"Poleciliśmy przygotować porozumienie". Merz ogłasza po rozmowie z Tuskiem
- Poleciliśmy naszym ministrom przygotować porozumienie o współpracy obronnej - zapowiedział kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas wspólnej konferencji z Donaldem Tuskiem w Berlinie. Jak dodał, porozumienie ma być gotowe w przyszłym roku. Przedstawił również trzy priorytety, które będą towarzyszyć obu przywódcom podczas poniedziałkowych konsultacji.

W skrócie
- Niemcy i Polska przygotowują porozumienie o współpracy obronnej, które ma być gotowe w przyszłym roku.
- Podczas konsultacji rządowych podkreślono trzy priorytety: pamięć historyczną, bezpieczeństwo i infrastrukturę.
- Jak przekazano, niemiecka strona zwróciła Polsce zrabowane dzieła sztuki
- Poruszono także temat reparacji wojennych.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W poniedziałek odbywają się 17. polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe. W Berlinie na wspólnej konferencji prasowej wystąpili szef polskiego rządu Donald Tusk oraz kanclerz Niemiec Friedrich Merz.
Jak podkreślił Merz, jednym z priorytetów współpracy polsko-niemieckiej jest zadbanie o pamięć, która będzie "łączyć, a nie dzielić".
- Dzisiaj nadajemy impuls do utworzenia stałego pomnika polskich obywateli ofiar II wojny światowej i nazistowskiej tyrani 1939-1945. Niebawem zaczną się odpowiednie przetargi - zapowiedział kanclerz Niemiec. - Przyśpieszamy restytucję polskich dóbr kultury. Federalne ministerstwo dóbr kultury stworzy odpowiednią grupę roboczą - dodał.
Konsultacje międzyrządowe z Niemcami. Tusk i Merz wskazują trzy priorytety
Drugim priorytetem, który ma zostać omówiony przez zespoły obu państw, jest bezpieczeństwo i obrona.
- Rozbudowujemy naszą współpracę, jeśli chodzi o wykrywanie i neutralizację dronów, nasze wojska lądowe będą ściślej współpracować m.in. poprzez zintensyfikowane wspólne ćwiczenia. Ponadto zleciliśmy naszym ministrom wypracowanie porozumienia w zakresie polityki obronnej - powiedział Merz.
Premier Donald Tusk zaznaczył, że konsultacje rozpoczęły się od połączenia z zachodnimi liderami, w tym m.in. z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, a także ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i szefem NATO Markiem Rutte.
- Wojna w Ukrainie to jest pierwsza rzecz, jaka jest dzisiaj przedmiotem naszej debaty, naszej rozmowy i naszej współpracy. To jest historyczna zmiana. (...) Jesteśmy świadkami kopernikańskiego przewrotu w naszej polityce, bo tak należy ocenić pełną współpracę polsko-niemiecką, jeśli chodzi o obronę wschodniej granicy Europy - dodał.
Trzecim priorytetem jest natomiast infrastruktura, która będzie obejmować m.in. modernizację mostów i autostrad, a także polityka energetyczna.
- Mamy dzisiaj na stole deklarację, która towarzyszy konsultacjom międzyrządowym. W tej deklaracji Polska i Niemcy mówią jednym głosem o potrzebie uniezależnienia - w stu procentach - Polski, Niemiec, Europy od dostaw surowców energetycznych z Rosji. Nie muszę tutaj w Berlinie nikogo przekonywać, że kilka lat temu byłoby to niewyobrażalne - stwierdził premier.
"Polska nie miała nic do powiedzenia". Tusk przypomina w Niemczech o reparacjach
Przywódcy zostali również zapytani o kwestię reparacji wojennych dla Polski. - Jeśli chodzi o zadośćuczynienie, to stanowisko rządu federalnego jest znane - to jest stanowisko także wcześniejszego rządu. Sprawa reparacji z politycznego i prawnego punktu widzenia jest wyjaśniona - oświadczył Merz.
Jednocześnie przyznał, że kwestia pamięci nigdy nie jest zamknięta, a Niemcy przyznają się do swojej "historycznej odpowiedzialności".
- Wychodzę z założenia, że znajdziemy w przyszłości dobre rozwiązanie, które będzie wystarczające dla obydwu krajów - stwierdził.
Donald Tusk przypomniał, że Niemcy uznają zrzeczenie się reperacji przez Polskę na podstawie dokumentu z lat 50. - Naród polski nie miał w tej kwestii nic do powiedzenia. Uważamy, że Polska nie otrzymała zadośćuczynienia za straty, zbrodnie z czasów II wojny światowej - podkreślił.
- Zobaczymy, jak będzie wyglądała przyszłość, ale z polskiego punktu widzenia na pewno nic się nie zmieni - zakończył.
Obaj politycy byli również dopytywani o zadośćuczynienie dla żyjących jeszcze ofiar, a także w kontekście "gestu odszkodowawczego", czyli zaproponowanego rok temu przez Niemców 200 mln euro, które przez Warszawę zostało już wcześniej uznane za kwotę symboliczną i dalece niewystarczającą.
"Pośpieszcie się". Tusk apeluje o odszkodowania dla ofiar II wojny światowej
Kanclerz Merz powiedział, że Niemcy w przeszłości "udostępniły ocalałym z terroru nazistowskiego dwa mld euro". - Rozmawiamy o dalszych możliwościach współpracy i pomocy humanitarnej - zapewnił.
Premier Tusk zapowiedział, że jeśli chodzi o symboliczne wsparcie ze strony Niemiec dla żyjących jeszcze bezpośrednich ofiar II wojny światowej, to zamierza o tym rozmawiać jeszcze w poniedziałek. - I uświadomię taką oczywistą, smutną rzecz: jest ich w tej w chwili, według szacunków fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, (...) około 50 tys. - wskazał.
Jak dodał, gdy rozmawiał w ostatnich latach o zadośćuczynieniu z poprzednim kanclerzem Olafem Scholzem, było to ok. 60 tys. osób. - Pospieszcie się, jeśli chcecie naprawdę wykonać taki gest - zwrócił się do strony niemieckiej szef polskiego rządu.
- Jeśli nie uzyskamy jakiejś szybkiej i jednoznacznej deklaracji, to będę w przyszłym roku rozważał decyzję, że Polska wypełni tę potrzebę z własnych środków. Więcej o tym nie chcę już mówić - oświadczył Tusk.
Przełom w negocjacjach z Niemcami. Zrabowane zabytki wracają do Polski
Wcześniej strona niemiecka przekazała stronie polskiej zrabowane i skradzione w Polsce dzieła sztuki. Chodzi mi.in. o 73 dokumenty pergaminowe z XIII-XV wieku oraz rzeźbioną głowę św. Jakuba Starszego. Figura znajdowała się w zamku na Malborku i została skradziona po II wojnie światowej, później odnaleziono ją w muzeum w Norymberdze.
Podczas konferencji prasowej w Berlinie premier Tusk podziękował "za ten bardzo ważny dla niego osobiście gest". - Wiem, że była to osobista decyzja kanclerza - powiedział.
Zaznaczył, że kiedy widzi się pieczęcie Władysława Jagiełły, Kazimierza Wielkiego i Kazimierza Jagiellończyka, to "serce rośnie", że te dokumenty po wielu latach starań wracają do Polski.
Dokumenty dotyczą także m.in. historii polsko-krzyżackiej. - Bardzo symboliczny jest np. dokument, w którym papież Aleksander IV wzywa zakon krzyżacki do wspólnej obrony, m.in. z Polakami i innymi państwami sąsiednimi, przed Tatarami. To brzmi dość współcześnie, muszę powiedzieć - powiedział.














