Niemcy odwołują szereg imprez. "Codziennie napływają hiobowe wieści"

W Niemczech odwoływane są festyny i jarmarki w związku z obawami po atakach w Magdeburgu i Monachium - podał "Bild". Według organizatorów wydarzenia nie są wystarczająco zabezpieczane przed ewentualnymi atakami. Co więcej, koszty imprez znacznie wzrosły po zaostrzeniu wymogów bezpieczeństwa.

Zapewnienie bezpieczeństwa imprezom masowym w Niemczech stało się bardziej kosztowne po zmianach przepisów wywołanych zamachami Joerg Koch / StringerGetty Images

W czwartek portal dziennika "Bild" wyliczył szereg wydarzeń odwołanych w Niemczech związku z obawami o bezpieczeństwo. "Codziennie napływają nowe hiobowe wieściz całej Republiki" - podkreśla portal.

W 35-tysięcznym Lage w Nadrenii Północnej-Westfalii tradycyjny jarmark wiosenny został odwołany, ponieważ nie udało się zapewnić środków bezpieczeństwa. Święto kwitnącej wiśni w kwietniu w Marburgu (Hesja) również się nie odbędzie. Według władz miasta powodem jest "abstrakcyjne zagrożenie terroryzmem".

Odwoływane wydarzenia w Berlinie, Bawarii i Badenii

Popularny festyn Boelschefest w Berlinie-Friedrichshagen, odbywający się w maju, został odwołany. Chociaż betonowe bloki mogłyby zabezpieczyć ulice, trzeba by było zostawić miejsce dla tramwaju. Byłaby to luka w bezpieczeństwie - czytamy.

W Berlinie-Frohnau ochotnicza straż pożarna prawdopodobnie odwoła wielkanocne ognisko z obawy przed atakami - pisze portal. Zwraca uwagę, że Berlin jest pierwszym krajem związkowym, który planuje wprowadzenie własnego prawa dotyczącego bezpieczeństwa podczas dużych imprez.

Policjanci na jednej z parad karnawałowych w Niemczech. Część podobnych uroczystości została odwołana

Świat

Niemcy się poddają. Odwołują słynne parady jedna po drugiej

Dawid Szczyrbowski

"Nawet pierwsze pchle targi są odwoływane" - zauważył portal. W Rheinfelden (Badenia) nie będzie już miejskich targów staroci. W idyllicznym Schongau (Bawaria) pchli targ w dniu 5 kwietnia został odwołany. "Nie mogę wziąć na siebie odpowiedzialności, gdyby jakiś szaleniec naprawdę rozjechał ludzi swoim samochodem" - powiedział "Bildowi" organizator Guenter Fiebig.

Podobnie jest na północy kraju: Noc Walpurgii (30 kwietnia) w Dallgow-Doeberitz (Brandenburgia) i "Kwitnący Wismar" (12 kwietnia) w Meklemburgii-Pomorzu Przednim zostały odwołane. Festyn "Pfingstochsenfest" w Elmshorn (Szlezwik-Holsztyn) również został odwołany - pisze portal.

Zwiększone wymogi po atakach w Magdeburgu i Monachium

"Bild" zwraca uwagę, że po ataku na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu (w zamachu terrorystycznym dokonanym za pomocą samochodu przez obywatela Arabii Saudyjskiej śmierć poniosło sześć osób, a kilkaset zostało rannych - red.) i ataku w Monachium (Afgańczyk wjechał samochodem w manifestujących ludzi, dwuletnia dziewczynka i jej matka zmarły w wyniku obrażeń, co najmniej 39 osób zostało rannych - red.) wprowadzono bardziej rygorystyczne środki bezpieczeństwa. "Koszty dodatkowe to kwoty pięcio- lub sześciocyfrowe. Za dużo dla większości organizatorów i gmin" - pisze "Bild".

"Jednak bezpieczeństwo imprezy nie powinno (już dłużej) być problemem z powodu pieniędzy" - zauważył portal niemieckiej gazety. - "Niemcy właśnie zaciągnęły dług w wysokości setek miliardów m.in. na wzmocnienie ochrony ludności. Dodatkowe pieniądze można by przeznaczyć na lepszą ochronę jarmarków, ognisk wielkanocnych i targów staroci. W przeciwnym razie nasz kraj straci także kulturę".