Aresztowany na Białorusi Polak odwiedzał przyjaciela. Nowe ustalenia
Zakonnik, który został zatrzymany przez białoruski reżim i usłyszał zarzut szpiegostwa, pojechał na Białoruś, aby odwiedzić znajomego. Mężczyzna w tym roku złożył śluby wieczyste, a kilkanaście dni temu został skierowany do klasztoru w województwie kujawsko-pomorskim. Zdaniem premiera Donalda Tuska zarzuty strony białoruskiej są absurdalne, a polskie służby "absolutnie wykluczają", by polski zakonnik miał zdobywać jakieś tajne materiały.

Rosyjska agencja prasowa TASS podała informację, że białoruskie służby zatrzymały Polaka, który usłyszał zarzut szpiegostwa.
Kim jest Polak zatrzymany na Białorusi?
Białoruska telewizja państwowa wyemitowała materiał dotyczący zatrzymania obywatela Polski, który rzekomo miał zbierać informacje na temat rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych Zapad. Na nagraniach widać zamaskowanych funkcjonariuszy aresztujących i przeszukujących młodego mężczyznę. Według stacji wobec zatrzymanego, którego imię i nazwisko podano w materiale, wszczęto sprawę karną o szpiegostwo.
Wszystko wskazuje na to, że aresztowany przez białoruskie służby Polak to 27-letnik zakonnik, karmelita, brat Grzegorz.
Według naszych ustaleń mężczyzna pochodzi z Podkarpacia, a mieszkał w Krakowie, gdzie latem tego roku obronił pracę magisterską na temat duchowości błogosławionej rodziny Ulmów, a kilka miesięcy wcześniej złożył śluby wieczyste.
Pod koniec sierpnia współbracia zakonnika poinformowali wiernych, że zakończył on posługę w Krakowie i został on przeniesiony do klasztoru w Trutowie.
Mężczyzna - według ustaleń Interii - miał pojechać na Białoruś w ramach wakacji, aby odwiedzić swojego dobrego znajomego, również duchownego. Taką informację przekazał także na konferencji prasowej premier Donald Tusk.

Zatrzymanie Polaka na Białorusi. "Przygotowujemy środki odwetowe"
- Jedno jest pewne, zarzuty strony białoruskiej są absurdalne. (...) Nie ma mowy, żebyśmy akceptowali tego typu prowokacje czy brednie wypowiadane przez stronę białoruską - podkreślił szef polskiego rządu.
Tusk podkreślił, że polskie służby "absolutnie wykluczają", by polski zakonnik miał zdobywać jakieś tajne materiały.
Według zapewnień premiera polska strona podejmuje działania dyplomatyczne w sprawie uwolnienia zakonnika. Tusk - jak przekazał - rozmawiał na ten temat z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorski.
- Przygotujemy środki, powiem wprost, odwetowe, jeśli ta sytuacja nie ulegnie zmianie - zapowiedział. Jak dodał, po powrocie Sikorskiego ze Stanów Zjednoczonych ma zostać opracowany plan działań na najbliższe tygodnie wobec Białorusi.
Do sprawy odniósł się w piątek również rzecznik MSZ, który oświadczył, że resort spraw zagranicznych "traktuje to zdarzenie jako prowokację". "Polska placówka w Mińsku podejmie wszelkie działania dyplomatyczne i prawne w celu pomocy i wsparcia dla polskiego obywatela zatrzymanego przez służby białoruskie" - zapewnił rzecznik MSZ Paweł Wroński w piątek we wpisie na X.
Mińsk wzywa polskiego dyplomatę
Tymczasem Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi złożyło protest wobec Polski w związku z aktem szpiegostwa - poinformowała propagandowa agencja BelTA.
Charge d'affaires Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Białoruś Krzysztof Ożanna został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jak wyjaśniono, chodzi o sprawę "agenta polskich służb specjalnych, który został zatrzymany na gorącym uczynku w Lepelu".










