Jarosław Kaczyński, odnosząc się do objęcia funkcji wicepremiera, zaznaczył, że "wielu kolegów uważało, że to umocni rząd i współpracę partii z rządem, bo zawsze są dwa troszkę odmienne, oddalone od siebie podmioty i ta łączność jest potrzebna" . Kaczyński został tez zapytany o sondaż dla stacji RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej", według którego 58 proc. Polaków uważa, że jego powrót do rządu jest złym pomysłem, z czego tylko 13 proc. zwolenników PiS uważa, że to jest dobry pomysł. - To znaczenia dla mnie nie ma, ale jeżeli chodzi o tego rodzaju sondaże, to nauczyłem się w 1991 roku, a nawet w jakimś sensie w 1989 r., że sondaże mają znaczenie, ale dość ograniczone. W 1989 r. kandydowałem w okręgu elbląskim, gdzie z góry zakładano, że w pierwszej rundzie nie przejedziemy i okazało się przeszliśmy i to gładziutko - zwrócił uwagę wicepremier. Przyznał, że "bywa różnie". - Bywa, że jest gorzej niż w sondażach, ale często jeśli chodzi o moje dzieje polityczne - mówię o polityce legalnej, to było lepiej niż w sondażach - podkreślił. Jarosław Kaczyński: Pięciu wicepremierów to troszkę przydużo Pytany, jaka formalnie będzie jego rola w rządzie, Kaczyński wyjaśnił, że nie jest ponownie szefem komitetu bezpieczeństwa. - W dalszym ciągu jest nim Mariusz Błaszczak, natomiast ja się zajmuję wszystkimi ważnymi sprawami, zwłaszcza jeśli są ważne z punktu widzenia najbliższych miesięcy, z punktu widzenie tego, co chcemy osiągnąć, czyli sukcesu wyborczego - oświadczył. Dopytywany, dlaczego inni wicepremierzy musieli odejść z rządu, lider PiS powiedział, że "pięciu wicepremierów to troszkę przydużo". - Oni są po prostu solidarni, dlatego wszyscy podali się do dymisji - powiedział Kaczyński. - To nie była dymisja przeciwko mnie, ale wyraz pewnej solidarności partyjnej i koleżeńskiej - podkreślił. Prezes PiS: Chcę wygrać i nie myślę teraz o koalicjach Kaczyński został zapytany o ewentualnych przyszłych partnerów koalicyjnych dla PiS po jesiennych wyborach parlamentarnych, w kontekście sondaży niedających PiS szans na samodzielną większość. - Kto z góry zakłada porażkę w jakimś (...) biegu, to na pewno go nie wygra. Ja chcę wygrać i w związku z tym nie zakładam tego, żeby w tym momencie rozważać, kto mógłby być naszym koalicjantem - odpowiedział prezes PiS. Dopytany, czy bliżej PiS do Konfederacji czy sojuszu z PSL i Polską 2050 Szymona Hołowni, czyli Trzeciej Drogi, odparł: - Jeżeli chodzi o Konfederację, to jest troszeczkę terra incognita. (...) Nie wiem dokładnie, jaka będzie ta nowa Konfederacja, na razie to było kilka bardzo oryginalnych osób. Jedną z nich znałem od dziesięcioleci, ale pozostałych nie. A ta nowa Konfederacja, jak wskazują sondaże - choć nie wiem na pewno - będzie znacznie liczniejsza. Będą to także ludzie młodzi, wybijający się w tej chwili, i głoszący w tym momencie idee bardzo odległe od tych, które my głosimy - zauważył Kaczyński. - Natomiast jak to będzie później wyglądało w praktyce - zobaczymy. Nie mówię tego w kontekście przyszłej koalicji, mówię to po prostu jako moją ocenę. Natomiast jeśli chodzi o ten sojusz - mówię o Trzeciej Drodze - to jest on dosyć egzotyczny, bo PSL jest następcą ZSL i to widać, można powiedzieć, w każdym jego ruchu - stwierdził wicepremier. - Ten bagaż jest widoczny. Natomiast co do pana Hołowni - to nie naprawdę nie jestem w stanie się wypowiedzieć, bo nie chcę powtarzać tego, co wszyscy wiedzą, na przykład o łzach nad konstytucją. Oryginalny zabieg. Jeśli chodzi o jego ocenę jako polityka, to nie chcę w tej chwili o tym mówić, bo wiem tak naprawdę bardzo niewiele - dodał prezes PiS. Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!