Kim Dzong Un osobiście wziął udział w hucznej niedzielnej ceremonii, podczas której zaprezentowano 250 nowych taktycznych wyrzutni rakiet balistycznych. Zorganizowanej z wielką fetą uroczystości towarzyszyła parada i wystrzały fajerwerków. Przywódca Korei Północnej wygłosił przemówienie, w którym zapewnił, że nowy sprzęt wojskowy powstał na bazie nowej technologii i przekazany ma zostać służbom granicznym działającym przy strefie zdemilitaryzowanej, tuż obok granicy z Koreą Południową. Korea Północna. Kim Dzong Un prezentuje nową broń i wygraża USA Kim zapewniał, że jest przygotowany zarówno na porozumienie jak i wojnę ze swoim sąsiadem. Przy okazji uderzył też w Stany Zjednoczone, mówiąc, że myślą przewodnią polityki Korei Północnej utrzymywaną przez lata wobec USA jest gotowość do ewentualnego starcia. - Jeśli Stany Zjednoczone zignorują nasze wielokrotne ostrzeżenia i będą nadal próbować ingerować w bezpieczeństwo regionu, będzie to miało tragiczne konsekwencje dla ich bezpieczeństwa - stwierdził. "Występ" dyktatora spotkał się z okrzykami zachwytu ze strony zgromadzonego tłumu. W państwowej północnokoreańskiej gazecie "Rodong Sinmun" ukazały się fotografie, na których zobaczyć można dziesiątki zielonych ciężarówek wojskowych z umieszczonymi nań wyrzutniami rakietowymi. Przed stojącymi w równych rzędach pojazdami stoi Kim Dzong Un. Ekspert wątpi, by Korea Północna była gotowa na starcie Choć same zdjęcia mogą wyglądać groźnie, nie jest jasne, czy pociski są uzbrojone. CNN powołuje się na słowa analityka wojskowego w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych Josepha Dempseya, który orzekł, że istnieje małe prawdopodobieństwo, że Korea Północna dysponuje odpowiednią liczbą głowic nuklearnych, którymi można byłoby uzbroić tak wiele pocisków. Stwierdził też, że istnieje nikła szansa, że którakolwiek z wyrzutni zaprezentowanych podczas ceremonii była gotowa do użycia. - Wydaje się to mało prawdopodobne i nielogiczne ze względów praktyczności i bezpieczeństwa - ocenił. Korea Północna od 10 lat ma podejmować próby zminiaturyzowania głowicy bojowej, by ta mogła zmieścić się w pociskach dalekiego zasięgu. Zdaniem specjalistów, kraj może dysponować nowymi zapasami głowic nuklearnych. Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że są one wystarczająco lekkie, by móc zostać skutecznie przymocowanym do pocisku. Powódź w Korei Północnej. Kim Dzong Un oburzony propozycją sąsiada Kraj Kim Dzong Una mierzy się obecnie z problemami wewnętrznymi, związanymi ze skutkami powodzi spowodowanej falą ulewnych deszczów. Swoje wsparcie zaoferował dyktatorowi Władimir Putin. Kim podziękował, ale przyznał, że nie będzie korzystać z pomocy. Propozycja, z którą wyszła Moskwa, nie jest jedyną, jaką otrzymała Korea Północna. Mimo napiętych relacji wcześniej swoje wsparcie zaoferowała reżimowi Korea Południowa. Działający tam Czerwony Krzyż przekazał, że władze kraju są "gotowe omówić potrzebną pomoc humanitarną, jej skalę i sposób przekazania". Kim Dzong Un tej oferty również nie przyjął. Co więcej, oburzyły go informacje o sytuacji w jego kraju, jakie pojawiały się w południowokoreańskich mediach. Donoszono w nich, że liczba ofiar śmiertelnych i zaginionych - w związku z niszczycielskim żywiołem - może sięgnąć nawet 1500 osób. "Kim ostro skrytykował doniesienia, nazywając je 'kampanią oszczerstw, mającą na celu okrycie hańbą i zszarganie' wizerunku Północy" - przekazała AFP. Źródło: CNN --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!