Zrzeszeni w związkach zawodowych rolnicy organizują w poniedziałek protesty i blokady na głównych drogach i autostradach w całej Belgii. Demonstranci potępiają surowe unijne normy środowiskowe, które - ich zdaniem - pogłębiają istniejące problemy wynikające z malejących dochodów. Największe manifestacje mają miejsce w centralnych i południowych regionach, w tym w Brukseli, Brabancji Walońskiej, Luksemburgu, Namur i Hainaut. Konwoje wolno poruszających się pojazdów rolniczych jadą po obwodnicy Brukseli i blokują ruch na autostradzie E19 na południe od miasta. Znaczące utrudnienia są też w Halle, położonym na południowy zachód od Brukseli. W Namur akcja protestacyjna wymusiła zamknięcie lub częściowe zamknięcie wielu autostrad na północ od miasta, w tym E42 i E411. Odcinki autostrady E19 są zamknięte w regionach Brabancji Walońskiej i Hainault. Mniejsze, ale nadal uciążliwe konwoje odnotowano w pobliżu Liege, Kortrijk i na przejściu granicznym Beaubru z Francją oraz na E25 w pobliżu Wayler na granicy z Luksemburgiem. Protesty w Belgii. Rolnicy krytykują unijne przepisy W Belgii, podobnie jak w innych krajach Europy, rolnicy domagają się - jak mówią - przyzwoitych dochodów w obliczu rosnących kosztów produkcji i spadających cen produktów. Jak twierdzą, obecna sytuacja nie jest ekonomicznie opłacalna i nie zachęca młodych ludzi do podejmowania pracy w tym zawodzie. "Ludzie nie muszą płacić za tę sytuację, a naszym celem jest konstruktywne działanie, aby coś się zmieniło" - informuje w oświadczeniu główny związek rolników w Walonii. Stowarzyszenie przekonuje, że głównym celem demonstrantów jest uświadomienie obywatelom i politykom ich położenia. Protestujący domagają się przepisów, które pozwolą sektorowi być "prawdziwie zrównoważonym ekonomicznie, środowiskowo i społecznie". Potępiają również obciążenia administracyjne i - według nich - skomplikowane europejskie przepisy polityki środowiskowej. Związkowcy twierdzą, że "pilne jest osiągnięcie rzeczywistego uproszczenia administracyjnego" i wzywają do "dogłębnego" przeglądu unijnej Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), a także do "ekonomicznej, środowiskowej i społecznej oceny przez Komisję Europejską wpływu wszystkich przepisów i ograniczeń nałożonych na sektor w ostatnich latach". Rolnicy są przekonani, że budżet WPR powinien zrekompensować wszystkie ograniczenia i powinien zostać zwiększony w stosunku do inflacji. Jednocześnie demonstranci krytykują umowy, takie jak umowa z Mercosur (w skład którego wchodzą Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj), potępiając fakt, że UE importuje produkty, które nie spełniają tych samych standardów, których muszą przestrzegać europejscy producenci zgodnie z prawodawstwem UE. Rolnicy wzywają do zakazu takiego importu, a także do wprowadzenia obowiązkowych kontroli. Kolejną kwestią jest dostęp do gruntów i przekazywanie gospodarstw rolnych. W swoim komunikacie związkowcy podkreślają "znaczenie pracy nad wymianą pokoleniową w rolnictwie", co jest problemem nie tylko w Belgii, ale także w innych państwach, takich jak Francja. Protesty rolników w Europie. Demonstranci zapowiadają kolejne blokady Związki i stowarzyszenia belgijskich rolników zapowiadają kolejne protesty w nadchodzących dniach. Na ten moment nie ujawniają jednak żadnych konkretów, prawdopodobnie w celu zmaksymalizowania utrudnień. Media przewidują, że w najbliższym czasie dojdzie do demonstracji w Antwerpii i Gandawie, a na czwartek, 1 lutego zaplanowano kolejny duży protest w Brukseli. Manifestacja zbiegnie się w czasie ze specjalnym posiedzeniem Rady Europejskiej. Przewiduje się, że protesty i wprowadzone w związku z nimi środki bezpieczeństwa spowodują kolejne poważne opóźnienia, a w konsekwencji zatory i korki. Do tej pory demonstracje w Belgii przebiegały pokojowo. To kolejny protest w unijnym kraju. Rolnicy wyszli na ulicę także we Francji, Rumunii, Niemczech, Holandii oraz Polsce. Źródło: crisis24.garda, euractiv, france24, vrt.be *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!