Zamieszanie podczas prezentacji kandydatów PiS. Prezes czyta jedno, na ekranie - co innego
Nazwisko Katarzyny Sójki, obecnej minister zdrowia pojawiło się na telebimie za plecami Jarosława Kaczyńskiego, gdy przedstawiał "jedynkę" z Piły. Prezes PiS poinformował jednak, że listę z Piły otwierał będzie Krzysztof Czarnecki. Skąd to zamieszanie? Wyjaśniamy.

Jak ustaliła Interia, Katarzyna Sójka, od niedawna minister zdrowia, która zastąpiła na tym stanowisku Adama Niedzielskiego, rzeczywiście miała propozycję startu z pierwszego miejsca w Pile.
Kalisz zamiast Piły?
Chwilę wcześniej jednak sama minister podjęła decyzję, że woli kandydować z okręgu w Kaliszu, skąd ubiegała się o mandat cztery lata temu. Uzyskała niecałe 16 tysięcy głosów.
Sęk w tym, że pierwsze miejsce w Kaliszu zostało już wcześniej zarezerwowane dla minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg. - Minister Sójka zdecydowała, że jeśli może wybrać, to woli swój stary okręg nawet z dalszego miejsca niż jedynkę w Pile, z którą nic ją nie łączy. Kierownictwo uszanowało po prostu jej decyzję - mówi nasz informator z PiS.W efekcie minister Sójka wystartuje prawdopodobnie z drugiego miejsca na liście w Kaliszu. Liderem listy PiS w Pile będzie zaś poseł Krzysztof Czarnecki, samorządowiec, były burmistrz Trzcianki, który kandydował z tego okręgu w 2019 roku.
Kto znalazł się na listach PiS?
Przypomnijmy, że w czwartek po 13.30 prezes Jarosław Kaczyński zaprezentował oficjalnie liderów list wyborczych PiS.
Potwierdziły się doniesienia Interii, dotyczące kluczowych "jedynek" PiS, o których pisaliśmy w ostatnich dniach.
O strategii wyborczej PiS przeczytasz tutaj, więcej o listach PiS pisaliśmy tutaj.Jarosław Kaczyński potwierdził także, że on sam nie będzie kandydował z Warszawy, lecz z Kielc, a jego miejsce na liście w stolicy zajmie Piotr Gliński.
W najbliższych dniach PiS ma ustalać dalsze miejsca na listach wyborczych. Jak słyszymy z okolic Nowogrodzkiej, pełne listy w większości okręgów mają być gotowe na samym początku przyszłego tygodnia.