Minister spraw zagranicznych Węgier ponownie skomentował sprawę wstrzymania tranzytu ropy naftowej przez Ukrainę do jego kraju w trakcie wydarzenia organizowanego przez Matthias Corwin College. W swoim przemówieniu polityk stwierdził, że to osoby związane z Unią Europejską wymusiły na Ukrainie ograniczenie przepływu surowca przez ropociąg Przyjaźń. - Unia Europejska jest bardzo słaba, ale nie na tyle słaba, aby nie była w stanie wpłynąć na kraj kandydujący, jeśli zagrozi on dostawom energii dwóch krajów członkowskich - podkreślił. Konflikt o tranzyt ropy przez Ukrainę. Węgry grzmią - Wydarzenia i negocjacje z ostatnich dni utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest to proces koordynowany z Brukseli - dodał. To kolejna wypowiedź szefa węgierskiego MSZ sugerująca odpowiedzialność Brukseli za decyzje podejmowane przez władze w Kijowie. 30 lipca Peter Szijjarto w swoich mediach społecznościowych udostępnił wpis, w którym bezpośrednio wskazywał na odpowiedzialność Ursuli von der Leyen. "Komisja Europejska i Ursula von der Leyen osobiście muszą pilnie przyznać, czy Bruksela zażądała od Kijowa zakazu tranzytu ropy, a jeśli nie, to dlaczego Komisja Europejska nic nie zrobiła przez ten tydzień?" - pytał dyplomata. Ukraina wstrzymuje transport ropy na Węgry i Słowację Pomimo wielu bardzo krytycznych wypowiedzi ze strony przedstawicieli władz w Budapeszcie i Bratysławie, premier Ukrainy ogłosił, że w najbliższym czasie dostawy ropy przez ropociąg Przyjaźń nie zostaną przywrócone. Ukraiński szef rządu Denys Szymhal przyznał, że rozmawiał m.in. z premierem Słowacji Robertem Ficą w tej sprawie, jednak to nie spowoduje zmiany decyzji. "Sankcje nałożone przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Słowacji i całej Europy, dlatego ich zniesienie nie jest rozpatrywane" - napisał w mediach społecznościowych. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!