Ogłoszony wyrok nakazuje politykom z rządu w Amsterdamie wprowadzić decyzję w życie w ciągu siedmiu dni. Jednocześnie odrzucony został wniosek prawników, którzy prosili o zawieszenie zakazu na czas postępowania apelacyjnego w Sądzie Najwyższym. "Nie można zaprzeczyć, że istnieje wyraźne ryzyko, że eksportowane części F-35 zostaną wykorzystane do poważnych naruszeń międzynarodowego prawa humanitarnego" - podkreślono w wyroku. W pierwszym wyroku wydanym przez sąd niższej instancji stwierdzono, że państwo ma dużą swobodę w rozważaniu kwestii politycznych przy podejmowaniu decyzji o eksporcie broni. Sędziowie podkreślili, że istnieje podejrzenie o wykorzystaniu części do samolotów F-35 w działaniach izraelskiej armii, jednak nie ma powodów, by zakazać eksportu. Decyzja została zaskarżona i sprawa była ponownie rozpatrywana, tym razem przez sąd apelacyjny w Hadze. Ataki w Strefie Gazy. Władze Izraela odpierają zarzuty Sprawa przeciwko rządowi Marka Rutte trafiła do sądu w grudniu ubiegłego roku. Oskarżycielami było kilka organizacji zajmujących się prawami człowieka, w tym m.in. holenderska filia Oxfam. W oskarżeniach powoływano się na palestyńskie ministerstwo zdrowia, które twierdzi, że w działaniach ofensywnych izraelskiej armii zginęło ponad 27 tysięcy Palestyńczyków, zaś 2,3 miliona zmuszonych było opuścić swoje domy. Zupełnie inaczej sprawę przedstawiają izraelskie władze. Siły Obronne wszystkie swoje działania militarne wcześniejszym atakiem Hamasu w którym zginęło 1200 obywateli Izraela, a 240 zostało wziętych do niewoli. Przedstawiciele rządu Benjamina Netanjahu wielokrotnie odrzucali oskarżenia o naruszenie prawa międzynarodowego lub praw humanitarnych mieszkańców Strefy Gazy. Jak twierdzą izraelscy politycy, działania armii skierowane są wyłącznie na cele wojskowe. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!