Zapytali posłów PSL o przyszłego premiera. Padły różne nazwiska
Oprac.: Agata Sucharska
Dwóch polityków PSL mówiło w czwartek, kto powinien zostać premierem rządu stworzonego przez obecną opozycję. Podali jednak różne nazwiska: Dariusz Klimczak wskazał szefa ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza, a Piotr Zgorzelski wymienił lidera KO Donalda Tuska. Obaj zastrzegli jednak, że lista potencjalnych szefów rządu nie kończy się na jednej osobie.
Wiceprezes PSL Dariusz Klimczak pojawił się w czwartek rano w audycji Polskiego Radia 24, gdzie tematem były zapowiadane przez prezydenta Andrzeja Dudy konsultacje w sprawie desygnowania nowego premiera. Jak informowaliśmy w Interii, zaplanowano je na przyszły tydzień, a wezmą w nich udział reprezentanci wszystkich komitetów.
- Jestem przedstawicielem Polskiego Stronnictwa Ludowego i Trzeciej Drogi, uważam, że bardzo dobrym kandydatem na premiera jest Władysław Kosiniak-Kamysz - powiedział podczas rozmowy Klimczak. Jak dodał "niewykluczone, że tym premierem będzie, natomiast kandydatów jest wielu".
Premierem Tusk czy Kosiniak-Kamysz? Politycy PSL podają różne nazwiska
Tego samego dnia gościem "Graffiti" na antenie Polsat News był inny polityk ludowców - wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. W programie również poruszono kwestię kandydata na szefa rządu kolejnej kadencji Sejmu. Na pytanie, czy lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz będzie walczył o urząd premiera, Zgorzelski odparł, że "najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest Donald Tusk".
Ludowiec zaznaczył jednocześnie, że szef jego formacji "jest przygotowany do pełnienia funkcji premiera". Natomiast zapytany o pozycję negocjacyjną PSL w tworzeniu nowego rządu odparł, że "najważniejszy jest interes państwa". Wskazał na dwa czynniki: zewnętrzny, związany z wojną za wschodnią granicą oraz wewnętrzny - "uspokojenie, ustabilizowanie i sprawne przejęcie państwa".
Jak wybiera się premiera i nowy rząd?
W pierwszym, konstytucyjnym kroku wyłaniania nowego rządu premiera desygnuje prezydent i to od niego zależy, kto nim zostanie. Szef gabinetu Andrzeja Dudy Paweł Szrot przypominał w środę, iż zgodnie ze zwyczajem głowa państwa wybiera kandydata z większości parlamentarnej. - Ale trzeba poczekać jeszcze na tę większość parlamentarną. Czy jest czy jej nie ma, to się okazuje tak na prawdę na sali sejmowej - zastrzegał.
Z kolei sekretarz stanu z prezydenckiej kancelarii Małgorzata Paprocka wskazywała, że w pierwszym roku prezydent zwyczajowo powinien powierzyć tworzenie rządu zwycięskiemu ugrupowaniu.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
!["Mama, mama, teraz jakiegoś Robercika!". Monika Hoffman-Piszora o adopcji i inności [O!Mamo]](https://i.iplsc.com/000KSPWRNXR2WISJ-C401.webp)