Szef MSZ Węgier odniósł się do ataku na Czarnobyl. Jednego słowa unikał

Oprac.: Ewa Zwolińska
Węgry potępiły atak na sarkofag reaktorka elektrowni w Czarnobylu, do którego doszło w zeszłym tygodniu. W oficjalnym komunikacie zabrakło jednak jasnego wskazania sprawcy. Szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto podkreślił konieczność zapewnienia bezpieczeństwa nuklearnego, ale unikał odniesień do Rosji. Zachodni sojusznicy ponownie zarzucają Budapesztowi prorosyjskie stanowisko wobec wojny na Ukrainie.

"Zgodziliśmy się, że ataki na elektrownie jądrowe są niedopuszczalne i należy zagwarantować bezpieczeństwo nuklearne" - napisał Szijjarto na Facebooku po rozmowie telefonicznej z dyrektorem generalnym Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafaelem Grossim.
Węgierski minister nie wskazał jednak wprost, że ataku dokonała Rosja. W jego wpisie słowo "Rosja" nie padło ani razu.
Zarzuty o prorosyjską postawę Węgier
Rząd Węgier jest krytykowany przez zachodnich sojuszników z Unii Europejskiej i NATO za prorosyjskie stanowisko wobec inwazji na Ukrainę. Premier Viktor Orbán i jego ministrowie wielokrotnie sprzeciwiali się sankcjom nałożonym na Rosję, a sam Szijjarto regularnie odwiedzał Moskwę i spotykał się z przedstawicielami rosyjskich władz.
Rosyjski dron uderzył w sarkofag reaktora
14 lutego ukraińskie władze poinformowały, że rosyjski dron uderzył w sarkofag reaktora w Czarnobylu. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) zapewniła, że poziom promieniowania wewnątrz i na zewnątrz obiektu nie wzrósł.
Szijjarto, powołując się na rozmowę z szefem MAEA, stwierdził, że konstrukcja sarkofagu jest na tyle solidna, iż "może wytrzymać znacznie większe uderzenie, więc nie było zagrożenia katastrofą".
Katastrofa w Czarnobylu - wciąż żywe wspomnienie
Nowy sarkofag, mający zabezpieczać reaktor po katastrofie w 1986 r., został ukończony w 2016 r., a oddany do użytku trzy lata później.
Wybuch w elektrowni atomowej w Czarnobylu 26 kwietnia 1986 r. doprowadził do skażenia znacznych obszarów Ukrainy i Białorusi. Chmura radioaktywna dotarła również nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także do Włoch i Grecji.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!