Niemiecki dziennik "Die Welt" pisze o referendum, które może odbyć się 15 października i wydaje się być "nowym rozdziałem konfrontacji" między Polską a Brukselą. Jedno z pytań referendalnych będzie brzmiało: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?". Jak zauważa "Die Welt", polskie referendum wydaje się być sprzeczne z tzw. kompromisem azylowym UE, który przewiduje, że w przyszłości przy nadmiernym obciążeniu poszczególnychpaństw migranci będą podlegać relokacji. A jeśli dany rząd nie będzie chciał ich przyjąć, będzie musiał zapłacić. Niemieckie media grzmią w sprawie referendum. Problemem migracja W Brukseli niewyrażenie przez Polskę i Węgry zgody na taki kompromis nie powinno nikogo dziwić. "Warszawa i Budapeszt od lat opierają się jakiemukolwiek kluczowi podziału. Dla węgierskiego i polskiego rządu, pomysł ten działa jak płachta na byka - tym bardziej w czasie kampanii wyborczej w Polsce, której wynik jest całkowicie otwarty" - pisze "Die Welt". Jak czytamy, rządzący narodowi konserwatyści "celują w fakt, że większość wyborców jest przeciwna przyjmowaniu migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki i podnoszą swój prestiż ogłaszając referendum". "Referendum jest instrumentalizowane" - podkreśla dziennik. PiS straszy wyborców "stanem jak w Niemczech", a lidera opozycji Donalda Tuska zniesławia jako przedstawiciela "niemieckich interesów". Jeśli, zgodnie z oczekiwaniami, Polacy zagłosują przeciwko obowiązkowemu przyjmowaniu migrantów, Bruksela spodziewa się, że Warszawa zinstrumentalizuje tę decyzję jako "wolę narodu" i w ten sposób spróbuje wywrzeć presję - czytamy. Żaden jednak kraj (z wyjątkiem Węgier - red.) nie zinterpretuje wyniku referendum jako "pobudki dla Brukseli" - uważa "Die Welt". Referendum w sprawie migracji. Niemcy o konsekwencjach Dziennik pisze, że z prawnego punktu widzenia odrzucenie kwot relokacji w polskim referendum i tak nie będzie miało znaczenia dla europejskich procesów decyzyjnych. "Proces legislacyjny trwa i obowiązkowe przyjmowanie migrantów w sytuacjach kryzysowych może stać się prawem. Tylko, że w przeszłości Polska wielokrotnie pokazywała, iż nie czuje się zobowiązana do przestrzegania unijnego prawa" - stwierdza "Die Welt". Polska może zatem zaakceptować kolejną utratę międzynarodowej reputacji i nałożenie kary (jeśli nie zapłaci, pieniądze mogą zostać zatrzymane z europejskich dotacji - red.) i, mając za sobą referendum, zwolni się z kompromisu azylowego UE, który miałby zastosowanie w pozostałej części UE. "Taki scenariusz może jednak zasadniczo zakwestionować europejskie procesy decyzyjne i system azylowy albo nawet posłużyć jako model dla innych partii populistycznych w Europi"e - przestrzega "Die Welt". Referendum w Polsce. Media: Viktor Orban wzorem Dziennik "Handelsblatt" przypomina, że PiS nie wymyśliło referendum na temat migracji. Narzędzie to wykorzystał już w 2016 roku Viktor Orban. "Wynik wypadł jednak ambiwalentnie dla Orbana": 98 procent było przeciwnych relokacji migrantów, ale ten wynik nie liczył się, bo do urn poszło mniej niż 50 procent uprawnionych obywateli. Tymczasem Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) podała, że wzrosła liczba migrantów próbujących nielegalnie dostać się do UE. Do końca lipca br. odnotowano 176 100 przypadków nielegalnego przekroczenia granicy - o 13 procent więcej niż w tym samym okresie 2022 roku. Tylko przez centralny szlak śródziemnomorski w kierunku Włoch i Malty przedostało się do Europy 89 tys. osób - ponad dwukrotnie więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Źródło: Redakcja polska "Deutsche Welle" Autor: oprac. Katarzyna Domagała-Pereira