Kułeba mówi o "absurdzie". Wskazał na negocjacje z Rosją
- To jedno z ulubionych kłamstw promowanych przez Rosję - twierdzi Dmytro Kułeba odnosząc się do kwestii rzekomego zerwania przez Ukrainę rozmów pokojowych w 2022 roku. Szef ukraińskiego MSZ jest przekonany, że budowanie takiej narracji to element strategii propagandowej stosowanej przez Kreml.
Stanowisko przedstawiciela ukraińskich władz zaprezentowane zostało w krótkim filmie, który opublikowany został na kanałach społecznościowych. Dmytro Kułeba zwrócił uwagę, że bardzo często w opinii publicznej powielana jest kłamliwa historia dotycząca rozmów pokojowych, które prowadzone były tuż po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji.
Według rosyjskich propagandystów, których wypowiedzi trafiają także do mediów na Zachodzie, dyplomaci byli bardzo blisko podpisania porozumienia o zakończeniu walk. Miało to nastąpić w trakcie negocjacji organizowanych w Stambule. Pomimo utworzenia wstępnych ustaleń, przedstawiciele władz w Kijowie mieli nie podpisać dokumentu i zerwać rozmowy.
Ukraina. Zerwane negocjacje pokojowe?
- To absurd. Gdyby Rosja chciała pokoju, w pierwszej kolejności nie zaatakowałaby Ukrainy - przekonywał szef ukraińskiego MSZ.
- To jedno z ulubionych kłamstw promowanych przez Rosję i jej sympatyków, aby przesunąć punkt ciężkości i winę. Jednak bliższe przyjrzenie się faktom ujawnia, że cała ta historia nie trzyma się kupy - dodał.
Dmytro Kułeba przyznał, że publikowane w zachodnich mediach projekty dokumentów są dowodem na prowadzenie procesu negocjacyjnego, jednak nie mają takiego znaczenia jak się im przypisuje. Są to bowiem, zdaniem dyplomaty, wyłącznie wstępne zapiski, które nie były efektem porozumienia obydwu stron.
Jednocześnie przedstawiciel władz w Kijowie podkreślił, że ze strony Ukrainy padła propozycja organizacji spotkania Wołodymyra Zełenskiego z Władimirem Putinem. Zostało to jednak odrzucone przez Kreml.
Ukraina a Rosja. Rola Wielkiej Brytanii?
W filmie dotyczącym rzekomego zerwania rozmów pokojowych przez Ukrainę pojawił się także brytyjski wątek. Niektórzy rosyjscy propagandyści sugerują, że Kijów zdecydował się nie podpisać umowy pokojowej ze względu na naciski ówczesnego premiera Borisa Johnsona.
- Po pierwsze, każdy, kto kiedykolwiek spotkał się z Zełenskim wie, że nie jest to osoba, na którą można wywierać nacisk w celu podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Po drugie, proces negocjacyjny między delegacjami faktycznie trwał w kwietniu, a nawet w maju, to długo po pierwszej wizycie Johnsona - stwierdził Kułeba.
Na temat ewentualnego porozumienia pokojowego Ukrainy z Rosją mówił także, w rozmowie Radio Times, minister obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps. Zdaniem brytyjskiego polityka decyzja o negocjacjach może zapaść wyłącznie w Kijowie.
- Po prostu nie ma sensu, aby Wielka Brytania próbowała przekonać Ukrainę siłą lub w jakikolwiek inny sposób do oddania części swojego terytorium. Ta decyzja należy wyłącznie do Ukrainy - podkreślił. - Powinniśmy ich (Ukrainę - red.) w pełni wspierać, aby wypędzili Rosję z całego ich terytorium - podsumował.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!