W wyborach parlamentarnych 2023 zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, które uzyskało 36,8 proc. Jednak według tej samej prognozy PiS nie utrzyma samodzielnej władzy. W przeliczeniu na mandaty to KO, Trzecia Droga i Lewica tworzą większość w nowej kadencji Sejmu. - Jeśli spojrzeć na średnią sondaży sprzed roku, zobaczymy niemal dokładnie takie same wyniki jak dziś. To pokazuje, jak bardzo Polacy są ugruntowani w swoich wyborach - mówi szef Klubu Jagiellońskiego Paweł Musiałek. - Ten wynik ma wymiar symboliczny. Niezależnie od podziału mandatów opozycja ma mocną przewagę. To daje jej dużą legitymizację zarówno w kraju, jak i za granicą - mówi prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Eksperci ocenili również wpływ ostatnich tygodni kampanii na wynik wyborczy: - Wynik pokazuje, jak dużą zdolność mobilizacyjną ma opozycja. Tu trzeba zadać gorzkie pytanie wszystkim, którzy już dawno "pochowali" Koalicję Obywatelską. W wielu państwach m.in. na Węgrzech opozycji nie udało się przetrwać tak długiej przerwy w rządzeniu - zwraca uwagę prof. Chwedoruk. Innego zdania jest Paweł Musiałek: - Pamiętajmy, że wciąż to Prawo i Sprawiedliwość po raz trzeci wygrało wybory. Mimo trudnego roku wojny na Ukrainie i inflacji dostali niemal takie samo poparcie jak w 2015 roku. To pokazuje, że ostatnie tygodnie, w tym debata, której przypisuje się duże znaczenie, nie było aż tak istotne. Wybory 2023. Eksperci o największych zaskoczeniach - Chociaż od tygodni widzieliśmy spadek poparcia dla Konfederacji, to tak słaby wynik wciąż zaskakuje. Wygrał twardy podział na PiS i KO. Trzeba podkreślić, że to wyjątkowa sytuacja, że największa opozycyjna partia wygrywa mimo braku programu. Zagrał przede wszystkim "antyPiS". To ułatwia opozycji zadanie. Nie będzie rozliczana z konkretnych obietnic. To co z pewnością cieszy, to fakt, że nie będziemy mieli rządu mniejszościowego, a to z perspektywy stabilności państwa kluczowe - mówi szef Klubu Jagiellońskiego. CZYTAJ WIĘCEJ: Wybory parlamentarne 2023: Pierwsze nieoficjalne wyniki exit poll Inaczej sprawę widzi prof. Rafał Chwedoruk: - Konfederacja z tak niskim poparciem to wynik tego, że kwestie przez nich podnoszone straciły na znaczeniu. Mowa tu przede wszystkim o kwestii Ukrainy. Konflikt zbożowy został ustabilizowany. Ostatnie tygodnie minęły pod znakiem uderzanie w Konfederację z obu stron - zarówno rządu, jak i opozycji. To na ostatniej pokazało wielu wyborcom, że ich poglądy odbiegają od tego, co głoszą liderzy tego ugrupowania.