"The Washington Post": Egipt dał kosza Rosji pod naciskiem USA
Egipt miał wstrzymać produkcję rakiet dla Rosji i pod naciskiem USA dostarczyć pociski Ukrainie - wynika z tajnych dokumentów, które wyciekły do mediów. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana, a Kair próbuje lawirować między Waszyngtonem a Moskwą we własnym interesie.
Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W każdy piątek w ramach cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty opiniotwórczych zagranicznych gazet. Założony w 1877 r. dziennik "The Washington Post", z którego pochodzi poniższy artykuł, to najstarsza gazeta w USA. Jej dziennikarze 47-krotnie zdobywali nagrodę Pulitzera.
Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami prezydent Egiptu Abdel Fattah as-Sisi planował w lutym wyprodukować 40 tys. rakiet dla Rosji.
Z nowej partii tajnych dokumentów wynika, że Egipt wstrzymał umowę z Moskwą i zatwierdził sprzedaż pocisków artyleryjskich 152 mm i 155 mm Stanom Zjednoczonym w celu ich transferu na Ukrainę.
Waszyngton starał się zebrać "desperacko potrzebną amunicję" dla Kijowa, a Egipt zamierzał wykorzystać swoje zdolności produkcyjne na rzecz Ukrainy jako "kartę przetargową", by uzyskać od USA zaawansowane amerykańskie uzbrojenie, w tym myśliwce F-35 i systemy obrony powietrznej Patriot - wynika z dokumentów.
Egipskie rakiety dla Rosji. Kair wszystkiemu zaprzecza
Ujawnione dokumenty dają wgląd w sekretną dyplomację administracji prezydenta Joe Bidena z krajem, który starał się pozostać na uboczu w obliczu coraz gorszych stosunków Waszyngtonu z Moskwą.
Pokazują również, jak wielka rywalizacja mocarstw pozwoliła Egiptowi szukać nowych korzyści.
- Można sobie wyobrazić, że będzie to ze szkodą dla demokracji i praw człowieka w Egipcie - podkreśla Michael Hanna, dyrektor programowy na USA w International Crisis Group.
Z dokumentów nie wynika, czy później Kair wznowił plany wobec zamówień z Moskwy, czy też dostarczył już USA amunicję dla Ukrainy.
"The Washington Post" informował wcześniej, że Egipt odmówił produkcji rakiet dla Rosji, a ważny urzędnik amerykańskiej dyplomacji stwierdził pod warunkiem zachowania anonimowości, że nic nie wskazuje na to, aby Egipt zrealizował plan.
Rzecznik egipskiego MSZ nie odpowiedział na prośbę o komentarz w sprawie ujawnionych materiałów. Po wstępnym raporcie na temat produkcji rakiet dla Rosji egipskie media państwowe poinformowały, że urzędnicy zaprzeczyli wszystkiemu, twierdząc, że "nie ma on potwierdzenia w faktach".
USA szukają uzbrojenia dla Ukrainy
Amerykański urzędnik stwierdził, że "Egipt jest bliskim partnerem USA i oba kraje regularnie angażują się w wiele regionalnych i globalnych kwestii".
Stany Zjednoczone stoją przed wyzwaniami związanymi ze zwiększeniem własnej produkcji pocisków artyleryjskich i innych rodzajów uzbrojenia potrzebnych Ukrainie i zwróciły się o pomoc do krajów partnerskich na całym świecie z prośbą o wsparcie przed spodziewaną ukraińską kontrofensywą.
Jednocześnie Waszyngton nałożył sankcje na Iran za dostarczanie uzbrojenia Rosji i ostrzegł przed tym samym Chiny.
Jeden z zachodnich ambasadorów w Kairze powiedział, że Egipt "nie docenił reakcji USA na możliwe dostawy broni do Rosji" i chciał "zmaksymalizować korzyści płynące z obu stron".
Negocjacje Kairu z Moskwą
W tajnej notatce, która relacjonuje rozmowy przeprowadzone w Egipcie 17 lutego, wynika, że Egipt podjął kroki na przełomie stycznia i lutego, aby potajemnie dostarczać pociski rakietowe do Rosji. Ustalono już cenę oraz planowano pozyskanie mosiądzu do produkcji rakiet.
Podobnie jak armia ukraińska, siły rosyjskie zużyły ogromne ilości broni oraz amunicji w toczącej się wojnie i potrzebują uzupełnień.
W rozmowie z 31 stycznia minister ds. produkcji wojskowej Mohammed Salah al-Din powiedział prezydentowi Egiptu, że zasygnalizował Rosjanom, iż uzgodniona cena 1,1 tys. dolarów za sztukę może wzrosnąć do 1,5 tys. dolarów, z powodu droższego mosiądzu.
Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata".
Według ministra Rosjanie byli wówczas gotowi "kupić cokolwiek".
Drugi, niedatowany dokument, prawdopodobnie z połowy lutego br., stwierdza, że Egipt zaczął pracować nad uruchomieniem linii produkcyjnej rakiet dla rosyjskiego wojska. Napisano w nim, że Rosjanie chcieli kupić 15 tys. rakiet po 1,1 tys. dol. za sztukę, ale egipski prezydent polecił swoim współpracownikom, by zakupili materiały potrzebne do wyprodukowania 40 tys. sztuk.
Sukces dyplomacji USA
Wydaje się, że prezydent Egiptu wstrzymał plany dotyczące rakiet po wizytach przedstawicieli amerykańskich władz, w tym Bretta McGurka i Barbary Leaf, ważnych przedstawicieli Białego Domu i Departamentu Stanu zajmujących się kwestiami Bliskiego Wschodu, którzy udali się do Kairu pod koniec lutego, oraz sekretarza obrony Lloyda Austina, który przyjechał na początku marca.
"The Wall Street Journal" napisał w kwietniu, że Austin zwrócił się do władz Egiptu, by dostarczyły Ukrainie pociski artyleryjskie, ale jasnego porozumienia nie zawarto.
Jednak według dokumentu datowanego na 9 marca, czyli dzień po jego wizycie, Egipt zatwierdził sprzedaż Amerykanom pocisków kalibru 152 mm i 155 mm. Docelowo miałyby one trafić na Ukrainę.
Z dokumentu wynikało, że władze w Kairze planowały wykorzystać to zamówienie do przekonania USA do długoterminowej pomocy wojskowej, by pozyskać nowoczesny sprzęt, jak samoloty F-35 czy systemy Patriot.
W dokumencie napisano, że Egipt będzie potrzebował pomocy amerykańskiej w stworzeniu linii produkcyjnej pocisków, umowy licencyjnej i surowców.
Władze Egiptu na podsłuchu
Wizyta Austina jest tematem innego dokumentu, najpewniej z połowy marca, który podsumowuje rozmowy między Sisim i dwoma wyższymi urzędnikami z 8 marca, w dniu, w którym prezydent Egiptu i sekretarz obrony USA prowadzili rozmowy w Kairze.
W tajnej notatce, która relacjonuje rozmowy przeprowadzone w Egipcie 8 marca, prezydent Sisi podejrzewa, że jego słowa mogą być nagrywane i poprosił ministra obrony Mohameda Zakiego, aby był ostrożny w przypadku rozmów o zamówieniach wojskowych z innych krajów, takich jak Rosja.
Sisi i Zaki odnieśli się do "kontraktów wojskowych" z Rosją, ale nie bezpośrednio do planu produkcji rakiet dla tego państwa.
Minister powiedział prezydentowi, że plany podróży do Rosji egipskiej delegacji w połowie marca zostały odłożone do czasu, gdy "sytuacja się wyjaśni".
Wedle dokumentów w rozmowie z 8 marca Sisi stwierdził, że "wskazana jest ostrożność, aby Egipt nie wpadł niepotrzebnie w problemy". "Nie podjęliśmy żadnych kroków, Egipt nie podpisał żadnych kontraktów" - odparł minister Zaki.
Prezydent Sisi miał również powiedzieć, że USA nie mają Egiptowi do zaoferowania nic nowego i nie potrzebują niczego ze strony Egiptu, a przedstawiciele amerykańskich władz byli zainteresowani jedynie potwierdzeniem trwałości relacji amerykańsko-egipskich.
Prezydent Egiptu uznał, że sytuacja w regionie jest spokojna, a Europa wspiera Waszyngton w pomocy Ukrainie, dlatego rola jego kraju stała się drugorzędna dla USA.
Egipt pomógł już Rosji?
Stany Zjednoczone naciskały na Egipt w kwestiach praw człowieka, w tym w sprawie więzienia przeciwników politycznych. W 2022 r. Waszyngton wstrzymał część pomocy wojskowej dla Egiptu, powołując się na obawy związane z represjami wobec opozycji.
Mimo to prezydent Joe Biden - który kiedyś obiecał zakończenie "pobłażliwej" polityki USA wobec Egiptu - spotkał się z krytyką za zbyt dobre relacje z egipskim prezydentem w trakcie ubiegłorocznego szczytu klimatycznego COP 27 w kurorcie Szarm el-Sheikh.
Tymczasem ujawnione dokumenty dają wgląd w pogłębiające się stosunki wojskowe Egiptu z Moskwą oraz w to, w jaki sposób mógł on już pomóc siłom rosyjskim w wojnie z Ukrainą.
W jednym z dokumentów stwierdza się, że amerykański wywiad zidentyfikował cztery rosyjskie systemy rakietowe ziemia-powietrze S-300WM (w nazewnictwie NATO SA-23) w Ukrainie, które "najprawdopodobniej" miały być eksportowane do Egiptu.
Kair podpisał z Moskwą kontrakt na zakup czterech baterii S-300WM w 2017 r. i dwie pierwsze dotarły do Egiptu w 2020 i 2021 r. Nie wyjaśniono, czy Egipt zwrócił te systemy Rosji, aby mogła je wykorzystać na wojnie z Ukrainą.
Egipt balansuje między USA a Rosją
Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę w lutym ubiegłego roku, Egipt publicznie zadeklarował brak zaangażowania w konflikt - zagłosował na forum ONZ za zakończeniem inwazji, ale w Kairze przyjmowano przedstawicieli Rosji.
W wyniku problemów z dostawami zboża z powodu wojny Egipt w dużym stopniu zaczął opierać się na imporcie pszenicy z Rosji, aby powstrzymać niepokoje społeczne wywołane rosnącymi cenami żywności.
Dodatkowo Rosja rozpoczęła w 2022 r. budowę pierwszej egipskiej elektrowni jądrowej w rejonie miasta El Dabaa. Jej wykonawcą ma być rosyjska firma Rosatom.
Jednocześnie Egipt, choć łączą go z Rosją wieloletnie relacje dyplomatyczne i militarne, od dekad pozostaje jednym z głównym sojuszników Amerykanów na Bliskim Wschodzie i otrzymuje ponad miliard dolarów rocznie w ramach pomocy wojskowej USA.
Ogromna populacja Egiptu, strategiczne położenie w sąsiedztwie z Izraelem i kontrola nad Kanałem Sueskim od dawna zapewniają mu znaczenie na arenie międzynarodowej, a egipscy urzędnicy próbują pozycjonować się przed Stanami Zjednoczonymi i innymi sojusznikami jako kluczowy partner w dziedzinie bezpieczeństwa i mediator w regionalnych napięciach.
Tego typu "balansowanie jest typowe dla Egiptu, który wykorzystuje Rosję, by zmuszać USA do pewnych działań" - stwierdził anonimowy przedstawiciel amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, który za prezydentury Baracka Obamy pracował na Bliskim Wschodzie.
I jak dodał, Egipt "nie może narażać swoich więzi z Rosją, więc nie może aktywnie współpracować z USA w kwestii dostaw dla Ukrainy".
---
Tekst przetłumaczony z "The Washington Post". Autorzy: Evan Hill, Missy Ryan, Siobhán O'Grady
Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk
Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji.
Więcej tekstów "Washington Post" możesz znaleźć w płatnej subskrypcji.