Ukraina osiągnęła swój cel. Paraliż w okupowanym przez Rosję regionie
Nieustanne ukraińskie ataki na okupowanym przez Rosję Krymie doprowadziły do kryzysu paliwowego. Na stacjach brakuje benzyny, co wpływa między innymi na działanie służby zdrowia i kursowanie karetek. Na półwyspie zapanował chaos.

W skrócie
- Na okupowanym przez Rosję Krymie brakuje paliwa, co wpływa negatywnie na działanie służby zdrowia i dostępność karetek.
- Okupanci priorytetowo traktują potrzeby wojskowe, podczas gdy cywile mają ograniczony dostęp do paliwa i są zmuszeni ponosić dodatkowe koszty.
- Niedobory paliwa są skutkiem ukraińskich ataków na infrastrukturę oraz nieudolności władz okupacyjnych, które zawierają nieoficjalne porozumienia z właścicielami stacji benzynowych.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Na okupowanym przez Rosję Krymie brakuje paliwa, co powoduje wielkie ograniczenia m.in. w pracy służby zdrowia.
Jak informują ukraińskie media, karetki pogotowia nie jeżdżą do wszystkich pacjentów, interweniując tylko w nagłych przypadkach. Pojawił się komunikat, aby pozostali chorzy dojeżdżali do szpitali na własną rękę.
Okupanci oszczędzają na ludności cywilnej, ale nie żałują pieniędzy na wojsko i struktury represyjne w regionie - wynika z relacji.
Wielki problem na Krymie. Brakuje benzyny, okupanci chcą wykorzystać sytuację
Niedobór benzyny to efekt powtarzających się ukraińskich ataków na okupowany półwysep. Problem stanowi również niekompetencja lokalnych władz, które są "niezdolne do rozwiązania kryzysu".
Sytuację na Krymie na bieżąco monitoruje ruch "Żółtej wstążki", stawiający obywatelski opór wobec działań okupantów.
"Władze okupacyjne każdego ranka publikują informacje, gdzie można dziś znaleźć benzynę" - poinformowano w komunikacie.
Całość ma charakter stricte przestępczy. Aktywiści tłumaczą, że okupanci mają niepisaną umowę z właścicielami stacji benzynowych, które posiadają paliwo i pobierają część zysków z zawyżonych cen.
Narzucone przez Rosjan władze robią dobrą minę do złej gry. Samozwańczy premier nieuznawanej Autonomicznej Republiki Krymu Siergiej Aksionow poinformował, że od 11 października w regionie działa 18 dodatkowych stacji paliw.
Krym. Ukraina atakuje rafinerie, Rosja nie pozostaje dłużna
W ciągu kilku dni na Krymie doszło do dwóch ataków na składy ropy naftowej. Pierwszy odnotowano w przeddzień urodzin Władimira Putina, 6 października.
Z kolei w nocy z niedzieli na poniedziałek ukraińskie drony zaatakowały terminal naftowy w Teodozji, gdzie uderzono w "co najmniej pięć zbiorników". Na terenie wybuchł rozległy pożar.
Federacja Rosyjska nie pozostaje dłużna i w odpowiedzi na ukraińskie ataki uderza w ich infrastrukturę krytyczną. Wraz z nadchodzącą zimą stają się one coraz częstsze, przez co już odnotowywane są przerwy w dostawie energii w Ukrainie.
Źródło: Suspilne, Ukrainska Prawda











