Musk ma "rozwiązanie" dla Zełenskiego. "Amnestia w neutralnym kraju"
"Wołodymyrowi Zełenskiemu należy zaproponować jakąś amnestię w neutralnym kraju w zamian za pokojowy powrót do demokracji w Ukrainie" - stwierdził Elon Musk. Nie jest to pierwszy raz, kiedy bliski doradca Donalda Trumpa i szef Departamentu Wydajności Rządu komentuje działania prezydenta Ukrainy.

Elon Musk odniósł się w serwisie X do wpisu zwolennika Donalda Trumpa, w którym ten nazywa prezydenta Ukrainy "dyktatorem".
"Zełenski wie, że jeśli wojna się skończy, jego władza się skończy. Wybory się odbędą, a on przegra" - brzmi wpis podobny do narracji Donalda Trumpa o "niewielkim poparciu" dla prezydenta Zełenskiego.
Z wypowiedzią zwolennika prezydenta USA zgodził się Musk i dodał: "Zełenskiemu należy zaproponować jakąś amnestię w neutralnym kraju w zamian za pokojowy powrót do demokracji w Ukrainie".
Po awanturze między Trumpem, Vancem i Zełenskim w Gabinecie Owalnym Musk stwierdził, że prezydent Ukrainy "zniszczył sam siebie na oczach Amerykanów".
Donald Trump wskazuje na Wołodymyra Zełenskiego: Dyktator bez wyborów
Natomiast przed kłótnią w Białym Domu prezydent USA nazywał Zełenskiego "dyktatorem bez wyborów". "Umiarkowanie udany komik Wołodymyr Zełenski namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 miliardów dolarów, aby rozpocząć wojnę, której nie można było wygrać" - pisał w połowie lutego.
"(Zełenski - red.) odmówił przeprowadzenia wyborów, ma bardzo niskie notowania w sondażach w Ukrainie i jedyne, w czym był dobry, to urabianie Joe Bidena. Dyktator bez wyborów, Zełenski lepiej niech szybko coś zrobi, bo inaczej nie będzie miał kraju" - dodał.
Wołodymyr Zełenski, odnosząc się do stwierdzeń Trumpa podkreślał, że "informacja o jego słabych sondażach" to fejk powielany przez rosyjską propagandę. Ostatecznie Trump kilka dni później wycofał się ze swoich słów, stwierdzając, że "nie może uwierzyć, że coś takiego powiedział".
Sondaż: Wojna w Ukrainie a wybory prezydenckie
Pierwsza kadencja Wołodymyra Zełenskiego formalnie zakończyła się w maju 2024 roku. Ze względu na pełnoskalową agresję Rosji na Ukrainę i wprowadzenie w związku z tym staniu wojennego wybory nie zostały przeprowadzone.
Po słowach Trumpa o "dyktatorze bez wyborów" ukraiński ośrodek socjologiczny SOTSIS opublikował badania wskazujące na stosunek społeczeństwa do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w obliczu wojny.
Z sondażu wynika, że 63,3 proc. respondentów jest obecnie przeciwnych organizacji wyborów zarówno na prezydenta, jak i do Rady Najwyższej. Natomiast 28,9 proc. respondentów opowiada się za przeprowadzeniem obu elekcji mimo trwającego konfliktu.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!