Do 3 w nocy trwały prace nad listami wyborczymi i przetasowania na czołowych miejscach list wyborczych. Politycy PiS, z którymi od kilku dni rozmawiamy o listach, do końca nie byli pewni, czy i z którego miejsca będą kandydować. Po wczorajszym komitecie politycznym partii, który zatwierdził "jedynki" wyborcze, wiadomo jednak nieco więcej. Więcej o strategii wyborczej PiS pisaliśmy tutaj. Prezes PiS zalecił swoim współpracownikom wstrzemięźliwość w dzieleniu się z mediami informacjami przed oficjalną prezentacją kandydatów (nastąpi o 13.30 na specjalnej konferencji prasowej przy ulicy Nowogrodzkiej). Interii udało się jednak poznać część nazwisk, które mają być lokomotywami wyborczymi. - To bardzo mocne listy i ułożone tak, by kandydaci musieli rywalizować ze sobą nawzajem. W ten sposób prezes pokazał, że każdy musi wywalczyć sobie mandat i że nic nikomu nie będzie podane na tacy - opowiada jeden z polityków PiS. "Jedynki" konstruowano tak, by była zachowana na nich równowaga partyjno-koalicyjno-rządowa. Swoich ludzi zgłosił także Pałac Prezydencki. I tak w ostatniej chwili okazało się na przykład, że Zbigniew Ziobro zamiast okręgu w Chełmie weźmie okręg w Rzeszowie. - Ziobro do ostatniej chwili wahał się i decyzję podjął podczas wczorajszej rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim - słyszymy w PiS. To jak domino pociągnęło za sobą dalsze konsekwencje. Mariusz Kamiński, szef MSWiA, który do wczoraj jeszcze był "trójką" w Warszawie, został w tej sytuacji przeniesiony do Chełma, gdzie będzie kandydował z pierwszego miejsca. Kandydują ministrowie Potwierdzają się także dotychczas podawane przez Interię informacje, dotyczące startu urzędujących ministrów: Jacka Sasina z Białegostoku, Piotra Glińskiego z Warszawy. Z Łodzi kandyduje szef MSZ Zbigniew Rau, z kolei minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak otworzy listę podwarszawską. Minister sportu Kamil Bortniczuk ma startować z Płocka, w Kaliszu jedynką będzie minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, a w Lublinie Przemysław Czarnek. Prezes Kaczyński, zgodnie z zapowiedziami wystartuje z Kielc, a Mateusz Morawiecki z Katowic. Na czele list PiS znalazła się też całkiem spora reprezentacja ludzi premiera. Na listach są niespodzianki Niespodzianką może być "jedynka" w Toruniu dla debiutującego w polityce sejmowej prof. Krzysztofa Szczuckiego, obecnego szefa Rządowego Centrum Legislacji. Janusz Cieszyński, obecny minister cyfryzacji, dostanie "jedynkę" w Olsztynie, a rzecznik rządu Piotr Müller w Słupsku. Michał Dworczyk nie utrzymał się co prawda na jedynce w Wałbrzychu, ale ostatecznie będzie jednak kandydował z trzeciego miejsca, więc ma szanse na zdobycie mandatu. Dobre, drugie miejsce miał dostać także wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński na liście w Raciborzu. Jedynką z Poznania będzie zaś minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. Wśród lokomotyw wyborczych nie zabraknie także sprawdzonych parlamentarzystów. Jedynką z Wrocławia będzie Mirosława Stachowiak-Różecka, z Krosna Marek Kuchciński, z Gdańska Kacper Płażyński, z Tarnowa Anna Pieczarka, z Radomia Marek Suski, a Joanna Lichocka z Sieradza. Listę w Bydgoszczy otworzy z kolei Paweł Szrot, obecny minister w Kancelarii Prezydenta. Do Sejmu, jak ustaliliśmy, ma kandydować także Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. W Opolu na czele listy, zgodnie z umową z prezesem PiS, znajdzie się Paweł Kukiz. Także wszyscy obecni posłowie Suwerennej Polski, w ramach umowy koalicyjnej, dostali miejsca na listach, te same lub zbliżone, z których kandydowali cztery lata temu. Zobacz: Raport wybory parlamentarne 2023