Niemieckie media z napięciem obserwowały wybory parlamentarne w Polsce. Tuż po zamknięciu lokali wyborczych stacje telewizyjne, radiowe i największe portale w Niemczech podały wyniki sondaży exit poll, według których rządząca partia PiS pozostała najsilniejszym ugrupowaniem politycznym, a Koalicja Obywatelska Donalda Tuska znalazła się na drugim miejscu. "Tym samym sojusz opozycji mógłby zastąpić partię rządzącą" - informowała telewizja publiczna ARD. Jej portal Tagesschau.de przypominał, że "temat migracji i ataki na rolę UE oraz Niemiec zdominowały kampanię wyborczą". Niemiecka agencja prasowa DPA podała, że "po wyborach w Polsce sojusz trzech proeuropejskich partii opozycyjnych uzyskał większość w parlamencie i chce zastąpić narodowo-konserwatywną partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS) po ośmiu latach rządów". Wybory 2023. "Polska wybrała zmianę" "Polska przed zmianą władzy. Wygrana opozycji w wyborach parlamentarnych" - zatytułował doniesienia z Polski największy niemiecki tabloid "Bild". "Partia PiS traci większość" - informował tuż po godzinie 21:00 drugi program niemieckiej telewizji publicznej ZDF. "Według pierwszych prognoz wybory wygrała proeuropejska opozycja i to pomimo tego, że kampania wyborcza w Polsce była obrzucaniem się błotem" - usłyszeli widzowie wieczornego wydania wiadomości. "Rządząca narodowo-populistyczna partia PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele używała wszelkich środków, aby obrzucić błotem kandydata opozycji, byłego premiera (Polski) Donalda Tuska" - wyjaśniała prezenterka ZDF. PiS "zarzucał Tuskowi bycie agentem Moskwy, przynajmniej Niemiec i z pewnością UE", ale "kampania ta najwyraźniej nie podziałała". Polska wybrała bowiem zmianę i "głosowała za Europą". Relacjonując przebieg wyborów w Warszawie, ZDF pokazała zdjęcia Tuska śpieszącego do lokalu wyborczego i odpowiadającego na pytania dziennikarzy. "Jarosława Kaczyńskiego początkowo nawet nie zauważono. Najpotężniejszy człowiek w Polsce, szef prawicowo-nacjonalnej partii PiS przyszedł w milczeniu i w milczeniu odejdzie. Jeden z pierwszych dni od dawna, w których nie pomstuje na Tuska wykonującego rozkazy Niemiec i na Niemcy, wykonujących rozkazy Rosjan" - relacjonował ZDF. I dalej: "Po dwóch kadencjach PiS partia Donalda Tuska ma szansę rządzić. Polska wybrała zmianę". Zwrot w stosunkach z Niemcami i UE Według warszawskiej korespondentki telewizji zmiana władzy jest możliwa, ale jeszcze nie gwarantowana. Najpierw Mateusz Morawiecki będzie próbował utworzyć rząd, a jeśli nie powiedzie się to, parlament powierzy to zadanie Tuskowi. Nie wykluczony jest jeszcze trzeci scenariusz, a mianowicie próba podważenia przez PiS wyniku wyborów. Wygrana Tuska oznaczałaby radykalną poprawę stosunków z Niemcami i UE, które za kadencji PiS bardzo się pogorszyły - prognozowała korespondentka ZDF. Dodała, że rządy Tuska oznaczałyby także odwrócenie reformy sądownictwa w Polsce. Nie zmieniłyby one jednak polityki migracyjnej Polski, bo również Tusk zapowiedział, że jest przeciwny przymusowej relokacji uchodźców. "Jedno jest pewne, (Tusk) byłby bardziej zdolny do kompromisu, bardziej godny zaufania i wyraźnie bardziej przystępnym dla Brukseli partnerem w negocjacjach" - komentowała korespondentka ZDF Wygrana opozycji Również dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ") pisze o "wygranej partii opozycyjnych" i możliwej koalicji "centrowo-lewicowej". "Zmiana rządu w Warszawie wydaje się możliwa. Po ośmiu latach oznaczałoby to koniec rządów narodowo-konserwatywnego PiS, który głęboko zmienił kraj i doprowadził go do konfliktu z Komisją Europejskąw sporze o praworządność" - czytamy. Dziennik zaznacza, że frekwencja wyborcza okazała się rekordowo wysoka - wyższa niż w jakichkolwiek innych wyborach parlamentarnych od 1989 roku. Również w komisjach utworzonych za granicą wyborcy musieli stać w długich kolejkach. PiS z kolei "w celu zmobilizowania swojego elektoratu" przeprowadził referendum z czterema "tendencyjnie sformułowanymi pytaniami". "Duża część wyborców skorzystała w lokalu wyborczym z możliwości odrzucenia karty referendalnej i wzięcia udziału jedynie w wyborach parlamentarnych" - pisze "FAZ". Dziennik "Sueddeuteche Zeintung", podając informację o utracie przez PiS absolutnej większości, wskazał na pewną ostrożność. Przypomniał, że w przypadku wyborów na Słowacji dwa tygodnie temu sondaże exit poll okazały się bowiem całkowicie mylące, bo szczególnie ci, którzy głosowali na zwycięzcę wyborów, czyli partię Smer-SSD Roberta Ficy, nie chcieli przyznać się do tego w sondażach. Stołeczna gazeta "Berliner Zeitung" zakłada, że jeśli liczby utrzymają się w tym przedziale co pierwsze sondaże powyborcze, w Polsce może powstać nowy liberalny rząd, który "po konfrontacyjnym kursie z Brukselą mógłby wprowadzić proeuropejską politykę". Należy jednak wziąć pod uwagę, że prezydent Andrzej Duda da PiS szansę na utworzenie rządu. Deutsche Welle/Katarzyna Domagała-Pereira *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!