"El Pais": Surogacja kwitnie w USA i Meksyku. W grę wchodzą ogromne pieniądze
Ścisła kontrola życia kobiety przez zapisy umowy, narażenie na przemoc położniczą, straszenie więzieniem czy wypłata mniejszego niż ustalono wynagrodzenia. Z takimi niebezpieczeństwami stykają się kobiety, które decydują się na zostanie surogatkami. W grę wchodzą ogromne pieniądze. - Żałowałam, że oddałam dziecko. Grożono mi, że skończę w więzieniu. Oni handlują ciałami kobiet i czerpią z tego korzyści finansowe - mówi jedna z surogatek. Nie brakuje jednak kobiet, które nie żałują decyzji o urodzenia dziecka dla obcych ludzi za pieniądze.
Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Założony w 1976 r. dziennik "El Pais" od samego początku wyznacza standardy dziennikarstwa w Hiszpanii. Z przytupem wszedł w erę cyfrową i jest hiszpańskojęzycznym liderem cyfrowych subskrypcji.
Niedawno oburzenie w Hiszpanii wywołała informacja o tym, że popularna aktorka i prezenterka telewizyjna Ana Obregón w wieku 68 lat została matką dzięki amerykańskiej surogatce. Informacja wywołała krytykę rządu.
Hiszpanie szukający surogatek udają się w pierwszej kolejności do USA i Meksyku.
28-letni Pablo Porras dokładnie pamięta oburzenie swojego partnera Marca, kiedy zaproponował, aby zostali rodzicami dzięki macierzyństwu zastępczemu. Pewnego razu Pablo w domu rozłożył na stole katalogi z ofertami.
- Marc spojrzał na nie i powiedział, że nie zgodzi się na to - wspomina. Ale po kilku latach zmienił zdanie. Po wykluczeniu adopcji para zdecydowała się na skorzystanie z pomocy matki zastępczej, których usługi są zakazane w Hiszpanii.
W 2021 r., kiedy świat wciąż był częściowo sparaliżowany przez ograniczenia związane z pandemią COVID-19, para poleciała do Meksyku, aby spotkać się z Normą Nathaly Hernández, 34-letnią kobietą, z którą podpisali umowę na urodzenie ich przyszłego dziecka. Poród odbył się pięć miesięcy temu. Kobieta otrzymała około 15 tys. euro, a Pablo i Marc mieszkają z urodzonym w Meksyku dzieckiem w ich domu w Barcelonie.
Ta historia oraz tysiące podobnych są możliwe, ponieważ po obu stronach Atlantyku istnieje cała sieć wyspecjalizowanych prawników, agencji, doradców i klinik działających w kilku krajach. Ich celem jest spełnianie pragnień setek par lub samotnych matek, aby zostać rodzicami.
Biznes surogacyjny działa w niełatwych warunkach prawnych, a dodatkowo musi dostosować się do wszelkiego rodzaju trudności, jak globalny kryzys zdrowotny związany z COVID-19 czy wojną w Ukrainie. W tym kraju surogacja jest legalna i przed rosyjską inwazją Ukraina była dla wielu par miejscem, w którym mogły spełnić marzenie o swoim dziecku za odpowiednią opłatę.
Hiszpania. 68-letnia Ana Obregón skorzystała z usługi surogatki
Pod koniec marca na okładce popularnego hiszpańskiego magazynu "Hola!" opublikowano zdjęcie hiszpańskiej celebrytki Any Obregon. 68-letnia aktorka znajduje się na nim przed jednym ze szpitali w Miami w Stanach Zjednoczonych i trzyma w ramionach nowo narodzone dziecko. Kobieta skorzystała z usług surogatki.
Zdjęcie sprowokowało gorącą debatę w kraju, gdzie surogacja jest zakazana, chociaż paradoksalnie rodzice dzieci urodzonych w ten sposób za granicą otrzymują prawne potwierdzenie rodzicielstwa przez sądy.
Jeszcze do niedawna Meksyk nie był popularnym kierunkiem dla Hiszpanów w biznesie surogacyjnym. Ale w ostatnich latach to się zmieniło. A firmy z tego kraju współpracują z hiszpańskimi agencjami i oferują znacznie mniejsze stawki niż konkurencja z USA.
Decyzja o skorzystaniu z surogatki zza oceanu daje pewność uniknięcia prawnego zawieszenia dla nowo narodzonego dziecka. W Stanach Zjednoczonych sędzia ustala ojcostwo dziecka poprzez wyrok, a Hiszpanie mogą zarejestrować noworodka w konsulacie. W USA kosztuje to minimum ok. 130 tys. euro. W Meksyku - 70 tys. euro.
W obu krajach z macierzyństwa zastępczego mogą skorzystać wszystkie pary bez względu na orientację seksualną.
- Większość przypadków macierzyństwa zastępczego w Meksyku dotyczy par tej samej płci ze Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii i Izraela - podkreśla Isabel Fulda, zastępczyni dyrektora organizacji walczącej o prawa reprodukcyjne w Meksyku (GIRE).
USA. Tysiące dolarów za urodzenie czyjegoś dziecka
W USA około 200 agencji zajmujących się macierzyństwem zastępczym działa pod patronatem Amerykańskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu (ASRM) w San Diego, które ustala ogólne wytyczne. Bo już zasady dotyczące kobiet, które zajdą w ciążę, kosztów usługi czy innych szczegółowych spraw pozostają w gestii zainteresowanych stron.
Jedna z największych firm, Growing Generations, z siedzibą w stanie Wirginia Zachodnia, informuje, że otrzymuje rocznie od 15 do 20 tys. zgłoszeń od kobiet chętnych do urodzenia dziecka dla innych. Z tej liczby wybiera się około 100 kobiet.
- Wybranych zostaje mniej niż dwa procent kandydatek - mówi Jessica Junyent, wiceprezes w Growing Generations ds. rozwoju międzynarodowego.
- Od powstania firmy w 1996 r. pomogliśmy przyjść na świat 2126 dzieciom. Współpracujemy z ponad 60 krajami, a większość rodziców pochodzi z Azji i Europy. Z Hiszpanii wywodzi się od 15 do 20 rocznie - dodaje.
Kobiety za bycie surogatką w Growing Generations otrzymują co najmniej 57 tys. dolarów. Kwota ta może niekiedy wzrosnąć do 100 tys. dolarów. Koszty dla przyszłych rodziców wahają się od 145 tys. do 250 tys. dolarów, w zależności od tego czy dostarczają własny materiał genetyczny, czy muszą korzystać z dawstwa komórek jajowych lub banku spermy. Dziecko natychmiast po urodzeniu jest przekazywane zamawiającym lub osobie, która się nim zaopiekuje.
Co mówią surogatki?
Doświadczenia kobiet, które decydują się na urodzenie cudzych dzieci, są bardzo różne, w zależności od ich wrażliwości, miejsca zamieszkania oraz tego, z jakimi pośrednikami się zetknęły. 21-letnia Ana - woli nie podawać swojego prawdziwego imienia - ze stanu Nowy Meksyk w wieku 21 lat przystąpiła do programu macierzyństwa zastępczego, aby urodzić dziecko pary gejów z USA.
W USA praktyka ta jest legalna w niektórych stanach, a ceny różnią się od siebie. W przypadku Any mężczyźni szukali najtańszej opcji. I chociaż kobiecie wydawało się, że wszystko pójdzie gładko, musiała zmierzyć się z wieloma nieprzyjemnościami, włącznie z groźbami więzienia.
Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata"
Kobieta miała problemy ze zdrowiem, nigdy nie otrzymała kopii umowy, nie poznała pary mężczyzn, którzy wynajęli ją do urodzenia dziecka aż do dnia porodu, a do tego doświadczyła przemocy położniczej i była zastraszana, gdy odmówiła oddania noworodka. Za donoszenie ciąży Ana otrzymała równowartość około 7,5 tys. euro.
- Żałowałam, że oddałam dziecko. Grożono mi, że skończę w więzieniu. Oni (agencje surogacyjne - red.) handlują ciałami kobiet i czerpią z tego korzyści finansowe - mówi Ana. Kobieta ostatecznie oddała urodzone dziecko parze gejów, ale jak podkreśla, nawet po latach nie może pozbyć się koszmarów.
Biznes surogacyjny korzystny dla gospodarki Meksyku
Zupełnie inna doświadczenia ma Norma Nathaly Hernández. Meksykanka przyznaje, że miała trzy ciąże i jak dodaje, jest gotowa na kolejną.
- Po urodzeniu dziecka nie mogę ofiarować mu miłości jak własnemu. Wiem jednak, że jest upragnione i długo wyczekiwane. Za każdym razem czułam wielką odpowiedzialność - mówi.
Przyznaje też, że gdyby w grę nie wchodziła zapłata, nie zaszłaby w ciążę. - Żadna kobieta nie przejdzie przez taki proces, jeśli nie wiązałoby się to z wynagrodzeniem. Takie rzeczy można zrobić tylko dla kogoś bardzo bliskiego - dodaje.
Od swoich klientów z Barcelony otrzymała wynagrodzenie wynoszące około 15 tys. euro, podzielone na 10 rat wypłacane w miarę rozwoju ciąży i po podpisaniu bardzo szczegółowej umowy.
Hiszpanie Pablo i Marc łącznie wydali 90 tys. euro.
Kwota ta jest o 20 tys. euro wyższa niż się spodziewali, ponieważ napotkali przeszkody w uzyskaniu paszportu dla dziecka. W rzeczywistości utknęli w Meksyku na trzy miesiące i do dziś nie udało im się uzyskać dla niego hiszpańskiego obywatelstwa ani potwierdzenia rodzicielstwa.
Brakuje informacji ile firm zajmuje się biznesem surogacyjnym w Meksyku. W 2018 r. dochody związane z macierzyństwem zastępczym wyniosły 6 mld dolarów (5,5 mld euro), a roczny wzrost wyniósł 24,5 proc. - szacuje Eleane Proo, badaczka z Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku (UNAM).
- W krajach takich jak Meksyk, który jest gospodarką wschodzącą, macierzyństwo zastępcze jest bardzo korzystne dla ekonomii kraju - mówi Proo.
- Przymyka się na nie oko, bo ma to związek z większą liczbą inwestycji i napływem większej liczby obcokrajowców - dodaje.
Kobiety pod ścisłą kontrolą, czyli umowa na ciążę
Przez dziewięć miesięcy życiem surogatek rządzą zapisy kontraktu. Przyszli rodzice pokrywają m.in. podróże, ubezpieczenie medyczne i leki. Standardem jest zobowiązanie się przez surogatki do wytrwania w procedurze do końca oraz zapewnienie o niepodejmowaniu starań o kontakt z dzieckiem po jego urodzeniu.
W jednej z umów, dostarczonych przez hiszpańską agencję, widać jak na dłoni kontrolę, jakiej poddawane są kobiety. Ograniczona jest ich swoboda poruszania się - muszą mieć zgodę lekarza na lot w każdym momencie ciąży - i nie mogą opuścić kraju po 24. tygodniu ciąży, w przypadku, gdy poród odbywa się poza jurysdykcją kraju, w którym obowiązuje umowa.
Ponadto kobieta musi powiadomić przyszłych rodziców, jeśli chce podjąć nową pracę, zmienić adres zamieszkania, a także nie może uprawiać seksu, kiedy chce lub z kim chce, a tylko z osobą "przebadaną negatywnie pod kątem chorób przenoszonych drogą płciową".
W przypadku komplikacji w wyniku ciąży kobieta może liczyć na rekompensatę finansową "za niedogodności i dyskomfort". Ale w tym miejscu umowy stają się mniej konkretne, i zazwyczaj można w nich spotkać zapis o ustaleniu kwoty "w zależności od okoliczności".
Surogacja na świecie
Trudno określić skalę biznesu surogacyjnego na świecie, gdyż w kilku krajach, w których jest on legalny, nie prowadzi się żadnych rejestrów. Nie wiadomo dokładnie, ilu Hiszpanów uciekło się do tej praktyki za granicą.
Ze statystyk udostępnianych przez hiszpańskie konsulaty za granicą wynika, że w latach 2010-2021 zarejestrowano łącznie 3273 dzieci urodzonych w ramach umów zawartych przez obywateli tego kraju - pisze Ana Trejo Pulido w wydanej niedawno książce "En el nombre del padre" (W imieniu ojca). Spośród nich prawie połowa pochodzi ze Stanów Zjednoczonych (1441), z Ukrainy (1294), Indii (194), Kanady (110) i Meksyku (59).
Liczba ta może być niekompletna, a jak twierdzi Eduardo Chaperón, jeden z rzeczników organizacji Son Nuestros Hijos (To nasze dzieci), jest zwyczajnie nieprawdziwa.
- Jest wiele osób, które nie dopełniają procedur w konsulatach - wyjaśnia. I jak dodaje, może to być rocznie nawet około tysiąca dzieci, które w paszporcie mają wpisane obywatelstwo kraju urodzenia. - W oczach państwa są cudzoziemcami - wskazuje.
Sektor macierzyństwa zastępczego w Hiszpanii przeszedł w ostatnich latach transformację. Działalność agencji została ograniczona, ponieważ znalazły się one na celowniku władz i obecnie mogą jedynie udzielać porad i pobierać opłaty za konsultacje.
Zupełnie inaczej jest w krajach, gdzie surogacja jest dostępna, jak w niektórych stanach w USA. Tam to agencje zajmują się wszystkim, od zatrudnienia lekarza, pielęgniarki, psychologów, firmy ubezpieczeniowej i prawnika, który zajmuje się przygotowaniem kontraktu.
---
Autor: Silvia Blanco, Clara Angela Brascia, Almudena Barragán y María Antonia Sánchez-Vallejo / EDICIONES EL PAÍS 2023
Tłumaczenie Mateusz Kucharczyk
Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji