Czarny scenariusz dla Ukrainy. Zacznie się zimą
"Jeśli Rosja będzie nadal atakować elektrownie, najgorszy scenariusz jest taki, że zimą Ukraińcy mogą spędzać do 20 godzin dziennie bez prądu i ogrzewania" - alarmuje największa ukraińska prywatna firma energetyczna DTEK. Już teraz obowiązuje ośmiogodzinna przerwa, która ma na celu podtrzymanie infrastruktury krytycznej. Jeszcze trudniej może być latem, gdy obywatele zaczną korzystać z klimatyzacji.
Ukraińcy zmagają się z coraz dłuższymi przerwami w dostawie prądu. Według słów ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Rosja zniszczyła połowę mocy wytwórczych energii elektrycznej kraju.
W Kijowie już obowiązuje ośmiogodzinna przerwa - od godz. 15:00 do 23:00, która ma za zadanie utrzymanie infrastruktury krytycznej. Jest jednak ogromnym utrudnieniem dla zamieszkałej niemal przez trzy miliony mieszkańców ukraińskiej stolicy.
Ukraina odcinana od prądu. Konsekwencje będą poważne
Rodziny z małymi dziećmi lub osoby z niepełnosprawnościami, mieszkające na najwyższych piętrach bloków mieszkalnych, zostały pozbawione działających wind, co zmusza je do pokonywania dziesiątek pięter schodów.
Innym problemem jest na przykład fakt, że po przywróceniu prądu ludzie często od razu włączają jednocześnie urządzenia elektryczne, co powoduje częste pożary.
Ukraina kupuje energię od Unii Europejskiej, ale nie jest to wystarczające. Nie zapowiada się też, żeby sytuacja miała ulec poprawie, szczególnie wtedy, gdy latem mieszkańcy będą potrzebowali ochłodzenia w postaci klimatyzacji czy chociażby działającego wiatraka.
"Jeśli Rosja będzie nadal atakować elektrownie, najgorszy scenariusz jest taki, że zimą Ukraińcy mogą spędzać do 20 godzin dziennie bez prądu i ogrzewania" - prognozuje największa ukraińska prywatna firma energetyczna DTEK, odpowiadając na pytania BBC.
Częściowo wynika to z faktu, że ukraińskie elektrownie cieplne i wodne są trudne i kosztowne w naprawie. - Niektóre z nich będą wymagały lat naprawy, a inne mogą nigdy nie zostać przywrócone do pracy - powiedziała w rozmowie z brytyjskim nadawcą Maria Tsaturian z Ukrenergo, ukraińskiego narodowego operatora energetycznego.
Ukraina a blackouty. "Musimy się przyzwyczaić"
Przypomnijmy, że aby zredukować braki w dostawach prądu, Ukraina importuje rekordowe ilości energii z Rumunii, Słowacji i Polski. Stabilizacja tej sytuacji potrwa najprawdopodobniej co najmniej dwa lata.
- Musimy być przygotowani na codzienne awarie, które będą dla nas normą, a nie sytuacją krytyczną. Szczerze mówiąc, jedyne, co możemy zrobić, to przyzwyczaić się - ocenił szef Kijowskiego Centrum Badań Energetycznych Ołeksandr Charczenko.
Źródło: BBC
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja.