Żołnierze NATO w Ukrainie. Media: Prowadzą działania kontrolne
Żołnierze NATO są już obecni w Ukrainie - informują dziennikarze hiszpańskiej gazety "El Pais". Zdaniem informatorów wojskowi prowadzą operacje rozpoznawcze i szkoleniowe oraz monitorują dostawy broni kierowane z Zachodu do Sił Zbrojnych Ukrainy. Jak przekazano, to przede wszystkim emerytowani żołnierze, którzy dobrowolnie zgodzili się na wyjazd.
Jak twierdzą autorzy tekstu, informacje dotyczące obecności żołnierzy z krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego zbierane były przez blisko dwa lata trwania konfliktu w Ukrainie.
Na podstawie licznych rozmów z ukraińskimi oraz europejskimi źródłami wojskowymi ustalono, że w pobliżu frontu znajdują się wojskowi, którzy jednak nie biorą bezpośredniego udziału w operacjach wojskowych. Ich działalność skupia się przede wszystkim na przekazywaniu informacji o sytuacji na linii kontaktu, identyfikowania skuteczności dostarczanej broni oraz raportowaniu ewentualnych problemów związanych z jej użyciem.
Jak podkreślono, osoby zaangażowane w ten proces to przede wszystkim emerytowani żołnierze, którzy dobrowolnie zgodzili się na wyjazd.
Według źródeł gazety krajem najbardziej zaangażowanym w tego typu działania są Stany Zjednoczone. Żołnierze z USA, którzy obecnie znajdują się w Ukrainie mają bardzo aktywnie monitorować udzielaną pomoc oraz pełnić funkcję instruktorów w Siłach Zbrojnych Ukrainy.
W tekście dziennikarze hiszpańskiego dziennika przypomnieli także wypowiedź szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego. Polityk kilka dni temu potwierdził zaangażowanie natowskich wojsk w wojnę. - Żołnierze krajów NATO już są w Ukrainie i chciałbym serdecznie podziękować ambasadorom tych krajów, które podjęły takie ryzyko. One same najlepiej wiedzą, które to są - mówił.
Władimir Putin o żołnierzach NATO w Ukrainie: Wiemy, że są obecni
Na temat obecności wojskowych z krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego mówił Władimir Putin. Prezydent Rosji został zapytany o aktywność żołnierzy NATO na froncie w trakcie konferencji prasowej chwilę po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich.
- Wiemy, że jest tam uzbrojony personel wojskowy z krajów NATO. Słyszymy tam zarówno mowę francuską, jak i mowę angielską - stwierdził. - Nie ma w tym nic dobrego, przede wszystkim dla nich, bo tam umierają i to masowo - dodał.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!