Donald Tusk podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Wilnie skomentował kwestię spotkania ministrów spraw zagranicznych Słowacji i Węgier z ministrem spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiejem Ławrowem. Węgierski i rosyjski minister spotkali się w piątek, w dniu pogrzebu Aleksieja Nawalnego, dzień później z Ławrowem widział się szef słowackiego MSZ. - Kwestia biesiadowania w dniu pogrzebu Aleksieja Nawalnego przez ministrów spraw zagranicznych Węgier i Rosji to nie jest tylko kwestia dobrego czy złego smaku - mówił. - To jest kolejna demonstracja ze strony rządu węgierskiego, którą trudno zaakceptować, ze względów moralnych, ale także stricte politycznych - dodał szef polskiego rządu. Ukraina. Donald Tusk krytykuje Węgry. "Niezrozumiałe gesty" Donald Tusk mówił też, że po ubiegłotygodniowym spotkaniu premierów Grupy Wyszehradzkiej miał "swoje wrażenia". - One nie były, jeśli chodzi o kwestie rosyjskie, optymistyczne po spotkaniu z naszymi kolegami z Bratysławy i Budapesztu - przekazał polityk. Według niego "to kolejne potwierdzenie, że w niektórych sprawach dość daleko rozeszły się nasze drogi, na pewno w kwestii stosunku do Rosji i ataku Rosji na Ukrainę". Polski premier podkreślił jednak, że ma nadzieję, iż "niezrozumiałe dla niego gesty, słowa i decyzje, których jesteśmy świadkami, jeśli chodzi o Bratysławę i Budapeszt, mają charakter jednak incydentalny. - Że prędzej czy później to się zmieni i że będziemy mieli poczucie, że także na południu od Polski możemy liczyć na partnerów, którzy rozumieją, gdzie są zagrożenia, gdzie są sojusznicy - mówił. Peter Szijjarto odpowiada. "Polski premier byłby zaskoczony" We wtorek do słów Donalda Tusk odniósł się Peter Szijjarto, szef węgierskiej dyplomacji. - Musimy po prostu uszanować to, że inaczej myślimy o możliwości pokoju w Ukrainie - powiedział Szijjarto, komentując krytykę Tuska. - Jesteśmy rządem propokojowym, a rząd Polski ma bardziej prowojenne stanowisko - dodał. Według niego "braterstwo węgiersko-polskie może przetrzymać epizody niezgody politycznej". - Polski premier byłby zaskoczony, gdyby wiedział, jak długa jest lista europejskich polityków, którzy w ostatnich latach prosili mnie o pomoc w nawiązaniu kontaktów z Rosjanami, zorganizowaniu spotkania lub po prostu wysłaniu im wiadomości - dodał Szijjarto. Podkreślił, że w razie potrzeby dalej będzie spotykał się ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami, a także udzieli pomocy tym, którzy chcieliby nawiązać kontakt z Kremlem. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!