Włoskie miasto wprowadza eksperymentalne rozwiązanie. "Nie chodzi nam o pieniądze"

Oprac.: Aneta Wasilewska
Niebawem w Wenecji wejdzie w życie system rezerwacji wizyt w mieście i zacznie obowiązywać opłata 5 euro za wstęp do historycznego centrum w wybranych dniach dla turystów, którzy nie zostają w mieście na noc. - Ta operacja nie ma na celu zamknięcia miasta. To nie są koszary. Nie będzie limitu osób, które mogą przyjechać - zapewnia burmistrz. Wenecja jest pierwszym miastem na świecie, które zdecydowało się na wprowadzenie takiego eksperymentalnego rozwiązania.

Władze miejskie tłumaczą, że ich celem jest opracowanie nowego systemu zarządzania napływem turystów i zniechęcenie do tzw. jednodniowej turystyki w szczycie sezonu. Największy tłok powodują właśnie ci, którzy przyjeżdżają tylko na kilkugodzinne zwiedzanie. Przez wiele dni w roku, także obecnie- jeszcze przed sezonem- tłumy gromadzą się na placu Świętego Marka i w okolicach Pałacu Dożów, na przystankach tramwajów wodnych i w wąskich uliczkach.
Wenecja. Kiedy wejdą opłaty dla turystów?
Opłata wejdzie w życie kilka dni po inauguracji Biennale Sztuki, które przyciągnęło tysiące ludzi z całego świata.
Zgodnie z rozporządzeniem władz Wenecji opłata będzie obowiązywać na razie przez 29 dni: 25, 26, 27, 28, 29 i 30 kwietnia, 1, 2, 3, 4, 5, 11, 12, 18, 19, 25, 26 maja oraz 8, 9, 15, 16, 22, 23, 29, 30 czerwca i 6, 7, 13 i 14 lipca.
System opłat wejdzie w życie w szczególnym dniu: 25 kwietnia to uroczystość patrona miasta, świętego Marka i zarazem Święto Wyzwolenia we Włoszech, upamiętniające oswobodzenie miast na północy z niemieckiej okupacji. W to święto państwowe rozpoczyna się sezon masowych podróży, który trwa do majówki.
- Wprowadzając system rezerwacji wizyt w Wenecji chcemy usprawnić sposób zarządzania napływem turystów - powiedział szef wydziału do spraw turystyki w zarządzie miasta Simone Venturini. - Celem jest też doprowadzenie do nowej równowagi między potrzebami tych, którzy chcą poznać piękno miasta i tymi, którzy w Wenecji mieszkają czy pracują - wyjaśnił.
"Wenecja pozostanie miastem otwartym"
Przedstawiciel władz miejskich dodał: "Jesteśmy świadomi tego, że będzie to długi proces, bo nikt nigdy wcześniej na świecie nie wprowadził eksperymentu tego rodzaju. Nasze podejście jest pokorne i praktyczne; w najbliższych miesiącach wniesiemy korekty, jeśli okaże się to konieczne".
- Z całą pewnością Wenecja pozostanie miastem otwartym, gotowym przyjąć z otwartymi ramionami tych, którzy chcą je odwiedzić, przybywając z empatią dla jego duszy, jego historii i piękna - zapewnił szef wydziału ds. turystyki.
Zdaniem Venturiniego to także sposób, by dostosować najlepiej usługi publiczne i ewentualne środki bezpieczeństwa w przypadku masowego napływu gości.
Szef wydziału w magistracie poinformował również: Turyści nie natkną się na żadne bramki kontrolne czy specjalne wejścia. Kontrole będą wyrywkowe i prowadzone przez wykwalifikowanych pracowników w głównych punktach wjazdu do miasta, jak stacja kolejowa czy parking przy piazzale Roma.
Burmistrz: Nie chodzi nam o pieniądze
Również burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro podczas spotkania z dziennikarzami w stowarzyszeniu prasy zagranicznej w Rzymie zapewnił: Ta operacja nie ma na celu zamknięcia miasta. To nie są koszary. Nie będzie limitu osób, które mogą przyjechać.
- Nasz system może stać się schematem, nad którym mogą pracować inne miasta na świecie, pełne najbardziej symbolicznych i delikatnych miejsc, które należy zwiedzać w sposób uprzejmy i z szacunkiem - oświadczył burmistrz. - Nie chodzi nam o pieniądze, bo pierwszym celem jest obrona miasta i uczynienie go miejscem do życia - dodał.
- Mamy obowiązek chronić wielkie centra historyczne na świecie. Nigdy wcześniej w dziejach nikt czegoś takiego nie spróbował - przyznał Luigi Brugnaro. - Żaden polityk nie zrobiłby tego, co ja zrobię - dodał.
Jak system będzie wyglądał w praktyce?
Nie są przewidziane żadne zniżki od opłaty od jednej osoby, wynoszącej 5 euro. Nie będzie ona wymagana w przypadku przyjazdu na weneckie Lido ani na wyspy, w tym Murano, Burano, Torcello, Sant’Erasmo, Mazzorbo, Mazzorbetto.
“Sercem" systemu jest platforma w kilku językach, dostępna pod adresem: https://cda.ve.it. Wchodząc na tę stronę otrzyma się kod QR, który należy pokazać w przypadku kontroli w mieście. Zawierać on będzie zarówno informację o wniesieniu opłaty oraz o zwolnieniu z niej.
Opłata wstępu do historycznego centrum Wenecji obowiązywać będzie osoby w wieku powyżej 14 lat. Zgodnie z przepisami zwolnieni będą ci turyści, którzy zarezerwują miejsce w hotelu czy innej strukturze noclegowej, a także osoby pracujące , uczące się i studiujące w Wenecji. Ale również oni wszyscy muszą zarejestrować się na wymienionej wyżej stronie.
Jak to będzie wyglądać w praktyce w przypadku turystów wybierających nocleg w mieście, wytłumaczył właściciel obleganego przez cudzoziemców hotelu przy ulicy Lista di Spagna: Każda osoba rezerwująca miejsce noclegowe otrzyma od nas, gdy to zrobi, informację z linkiem do strony, gdzie ma zgłosić przyjazd. Ci turyści wprawdzie nie muszą wnosić opłaty 5 euro, ale my nie możemy ich zarejestrować jako naszych gości; wszyscy muszą zrobić to sami.
Komunikaty o zbliżającym się terminie wejścia opłaty w życie nadawane są od kilku tygodni w pociągach dojeżdżających do weneckiej stacji kolejowej Santa Lucia nad Canal Grande. Informuje się, że kara za brak wymaganej opłaty wynosić będzie od 50 do 300 euro.
Mieszkańcy Wenecji są podzieleni w ocenie eksperymentalnej inicjatywy władz miejskich. Jedni wyrażają nadzieję, że zmniejszy się stan turystycznego "oblężenia", w jakim żyją przez większość roku.
Nie brak też sceptyków. - Uważam, że niewiele to zmieni i dalej będę musiała walczyć o miejsce siedzące w tramwaju wodnym, bo większość zajmują turyści z wielkimi walizami. Nie liczę na żaden cud większego spokoju - powiedziała starsza mieszkanka dzielnicy Cannaregio.
Zobacz również:
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!