Dmitrij Miedwiediew opublikował wpis po polsku. Obraża premiera Mateusza Morawieckiego
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, a obecnie jeden z głównych propagandystów Kremla zasłynął kolejnym skandalicznym wpisem w mediach społecznościowych. Tym razem opublikował go w dwóch językach - angielskim i polskim. Mateusza Morawieckiego nazwał "idiotą" oraz "niedorozwiniętym premierem".
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę wiceszef Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew publikuje w mediach społecznościowych obraźliwe, dezinformujące i propagandowe wpisy. Były prezydent i premier Rosji groził nuklearną zagładą świata, rewolucjami w Europie, a ostatnio - rozpadem Ukrainy. Swoje tezy opiera jedynie na własnych domysłach i wyobrażeniach, nie opierając ich na żadnych konkretnych dowodach.
Dmitrij Miedwiediew: Polska zniknie
Polityk swoje "przemyślenia" publikuje zazwyczaj przez komunikator Telegram, w języku rosyjskim. Tym razem nowy wpis pojawił się na Twitterze propagandysty. Przygotował go w dwóch wersjach językowych - po angielsku i polsku. Tym razem furię Miedwiediewa wywołała wizyta premiera Mateusza Morawieckiego w Stanach Zjednoczonych.
"Jakiś idiota Mateusz Morawiecki powiedział, że Ukraina ma prawo uderzenia na Rosję i nie martwi się o wojnę pomiędzy Rosją a NATO, ponieważ Rosja szybko tę wojnę przegra" - napisał Miedwiediew.
W kolejnych zdaniach propagandysta stwierdził, że nie wie "kto wygra lub przegra", ale "biorąc pod uwagę rolę Polski jako placówki NATO w Europie, kraj ten na pewno zniknie wraz ze swoim niedorozwiniętym premierem".
Morawiecki: Rosja szybko przegrałaby wojnę z NATO
Miedwiediew odnosił się do słów polskiego premiera dla stacji NBC. Mateusz Morawiecki podkreślał, że choć Ukraińcy walczą zaciekle to nie należy lekceważyć siły rosyjskiej armii i trzeba przygotować się "na dłuższą wojnę w Ukrainie". Podkreślał też, że pomoc wojskowa Chin dla Rosji byłaby "przekroczeniem Rubikonu" w relacjach Pekin-Waszyngton.
Pytany o domniemane ukraińskie ataki wewnątrz Rosji, Morawiecki stwierdził, że nie ma na ich temat konkretnej wiedzy, ale Ukraina ma prawo do prowadzenia takich działań i nie stanowi to pogwałcenia żadnych porozumień z państwami ją wspierającymi.
Stwierdził też, że nie obawia się o to, że podobne ataki doprowadzą do wojny Rosji z NATO. - Rosja przegrałaby taką wojnę bardzo szybko i Kreml o tym wie - podkreślał.