Jak podaje telewizja CBS News, Izrael i USA przygotowują się na "najgorszy scenariusz", tj. bezpośredni atak na Izrael, do którego może dojść w najbliższych godzinach. Według cytowanych przez kanał dwóch amerykańskich oficjeli atak może zostać przeprowadzony za pomocą ponad setki dronów i dziesiątek rakiet. Według USA atak o takiej skali mógłby być trudny do obrony dla Izraela, choć niewykluczone, że okaże się on mniejszy. Izrael. Poważne niebezpieczeństwo ataku, ruch Amerykanów Odzwierciedleniem obaw USA miało być wydanie przez Departament Stanu USA ostrzeżenia dla swoich obywateli, by nie podróżowali do Izraela, oraz ograniczenie ruchu amerykańskich dyplomatów wewnątrz kraju. Iran od ponad tygodnia zapowiadał zemstę na Izraelu za uderzenie na teren irańskiego kompleksu dyplomatycznego w Damaszku, w którym zginęło siedmiu oficerów, w tym dwóch dowódców Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Co więcej, Amerykanie zadecydowali o wysłaniu posiłków na Bliski Wschód. - Przenosimy dodatkowe zasoby do regionu, aby wzmocnić tam wysiłki na rzecz odstraszania i zwiększyć ochronę sił amerykańskich - przekazał urzędnik Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, cytowany przez agencję AFP. W piątek "Washington Post" powiadomił, że Pentagon był sfrustrowany tym, że władze Izraela nie poinformowały go z wyprzedzeniem o planowanym uderzeniu, w wyniku którego narażone na szwank zostało bezpieczeństwo amerykańskich żołnierzy w regionie. Swoje niezadowolenie z tego powodu miał w ubiegłym tygodniu przekazać szef resortu Lloyd Austin w rozmowie ze swoim izraelskim odpowiednikiem Joawem Galantem. Obaj odbyli rozmowę także w czwartek. Kryzys na Bliskim Wschodzie i atak Izraela. Teheran chce odwetu Choć Izrael wielokrotnie wcześniej raził cele związane z Iranem w Syrii, atak z 1 kwietnia był szczególnie eskalacyjny ze względu na to, że miał miejsce na terenie placówki dyplomatycznej, gdzie miał znajdować się konsulat i rezydencja ambasadora. USA oficjalnie nie potwierdziły, że placówka była celem ataku, lecz administracja natychmiast zdystansowała się od izraelskiego uderzenia. Mimo to w rozmowie z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu prezydent Joe Biden zapewnił go o wsparciu i zobowiązaniu na rzecz bezpieczeństwa Izraela wobec irańskich gróźb. Przedstawiciele obydwu krajów mają ściśle współpracować, przygotowując się na atak. W tym celu w czwartek Izrael odwiedził szef Dowództwa Centralnego USA gen. Erik Kurilla. W Interii informowaliśmy o zabiegach dyplomatycznych innych stolic. O deeskalację zaapelowała Moskwa i Londyn. Szef brytyjskiego MSZ David Cameron wezwał swojego irańskiego odpowiednika o niewciąganie "Bliskiego Wschodu w szerszy konflikt". *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!