Ulewne deszcze spowodowały niszczycielskie powodzie w Korei Północnej. W związku z licznymi stratami i poważną sytuacją w kraju Władimir Putin - sojusznik Kim Dzong Una, zdecydował się zaoferować mu pomoc humanitarną dla kraju. "Proszę o przekazanie słów współczucia i wsparcia wszystkim tym, którzy stracili swoich bliskich w wyniku burzy" - podkreślił Putin w wiadomości wysłanej do Kim Dzong Una. Jej treść, powołując się na wydany przez Kreml komunikat, przekazała w sobotę agencja AFP. Korea Północna. Putin zaoferował wsparcie, Kim odpowiedział Na odpowiedź Korei Północnej nie trzeba było długo czekać, jednak prawdopodobnie nie takiego odzewu spodziewał się rosyjski prezydent, który podkreślał, że Kim Dzong Un "zawsze może liczyć na pomoc i wsparcie". Jak podała agencja Reutera, Kim podziękował rosyjskiemu dyktatorowi za ofertę, ale dodał, że ponieważ jego rząd podjął już działania w celu przeprowadzenia prac odbudowy, "zwróci się o pomoc, jeśli okaże się to konieczne". Tym samym reżim odrzucił - przynajmniej na ten moment - ofertę złożoną przez Władimira Putina. Korea Północna. Kraj mierzy się ze skutkami niszczycielskich powodzi Propozycja pomocy humanitarnej, z którą wyszła Moskwa, nie jest jedyną, jaką otrzymała Korea Północna. Mimo napiętych relacji wcześniej swoje wsparcie zaoferowała reżimowi Korea Południowa. Działający tam Czerwony Krzyż przekazał, że władze kraju są "gotowe omówić potrzebną pomoc humanitarną, jej skalę i sposób przekazania". Kim Dzong Un tej oferty również nie przyjął. Co więcej, oburzyły go informacje o sytuacji w jego kraju, jakie pojawiały się w południowokoreańskich mediach. Donoszono w nich, że liczba ofiar śmiertelnych i zaginionych - w związku z niszczycielskim żywiołem - może sięgnąć nawet 1500 osób. "Kim ostro skrytykował doniesienia, nazywając je 'kampanią oszczerstw, mającą na celu okrycie hańbą i zszarganie' wizerunku Północy" - przekazała AFP. Ponadto Reuters podkreślił, że północnokoreańska państwowa agencja KCNA poinformowała o chęci udzielenia pomocy przez Federację Rosyjską, jednak wzmianka o podobnym ruchu ze strony Korei Południowej już się nie pojawiła. Źródła: Reuters, AFP ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!