"The Spectator": Szara eminencja Kremla. To on sączy truciznę do ucha Putina
Odegrał kluczową rolę w decyzji o aneksji Krymu w 2014 r., a następnie w inwazji na Ukrainę w 2022 r. Ma większy wpływ na politykę zagraniczną Rosji niż minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Odpowiada tylko przez samym Władimirem Putinem. Nikołaj Patruszew - bo o nim mowa - jest mało znany na Zachodzie, tymczasem ten były KGB-ista wywiera potężny wpływ na rosyjskiego przywódcę. - Jest szarą eminencją na Kremlu, postacią sączącą truciznę do ucha "cara" - pisze brytyjski historyk Mark Galeotti na łamach "The Spectator".
Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Brytyjski, konserwatywny "The Spectator", z którego pochodzi poniższy artykuł, ukazuje się nieprzerwanie od 1828 r., co czyni go najstarszym tygodnikiem na świecie.
Jeśli miałbym wybrać postać z wewnętrznego kręgu Władimira Putina, która najbardziej mnie przeraża, to byłby to bez wątpienia Nikołaj Płatonowicz Patruszew.
Pełni on funkcję sekretarza Rady Bezpieczeństwa i jest najbliższym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Putina w rosyjskim systemie.
Nikołaj Patruszew. Najbardziej wpływowy na Kremlu
Pozycja Patruszewa stale rośnie jako przyczyna i objaw dryfowania systemu w kierunku nacjonalistycznego imperializmu, a on sam najlepiej kanalizuje najgorsze impulsy w klice Putina.
I właśnie dlatego kiedykolwiek Patruszew zabiera publicznie głos, warto go niestety posłuchać.
Patruszew nie tylko kanalizuje, ale i kształtuje najgorsze z impulsów. Rada Bezpieczeństwa nie jest sowieckim Politbiurem w wersji 2.0, jak niektórzy zakładają.
I chociaż gromadzi wszystkich kluczowych urzędników związanych z bezpieczeństwem, nie jest organem decyzyjnym.
Jednak pod rządami Patruszewa sekretariat Rady stał się jedną z najpotężniejszych instytucji w państwie Putina.
Wprawdzie Rada jest częścią administracji prezydenckiej, ale w praktyce jest całkiem autonomiczna, a Patruszew odpowiada tylko przez samym Władimirem Władimirowiczem.
Patruszew. Ucho i oko Władimira Putina
Patruszew wywiera potężny wpływ na swojego pryncypała poprzez możliwość kontrolowania informacji docierających na jego biurko.
Jeśli chodzi o sprawy bezpieczeństwa - które w praktyce obejmują prawie wszystko - to właśnie Patruszew w dużej mierze formułuje ich zarysy i prezentuje możliwe opcje do realizacji.
Znaczna część jego talentu polega na tym, że - jak (były szef KGB Ławrientij - red.) Beria wobec Józefa Stalina - wie, jak obchodzić się z taką postacią jak "car" w systemie rosyjskiej władzy.
Trudno stwierdzić, w jakim stopniu Putin naprawdę wierzy w niektóre z bardziej dziwacznych twierdzeń, które wysuwa Patruszew.
Eksperci oraz osoby, które miały okazję z nim rozmawiać, zgadzają się co do jednego: uważa on Rosję za śmiertelnie zagrożoną anglosaskim spiskiem, który ma na celu obalenie obecnych władz, a nawet zniszczenie samej Federacji Rosyjskiej.
Między Putinem a Patruszewem istnieje doskonała symbioza. Im bardziej pierwszy utwierdzał się w konfrontacyjnym kursie wobec Zachodu, tym silniejszy stawał się wpływ drugiego i jego osobistych poglądów na politykę państwa.
Patruszew grozi Stanom Zjednoczonym "unikalną bronią"
W efekcie jego sporadyczne wywiady w rosyjskiej prasie - Patruszew unika rozgłosu - pozwalają wniknąć w tok myślenia tego człowieka. W jednym z ostatnich, opublikowanym w rządowym dzienniku "Rossiiskaja Gazieta", podkreślił on, że wojna w Ukrainie jest tak naprawdę tylko częścią szerszej walki z NATO i zbiorowym Zachodem, który "uczynił z Ukrainy poligon doświadczalny".
A wysyłanie broni, amunicji oraz wymianę informacji wywiadowczych z władzami w Kijowie Patruszew przedstawił nie jako pomoc dla napadniętego przez brutalnego sąsiada narodu, lecz jako dowód złych zamiarów Zachodu wobec Rosji.
W cytowanej rozmowie doradca Putina przestrzegł amerykańskich polityków, którzy "wierzą we własną propagandę jakoby w przypadku bezpośredniego konfliktu Stany Zjednoczone mogły przeprowadzić prewencyjne uderzenie rakietowe, po którym Moskwa nie byłaby w stanie odpowiedzieć".
Patruszew nazwał to "krótkowzroczną i bardzo niebezpieczną głupotą", co jest prawdą, ale pominął fakt, że nikt na Zachodzie w rzeczywistości nie wysuwa takich twierdzeń.
Stwierdził ponadto, że "Rosja jest cierpliwa i nikogo nie zastrasza swoją przewagą militarną". W ten sposób posługuje się klasyczną, sowiecką retoryką, mówiąc, że druga strona robi dokładnie to samo co Rosja. Zwłaszcza gdy dodaje, że Moskwa "posiada unikalną broń, za pomocą której może zniszczyć każdego wroga, w tym Stany Zjednoczone, jeśli jej istnienie jest zagrożone".
Patruszew odpowiedzialny za aneksję Krymu i atak na Ukrainę
Najłatwiej byłoby określić słowa Patruszewa jako typową wojenną retorykę, gdyby nie fakt, że jego poglądy stały się dominujące na Kremlu.
Wiemy, że sekretarz Rady Bezpieczeństwa odegrał kluczową rolę w decyzji o zajęciu, a następnie aneksji Krymu w 2014 r., a później w inwazji na Ukrainę w 2022 r. W ciągu tych ośmiu lat jego władza systematycznie rosła.
Patruszew ma teraz większy wpływ w polityce zagranicznej niż minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. To właśnie Patruszew zabrał głos po incydentach wokół gazociągów Nord Stream, sugerując, że ataki mogły przeprowadzić siły "proukraińskie".
Odegrał kluczową rolę w przygotowaniu gruntu dla niedawnej wizyty chińskiego przywódcy Xi Jinpinga w Moskwie, goszcząc Wang Yi, szefa biura Komisji Spraw Zagranicznych Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin, a do niedawna ministra spraw zagranicznych tego kraju, gdy przybył on w lutym do Moskwy.
Patruszew ma również napięty harmonogram podróży zagranicznych, zwłaszcza w krajach, gdzie Rosja ma ważne interesy. Ostatnio był na Kubie, gdzie spotkał się zarówno z prezydentem Miguelem Díazem-Canelem, jak i byłym przywódcą Raúlem Castro.
Teraz Patruszew skłania niechętnego Putina do pogłębienia militaryzacji gospodarki i zachęca do bezwzględnego rozprawienia się z nawet najmniejszymi przejawami opozycji.
O rok starszy od Putina Patruszew jest raczej typem administratora niż polityka i zapewne nie zostanie następcą rosyjskiego przywódcy. Jest raczej szarą eminencją, postacią sączącą truciznę do ucha "cara".
Dlatego właśnie jego słowa mają tak duże znaczenie. Po każdym z jego dużych wywiadów w ciągu ostatniego roku rosyjska polityka zmierzała w jeszcze bardziej autorytarnym, militarystycznym i agresywnym kierunku. Rosja musi zatem przygotowywać się na uderzenie.
Tekst przetłumaczony z "The Spectator". Autor: Mark Galeotti
Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk
Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji