W piątek przed godz. 17 premier Mateusz Morawiecki pojawił się w Gorlicach, aby spotkać się z potencjalnymi wyborcami Prawa i Sprawiedliwości. M. Morawiecki: Strzeżmy się lisów farbowanych, w szczególności tego jednego Na początku swego wystąpienia Morawiecki zaznaczył, że kiedy "15 października Polska pokona Tuska szkodnika", wówczas premier wybierze się z rodziną ponownie w te tereny. Obecnie jednak PiS stoi przed innym wyzwaniem. - Teraz jest inny szczyt do zdobycia, który musimy osiągnąć - szczyt poparcia dla listy wyborczej PiS-u, po to, byśmy mogli zapewnić bezpieczną przyszłość Polski - mówił premier, odnosząc się do hasła wyborczego partii rządzącej, które w piątek przedstawił prezes Jarosław Kaczyński. Następnie Mateusz Morawiecki przekazał: - Miejmy świadomość, jaka grozi przyszłość, jeśli Polacy prześpią te wybory parlamentarne, jeśli Polacy, którzy wreszcie odetchnęli pomyślą sobie "moja chata z kraja, niech będzie, jak będzie". Nie możemy tak myśleć, bo polityka PO to polityka likwidacji posterunków policji, likwidacji miejsc pracy, pracy za cztery złote za godzinę, ubóstwo emerytów, dzieci, brak uzbrojenia naszej armii, likwidowane jednostki wojskowe, dziurawa granica - to jest projekt reformy Platformy Obywatelskiej - wyliczał premier. - Strzeżcie się tego programu, uważajmy na taką niebezpieczną przyszłość, którą gotuje nam opozycja antydemokratyczna, którą gotuje nam PO. Strzeżmy się tych lisów farbowanych, a w szczególności tego jednego. Tego, który spinał politykę niemiecko-rosyjską - kontynuował, odnosząc się do Donalda Tuska. Podał również, na czym, według niego, miała polegać polityka Niemiec, Rosji przed atakiem na Ukrainę. Jak mówił Morawiecki, "budowane były gazociągi między Rosją a Niemcami, budowane były dodatkowe połączenia transportu ropy, handel między Rosją, Niemcami, a Europą kwitł". Premier o programie wyborczym PO. "Jest w niemieckich gazetach" - Nad naszymi głowami Tusk jako ten, który spina politykę niemiecko-rosyjską miał prowadzić do tego, abyśmy nadal biednieli, a żeby Niemcy i Ruscy mieli się dobrze, jak pączki w maśle - podał i podkreślił, że "PiS tę politykę zakwestionował i rzucił rękawicę sąsiadom ze Wschodu i koszmarnej niemieckiej polityce". Premier wskazał także, że niemieccy komentatorzy mówią o tym, jakoby polityka byłej kanclerz Angeli Merkel "wspieranej przez Tuska, doprowadziła do możliwości uderzenia przez Rosję na Ukrainę". - Niestety, wina za to częściowo leży po stronie Niemiec i Tusk był realizatorem tej polityki niemieckiej. Grzecznie, uszy po sobie i realizował plan Webera - mówił Mateusz Morawiecki. - Zwróćcie państwo uwagę, że oni (PO - red.) w ogóle nie mają programu. Bo wiecie, gdzie można go wyczytać? W niemieckich gazetach. Tam zobaczycie "nie" dla polskich elektrowni, "nie" dla polskich kopalń, dla polskich portów (...) Słyszymy ciągle słowo "nie", czy "nein". To słowo Tusk bardzo dobrze zna. Nie ma pieniędzy i nie będzie - to słowo również świetnie zna - przekazał premier. Mateusz Morawiecki uderzył w opozycję, mówiąc, że nie mają wsparcia, kiedy załatwiają interesy Polski na arenie międzynarodowej. - Myślicie, że ja czy prezydent Polski mamy wsparcie? Nigdy. Zawsze kij w szprychy, piach rzucić w tryby po to, żeby Polska się gorzej rozwijała. Ale ona rozwija się pięknie i to ich boli - zwracał się do zebranych Morawiecki. Odniósł się również do przyjęcia uchwały o referendum, które ma odbyć się 15 października, czyli w ten sam dzień, co wybory parlamentarne. - Oni (opozycja - red.) nie chcą, aby Polacy się wypowiedzieli w sprawie wieku emerytalnego. Podobnie nie chcą, aby Polacy wypowiedzieli się w sprawie wyprzedaż majątku narodowego (...) Wczoraj opozycja głosowała przeciwko temu, aby Polacy mogli się wypowiedzieć w referendum - wskazał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!