Skonfliktowane kraje oskarżają się o eskalację napięcia. Rosja zabiera głos
Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu poinformowało o kolejnym ostrzale pozycji azerskiej armii dokonanym przez Siły Zbrojne Armenii. W ciągu ostatnich dni strony wydają dziesiątki wzajemnie oskarżających się komunikatów, w których mowa jest o zbrojnych atakach i eskalacji napięcia w strefie przygranicznej.

Według najnowszych informacji podawanych przez azerskie MON, żołnierze Sił Zbrojnych Armenii dokonały nocnego ostrzału kilku miejscowości leżących w pobliżu granicy.
"8 kwietnia w godzinach od 23:35 do 23:45 jednostki armeńskich sił zbrojnych z pozycji położonych na kierunku osad Khoznawar, Khanazakh i Arawus w regionie Goris z przerwami strzelały z broni strzeleckiej różnego kalibru w kierunku pozycji Sił Zbrojnych Azerbejdżanu. Ostrzał kierowany był na osady Sydynlar, Hyusyulyu, Malybeli i Jagazur w dystrykcie Lachin. Jednostki armii Azerbejdżanu podjęły odpowiednie działania" - napisano.
Konflikt Azerbejdżan - Armenia narasta
Chwilę wcześniej przedstawiciele azerskich władz poinformowali, że w ciągu zaledwie 24 godzin dokonanych zostało, przez armeńskie wojsko, łącznie 16 ataków.
Na odpowiedź ze strony władz w Erywaniu nie trzeba było długo czekać. Kilka minut później na oficjalnej stronie Ministerstwa Obrony Armenii pojawiły się informacje dementujące doniesienia z Baku.
"Komunikat Ministerstwa Obrony Azerbejdżanu, że rzekomo 8 kwietnia w godzinach 23:35 - 23:45 jednostki Sił Zbrojnych Armenii otworzyły ogień do pozycji Azerbejdżanu zlokalizowanych w południowo-wschodniej części przygranicznej, nie odpowiada rzeczywistości. Jednocześnie Ministerstwo Obrony Republiki Armenii informuje, że 8 kwietnia o godzinie 22:50 w kierunku wsi Arawus i o godzinie 22:55 w kierunku wsi Khoznawar jednostki Sił Zbrojnych Azerbejdżanu otworzyły ogień do pozycji armeńskich wojsk" - stwierdzono.
Konflikt Armenii z Azerbejdżanem. Moskwa zabiera głos
Coraz bardziej napięte relacje pomiędzy władzami w Baku i Erywaniu są przedmiotem zainteresowania Rosji. Na eskalację konfliktu zareagowała m.in. rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która wezwała kraje do wznowienia rozmów pokojowych.
- Uważamy, że już dawno nadszedł czas na przywrócenie rytmicznej pracy trójstronnych mechanizmów Rosja - Azerbejdżan - Armenia (...) Ze swojej strony jesteśmy gotowi udzielić w tym zakresie wszelkiej możliwej pomocy. Nasze propozycje pozostają na stole negocjacyjnym - przekonywała.
Jednocześnie kolejny raz otwarcie skrytykowała rząd Nikoli Paszyniana, który jej zdaniem odwraca się od wieloletniego sojusznika, jakim była Rosja, na rzecz współpracy z krajami Zachodu.
- Swoimi działaniami Armenia nie zdradza Rosji i jej partnerów na Zachodzie, ale swój własny naród - podkreśliła.
- Nie powinniśmy zapominać o naszych sojuszniczych stosunkach z Armenią i jej członkostwie w OUBZ i EUG (...) Do niedawna władze w Erywaniu twierdziły, że struktury te mają fundamentalne znaczenie dla rozwoju gospodarki i zapobiegania jej izolacji na Kaukazie Południowym. Kiedy oszukiwaliście, wtedy czy teraz? - dodała.
Zobacz również:
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!