"Wiceprzewodniczący wykonawczy Frans Timmermans złożył rezygnację z funkcji członka Komisji Europejskiej" - czytamy we wtorkowym komunikacie KE. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen przyjęła tego dnia ze skutkiem natychmiastowym rezygnację Timmermansa, który jako lider socjaldemokratów i zielonych powalczy o utworzenie nowego rządu w Holandii. Wybory odbędą się 22 listopada. Von der Leyen podziękowała za pełnienie funkcji wiceprzewodniczącego wykonawczego ds. Europejskiego Zielonego Ładu. W oświadczeniu poinformowano też, że Słowak Maros Šefčovič zastąpi Fransa Timmermansa, który od trzech lat odpowiadał za prowadzenie polityki klimatycznej Wspólnoty. "Będzie finansował kampanię za pieniądze europejskiego podatnika" Nowy lider holenderskiej lewicy Frans Timmermans po odejściu z funkcji komisarza w Brukseli będzie otrzymywał "dodatek przejściowy" wynoszący przeszło 10 tys. euro brutto miesięcznie, napisał dziennik "De Telegraaf". "Timmermans będzie finansował kampanię za pieniądze europejskiego podatnika" - komentowała przed kilkoma dniami największa gazeta Niderlandów. Wiceprzewodniczący KE weźmie udział w listopadowych wyborach parlamentarnych w Holandii, do których dojdzie po dymisji gabinetu premiera Marka Ruttego. Uzyskał on nominację na lidera listy połączonych sił lewicy - Partii Pracy (PvdA) i Zielonych (GreoenLinks). Po odejściu ze stanowiska wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Timmermans ma prawo do "dodatku przejściowego" przez kolejne dwa lata, przypomina dziennik. "Jego obecne roczne wynagrodzenie brutto wynosi ponad 300 tys. euro a odprawa odpowiada od 40 do 65 procent wynagrodzenia zasadniczego" - czytamy w "De Telegraaf". Dokładna kwota, jaką otrzyma Holender, zależy od stażu pracy. Mamy jednak do czynienia z ogromnymi kwotami. Na przykład irlandzki komisarz Phil Hogan, który zrezygnował w 2020 r. po naruszeniu przepisów związanych z pandemią koronawirusa, po sześciu latach pełnienia funkcji w Brukseli był uprawniony do odszkodowania w łącznej wysokości 441 tys. euro. Jak podaje "De Telegraaf", Timmermans nie chce odpowiedzieć, czy po uzyskaniu mandatu w izbie niższej parlamentu (Tweede kamer - red.) zrezygnuje z pieniędzy z budżetu Unii Europejskiej. Jednocześnie gazeta kąśliwie zauważa, iż lider lewicy przystępuje do kampanii wyborczej "z hojnym brukselskim programem odpraw" i będzie prowadził kampanię "za pieniądze europejskiego podatnika". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!