Mer Orleanu Serge Grouard żali się, że ponad pół tysiąca bezdomnych imigrantów zostało przewiezionych do jego miasta w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Francuski rząd potwierdza, że Orlean jest jednym z miast, do których trafili bezdomni, choć zaprzecza, że transporty mają cokolwiek wspólnego z Igrzyskami. Władze tłumaczą, że schroniska dla bezdomnych w Paryżu pękają już w szwach. - Chcą się pozbyć imigrantów z Paryża - odpowiada władzom Francji mer Orleanu. Co trzy tygodnie do Olivet, które znajduje się w aglomeracji Orleanu, przyjeżdżają autobusy z Paryża. Pasażerowie mają ze sobą niewielkie bagaże, najczęściej plastikowe torby. Są umieszczani w hotelu koło drogi szybkiego ruchu. Zdarza się, że w jednym pokoju o powierzchni 10 metrów kwadratowych jest ulokowana cała rodzina. Ale to i tak lepsze warunki niż te, jakie mieli w Paryżu. Większość żyła w obozowiskach złożonych z namiotów na obrzeżach miasta, ale część była także pod mostami blisko centrum. Jedno z takich obozowisk znajdowało się tuż obok ratusza. Mer Orleanu przewiduje wzrost przestępczości Mer Orleanu nie kupuje narracji, że program jest wprowadzony w życie dla dobra transportowanych. Twierdzi, że rotacja w hotelu, do którego są przyjmowani bezdomni imigranci, jest wysoka. - Dokąd więc poszli? - pyta z ironią Serge Grouard. - Są na ulicach mojego miasta! Zdaniem mera należy się spodziewać wzrostu przestępczości. Chwali się, że od 2001 roku w mieście spadła liczba przestępstw o ponad 80 procent. Z ponad 8600 przypadków do 1661 w zeszłym roku. Jedną trzecią popełniają cudzoziemcy. Rząd Francji przedstawił swoje dane, według których tylko 38 osób spośród kilkuset przewiezionych do Orleanu opuściło hotele. Jednak mieszkańcy miasta temu przeczą, przekonując, że widzą, jak wielu wylądowało na ulicy. Zakwaterowani muszą do 8 kwietnia opuścić hotele, co znaczy że wylądują na ulicy. Dotyczy to także matek z małymi dziećmi. Stolica w czasie Igrzysk ma być jak z "Emily w Paryżu" Organizacje, które zajmują się pomocą dla imigrantów, przyznają, że proceder przewożenia bezdomnych z Paryża do innych miast trwa od lat, ale przyspieszył przed Igrzyskami. W ostatnim czasie zlikwidowano obozowiska imigrantów koło Sekwany, w każdym było po kilkaset osób bezdomnych. Tak sprawę tłumaczy minister sportu oraz ds. Igrzysk Olimpijksich i Paraolimpijskich Francji - Amelie Oudea-Castera. - Decyzje w sprawie zakwaterowania imigrantów są podejmowane co tydzień we Francji i nie mają nic wspólnego z Igrzyskami. Wrzawa podniesiona przez mera Orleanu doprowadziła do debaty w tej sprawie w parlamencie i pytań do rządu. - Panie premierze, czy tak bardzo wstydzicie się widocznych konsekwencji migracji jako efektu polityki waszego rządu, że próbujecie to ukryć podczas igrzysk olimpijskich? - zapytała Mathilde Paris, członkini Zgromadzenia Narodowego z okręgu Loiret. Dziennik "Le Figaro" napisał, że rząd chce, by Paryż wyglądał jak z pocztówki, kiedy miliony turystów przyjadą oglądać zmagania sportowców. Francja spodziewa się ponad 15 milionów przyjezdnych. Dziennikarze ironicznie dodają, że stolica ma robić wrażenie jak w słynnym serialu Netfliksa - "Emily w Paryżu".