Aleksander Kwaśniewski ujawnia alkoholowe tajemnice światowych przywódców
Borys Jelcyn pił wszystko i bębnił w talerz, kiedy zamiast alkoholu podano mu wodę. Jacques Chirac nie sięgał po wino, mimo że jego kraj z tego trunku słynie. Za to Gerhard Schröder był wybitnym znawcą win. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski ujawnia zakulisowe historie ze świata najwyższych sfer. Pytany przez Interię, czy nie nudzą go już pytania mediów o alkohol, odpowiada: - Są oczywiście jakieś podteksty. Przecież nie jestem idiotą.

Były prezydent gościł w ubiegłym tygodniu w podcaście "Imponderabilia" Karola Paciorka. W pewnym momencie blisko dwugodzinnego wywiadu rozmowa zeszła na temat alkoholu. Choć prowadzący podkreślał, że nie chce go za bardzo "eksploatować", dopytywał Kwaśniewskiego - w kontekście książki "Prezydent" - czy faktycznie napoje wyskokowe zasługują na oddzielną publikację.
- To jest temat na osobną książkę, bo o alkoholu możemy pisać z punktu widzenia własnych doświadczeń, różnych spotkań, ulubionych trunków ludzi, z którymi się spotkałem, listy najlepszych win, jakich miałem okazję spróbować, skosztować i tak dalej - wyłuszczył były prezydent. Nie ukrywał jednak, że materiału na potencjalną publikację z pewnością by nie zabrakło.
Bo kto by się spodziewał, że Jacques Chirac, rządzący we Francji ponad dekadę, nie pijał win? - Pije tylko piwo i jeszcze dodatkowo meksykańskie, "Corona". Ja go pytam: ty, to Francuzi wiedzą o tym, że prezydent najbardziej znanego z win kraju, nie pije wina? On mówi: słuchaj, to jest największy sekret, tajemnica państwowa. Oczywiście żartował - opowiadał Kwaśniewski.

"Jelcyn pił wszystko"
Jak twierdzi były prezydent, w jego świecie najlepsi znawcy win to "reprezentanci strefy niemieckojęzycznej". - Wybitnym znawcą win jest Gerhard Schröder. Drugim, który wybitnie się zna na winach, ma świetną kolekcję własnych, jest Alfred Gusenbauer, były kanclerz Austrii - powiedział polityk.
Kwaśniewski uważa, że rozsądne używanie napojów wyskokowych może przynosić korzyści.
- Elżbieta II, królowa, wspaniała osoba, jedna z najwybitniejszych, najciekawszych, jakie spotkałem. Utrzymywała się w tak dobrej formie, ponieważ piła dość regularnie od lunchu - stwierdził Aleksander Kwaśniewski. - Nie mówię, że dużo, ale sączyła gin z tonikiem z dodatkiem cassis (z fr. czarna porzeczka - red.). A więc był różowawy - zauważył.
Chociaż można się tego tylko domyślać, równie różowawy był Borys Jelcyn, kiedy podczas oficjalnego obiadu w Sali Gieorgijewskiej Kremla zamiast szampana podano mu wodę. Prezydent Rosji odwrócił swój złoty talerz i zaczął po nim bębnić palcami. Domagał się alkoholu, głośno artykułując swoje potrzeby.
- Siedzę obok, moja żona, jego żona. I ona do niego: Boria, nie nada. A on bębni coraz mocniej. Oczywiście dali mu szampana, bo co mieli robić. Takich anegdot, opowieści, mogę przytoczyć bardzo wiele - podkreślił były prezydent. Jak wyznał, "Jelcyn pił wszystko".
W "Imponderabiliach" Aleksander Kwaśniewski wspomina też o tym, jak w latach 90. Lech Wałęsa i Mieczysław Wachowski przyjęli u siebie ówczesnego prezydenta Rosji. - Na koniec wieczoru, mocno zakrapianego, zgodził się (Jelcyn - red.) na to, że Polska wejdzie do NATO. Znalazło się to w jakimś oficjalnym komunikacie, po czym Andriej Kozyriew (ówczesny szef MSZ Rosji - red.) bardzo ostro przeciw temu protestował - opowiada polityk.

Co prezydent sądzi o pracy w polityce pod wpływem? - Lampka koniaku czy wina to nie jest problem, ale podpisywanie umów w stanie wskazującym jest nieskuteczne. Raz, że jest mnóstwo złej krwi. Dwa, można się wycofać ze względu na wcześniejszą niedyspozycję - powiedział Kwaśniewski.
Przyznał, że w dobrej atmosferze "można więcej osiągnąć niż gdy wszyscy patrzą na siebie najeżeni". - Po dwóch stronach stołu myślą tylko, kiedy wreszcie można odejść, żeby napić się czegoś ze swoimi. To absolutnie kontrproduktywne - żartował były polityk SLD.
Aleksander Kwasniewski i pytania o alkohol
Kwaśniewski ujawnia pikantne szczegóły ze świata najwyższych sfer przy okazji promocji książki "Prezydent", wywiadu-rzeki, jakiego udzielił Aleksandrowi Kaczorowskiemu. W rozmowie z Interią wyznaje jednak, że nie planuje osobnej publikacji o alkoholu. Jak mówi, być może znajdzie się jednak jeszcze ktoś, kto to zrobi.

- Historia dotycząca Wałęsy i Jelcyna jest prawdziwa. Nie byłem przy tym, ale została opisana w iluś książkach - powiedział nam były prezydent. - W polityce wznosi się toasty, protokół wymaga wręcz, żeby były. W poważniejszej polityce też są momenty, ludzie piją dobre wino czy coś innego. To rozluźnia atmosferę, jak w życiu - podkreślał.
Zapytaliśmy Aleksandra Kwaśniewskiego, czy nie nudzą go już pytania mediów o alkohol. Były prezydent często był pytany o te kwestie szczególnie po sprawie tzw. choroby filipińskiej, gdy "podejrzane zachowanie" Kwaśniewskiego część komentatorów zrzucała na rzekome upojenie alkoholowe, sam prezydent zaś tłumaczył, że to kwestia tropikalnego wirusa i silnych leków.
- Są oczywiście jakieś podteksty. Przecież nie jestem idiotą - powiedział nam polityk. - Szanuję dziennikarzy, więc staram się odpowiadać. Część pytań jest banalna, ale co mam zrobić? Póki co udzielam wywiadów, dlatego odpowiadam na pytania - dodał.
Jakub Szczepański
- Czytaj też w Tygodniku Interii: Aleksander Kwaśniewski: III wojna światowa to realny scenariusz