Wszystko wskazuje na to, że Konfederacja zajęła piąte miejsce w wyborach parlamentarnych. W przyszłym parlamencie może zabraknąć Janusza Korwin-Mikkego. Sondaż late poll firmy Ipsos wskazuje, że Konfederacja osiągnęła 6,4 proc. poparcia i 14 mandatów. Do Sejmu wejdą zatem przedstawiciele formacji z zaledwie kilkunastu z 41 okręgów wyborczych. W tej sytuacji szansę wejścia mają tylko ci, którzy notują największe poparcie na listach. Wybory 2023. Sejm bez Janusza Korwin-Mikkego? Wszystko na to wskazuje W tzw. obwarzanku pod Warszawą liderem listy był Janusz Korwin-Mikke. Dalej kandydowali Karina Bosak (żona Krzysztofa Bosaka) oraz Jacek Wilk. Po przeliczeniu blisko 28 proc. głosów w okręgu okazuje się, że doświadczony polityk ma prawie dwa razy mniejsze poparcie od żony lidera Konfederacji. Co więcej, wkrótce może stracić drugie miejsce na rzecz Jacka Wilka, który ma zaledwie 150 głosów straty. Korwin-Mikke zabrał głos na krótko po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów parlamentarnych. - Nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Ale, niestety, jak się ukrywa przede wszystkim Grzegorza Brauna, mnie, to takie są skutki. Albo mamy być alternatywą dla innych partii, albo mamy być do nich podobni - powiedział Interii polityk Konfederacji. Janusz Korwin-Mikke poza Sejmem? Przegrywa z Kariną Bosak Na krótko przed głosowaniem Przemysław Wipler zdradził strategię, jaką przyjęto przed wyborami. - Janusz Korwin-Mikke został poproszony, aby nie tweetować, nie pisać i nie wypowiadać się do wyborów - powiedział Wipler w jednym z wywiadów. Janusz Korwin-Mikke prognozował na swoich mediach społecznościowych, że Konfederacja jest w stanie zdobyć 52 mandaty w Sejmie. Polityk podkreślał, że w okręgu podwarszawskim "są poważne szanse na drugi mandat dla kolegi Jacka Wilka". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!