastu lat". - Europa znajduje się w największym kryzysie bezpieczeństwa od czasu zakończenia zimnej wojny, jak był powiedział, że znajduje się w największym kryzysie nawet zakończenia II wojny - powiedział prezydent. Jak dodał, kryzys ten spowodowany jest zbrojną agresją Rosji na Ukrainę, co do której nikt w tej chwili nie wie, co będzie dalej oznaczała dla Europy i świata. - To nadzwyczajne pogwałcenie prawa międzynarodowego, umów i traktatów, których Rosja była stroną od dziesięcioleci i zniszczenie dekad dorobku społeczności międzynarodowej w budowaniu pokojowego współistnienia - oświadczył. - Ze skutkami tego co teraz się dzieje mierzyć się będziemy przez najbliższe lata, jeżeli nie dziesięciolecia - zaznaczył Duda. Zwrócił uwagę, że w ostatnich latach mieliśmy kilka kryzysów bezpieczeństwa, takich jak pandemia, zakończenie operacji w Afganistanie, białoruski atak hybrydowy na polską granicę. Państwo z tych kryzysów wyszło silniejsze, ze wzmocnioną kulturą strategiczną i wzmocnioną koordynacją działań - ocenił prezydent. - Dziękuję za to zaangażowanie całemu rządowi, ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi, szefowi Sztabu Generalnego gen. Rajmundowi Andrzejczakowi i pozostałym obecnym tu dowódcom i wszystkim żołnierzom - mówił Duda. Prezydent: Współczesna armia musi być o wiele bardziej liczna niż obecnie Prezydent przypomniał swoją wizytę na Ukrainie. - Byliśmy tam na miejscu, widzieliśmy na własne oczy te zniszczenia, które są w Irpieniu, w Borodziance. Proszę mi wierzyć - to jest po prostu wojna totalna. Rosjanie na Ukrainie prowadza wojnę totalną nie tylko przeciwko ukraińskiemu wojsku, nie tylko przeciwko tym, którzy walczą i bronią swojej ojczyzny z karabinem w ręku - podkreślił. Jak mówił, Rosjanie zrzucają bomby na bloki mieszkalne, na osiedla. - Nie da się (...) pomylić dziesięciopiętrowe budynki z infrastrukturą wojskową. (...) Jeżeli zostały brutalnie zbombardowane, zostały zbombardowane z premedytacją po to, by zabić ludzi, zastraszyć złamać morale. To jest właśnie wojna totalna. Taką wojnę prowadzą Rosjanie - powiedział Duda. Według prezydenta "jasną sprawą jest, że musimy bronić Rzeczypospolitej i być gotowi od samej naszej granicy, tak, by toczyła się walka o każdą piędź ziemi, tak, by wróg wiedział, że każdy zdobyty metr kwadratowy będzie musiał okupić krwią". - To jest dziś podstawowe nasze zadanie, by tak właśnie konstruować zasady i strategie obrony Rzeczypospolitej i tak właśnie wyposażać naszą armię, także indywidualnych żołnierzy, by byli w stanie realizować to zadanie - dodał. Także dlatego - wskazał - "współczesna armia musi być nie tylko nowoczesna, ale i o wiele bardziej liczna niż obecnie". Prezydent podkreślił, że podjęte zostały działania mające na celu wzmocnienie sił zbrojnych. - Z satysfakcję podpisałem ustawę o obronie ojczyzny, zwiększającą nakłady obronne oraz dającą możliwości do zwiększenia liczebności wojska i budowy rezerw. Oczekuję, że założenia ustawy będą systematycznie wdrażane - powiedział. Podkreślił również, że wspiera wysiłki ministra obrony narodowej "związane z pozyskaniem nowoczesnych systemów walki, które uwzględniają potrzeby wysokiego tempa dostaw, ale też udział w modernizacji narodowego przemysłu zbrojeniowego". Czytaj też: Błaszczak: Sformujemy dwie dodatkowe dywizje wzdłuż Wisły Prezydent: Przekazaliśmy setki czołgów, wyrzutni, setki tysięcy sztuk amunicji Duda podkreślił, że wszechstronna pomoc, jakiej udzielamy Ukrainie, pokazuje też siłę polskiego państwa. Wskazał w tym kontekście m.in. na sprawne przyjęcie przez Polskę kilku milionów uchodźców z Ukrainy. Dodał, że wspieramy też Kijów, dyplomatycznie zabiegając o surową politykę sankcyjną wobec Rosji oraz zabiegając o integrację Ukrainy ze strukturami europejskimi. - Udzielamy Ukrainie największej pomocy militarnej, jakiej kiedykolwiek udzieliliśmy innemu państwu. Jesteśmy też głównym państwem przekazującym ciężkie uzbrojenie - mówimy o setkach sztuk czołgów, wozów bojowych, artylerii, a także dronach, ręcznych wyrzutniach przeciwlotniczych, setkach tysięcy sztuk amunicji, części zamiennych i innego wyposażenia - wymienił Duda. Jak mówił, to były bardzo potrzebne decyzje, które szybko i bezpośrednio odpowiadały na prośbę strony ukraińskiej i realnie wsparły ją na polu walki. - Postawiło to przed ministrem obrony narodowej realne zadanie uzupełnienia stanów uzbrojenia (...). Przekazaliśmy krótko mówiąc ze swojego, nie przekazaliśmy z magazynów, nie przekazaliśmy od kogoś innego, przekazaliśmy to, co mieliśmy - podkreślił Duda. Powiedział, że jednocześnie były to bardzo trudne decyzje, ponieważ wiązały się z ogromnymi wydatkami ze strony Polski. - To, jak szacujemy, co najmniej 1 mld 700 mln dolarów w postaci samej tylko pomocy militarnej - powiedział Duda. Jak zauważył, ukraińscy żołnierzy, broniąc Europy - bronią także Polski. Prezydent: Oczekujemy od sojuszników uzupełnienia braków sprzętu wojskowego Prezydent zwrócił uwagę, że zakup nowego sprzętu może zająć lata, a uzupełnień potrzebujemy szybko. - Dlatego ubiegamy się w tej chwili u właściwie wszystkich naszych sojuszników, zwłaszcza tych najpoważniejszych o to, by przesłali nam sprzęt, przecież niekoniecznie nowy. Wręcz przeciwnie, my przekazaliśmy sprzęt używany, więc także używany sprzęt jesteśmy w stanie przyjąć byle uzupełnić przynajmniej w części to, co utraciliśmy w sposób, który uznajemy za uzasadniony, jasny i oczywisty - zaznaczył Duda. Duda zwrócił uwagę, że Polska od wielu lat współpracowała militarnie z Ukrainą. Chodziło - jak mówił - o promocję zachodnich standardów w ukraińskiej armii. - Polscy instruktorzy wraz z instruktorami ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady pomogli wyszkolić tysiące ukraińskich żołnierzy - zaznaczył Duda. Przypomniał też, że Polska od lat współpracuje w ramach polsko-litewsko-ukraińskiej brygady, której dowództwo znajduje się w Lublinie. - Było to wyrazem naszego wsparcia dla integracji Ukrainy ze strukturami transatlantyckimi. Ale dziś widzimy, że pomoc ta budowała zdolności armii ukraińskiej do skutecznego przeciwstawienia się agresji - dodał prezydent. Obrona cywilna, ochrona ludności, zarządzanie bezpieczeństwem Andrzej Duda zauważył, że z wojny w Ukrainie trzeba wyciągnąć też wnioski dla przyszłości naszego kraju. - Wojna na Ukrainie pokazała fundamentalną rolę państwa oraz determinację społeczeństwa w prowadzeniu działań obronnych. Państwo ukraińskie nie upadło, zapewnia funkcjonowanie najważniejszych usług: infrastruktury, służb i sił zbrojnych. Takie budowanie odporności państwa i społeczeństwa na kryzysy to także priorytet, który zapisaliśmy w strategii bezpieczeństwa narodowego z 2020 roku - powiedział Duda. Jego zdaniem dziś choć w sposób tragiczny, ale potwierdzana jest słuszność tamtych decyzji, a sama strategia pozostaje dokumentem aktualnym i jest konsekwentnie realizowana. - Z satysfakcją patrzę na rozwój mechanizmów stałych konsultacji, jaki w ostatnich miesiącach prowadzę z rządem, siłami zbrojnymi i innymi formacjami" - powiedział prezydent. Dodał, że intensywne działania prowadzi także Komitet ds. Bezpieczeństwa i Spraw Obronnych, w którego pracach uczestniczy jego przedstawiciel. Według niego należy również zwiększyć tempo realizacji zadań związanych z budową obrony cywilnej, ochrona ludności czy ustawą o zarządzaniu bezpieczeństwem narodowym. - Konflikt na Ukrainie pokazał także z jakiego charakteru zagrożeniami możemy mierzyć się w przyszłości. Współczesna wojna prowadzona przez Rosję nie ma nic wspólnego z przestrzeganiem prawa międzynarodowego , konwencji i ochroną cywili jest brutalna, wyniszczająca i nie liczy się z ludzkim życiem. To wielkie wyzwanie dla naszego sposobu prowadzenia działań wojennych oraz co najważniejsze - ochrony ludności - podkreślił prezydent. - Musimy bronić naszego terytorium od samych granic, aby nie dopuścić, by na polskiej ziemi kiedykolwiek zdarzyła się druga Bucza, Borodianka, czy Mariupol, gdzie dochodziło do aktów ludobójstwa - dodał. "Groźba rosyjskiej agresji na NATO nie zmalała" Prezydent powiedział, że rosyjska agresja na Ukrainę poddała próbie trwałość i skuteczność struktur międzynarodowych. - NATO i UE pokazały jedność i wiarygodność. Z całą pewnością bardziej niż było to w 2014 r., kiedy Putin napadł na Ukrainę po raz pierwszy - mówił Duda. Jak stwierdził, "groźba przyszłej rosyjskiej agresji na terytorium NATO nie zmalała". - Dziś Rosja prezentuje otwarcie wrogą wobec Zachodu postawę. Jednocześnie po całkowitym podporządkowaniu Białorusi przez Rosję, diametralnie wzrosło ryzyko wykorzystania jej terytorium do ataku na państwa NATO. Dlatego czas, żebyśmy na najbliższym szczycie podjęli odważne decyzje wzmacniające NATO, tak jak miało to miejsce podczas szczytu w Warszawie w 2016 r. - doda prezydent. Podkreślił, że wobec bezprecedensowych zagrożeń odpowiedź Sojuszu musi być kompletna i obejmować wzmocnienie wojskowe wzmocnienie państw zwłaszcza na wschodniej flance NATO". - Musimy zmienić dotychczasową wysuniętą obecność w wysuniętą obronę. Co prowadzić powinno do wzmocnienia obecnych batalionowych grup bojowych nawet do poziomu brygad. Jednocześnie musimy wzmocnić sojusznicze zdolności do mobilizacji i natychmiastowego przerzuty sojuszniczych sił wzmocnienia w rejony zagrożenia - powiedział Duda. Jak ocenił, wiarygodność Sojuszu zależy także od sił i spójności więzi transatlantyckich. Zauważył przy tym, że USA nie mogą jednak brać całej odpowiedzialności za zapewnienie bezpieczeństwa w Europie. - Jako państwo o największym potencjale ekonomicznym i militarnym w regionie jesteśmy także gotowi sami ponosić dodatkowe obciążenia i uczestniczyć w militarnym wzmocnieniu NATO na wschodniej flance - zaznaczył prezydent.