"Według dostępnych informacji w najbliższym czasie reżim kijowski przygotowuje zbrojną prowokację przeciwko Naddniestrzańskiej Republice Mołdawii, która zostanie przeprowadzona przez jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy, w tym z udziałem nacjonalistycznej formacji 'Azow'" - powiadomiło Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej w czwartek. "Jako pretekst do inwazji planowana jest inscenizacja rzekomego natarcia wojsk rosyjskich z terytorium Naddniestrza" - dodaje. Według ministerstwa, "ukraińscy dywersanci" mają zostać przebrani w rosyjskie mundury. Jak zapowiedziano, Rosja będzie kontrolować granicę i "jest gotowa do reagowania na wszelkie zmiany sytuacji". Przypomnijmy, że celem władz w Kijowie nie jest i nigdy nie była ekspansja swojego terytorium kosztem swojego sojusznika - Mołdawii. W nieuznawanym na arenie międzynarodowej Naddniestrzu stacjonuje 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy. ISW ostrzega przed możliwą agresją Rosji na Mołdawię Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) zwróciło uwagę, że Władimir Putin ożywił swoją imperialistyczną narrację, że Rosja walczy o "historyczne granice". Ta sama narracja została wykorzystana przez niego tuż przed rozpoczęciem inwazji w Ukrainie. ISW podkreśla, że Putin podczas przemówienia na stadionie Łużniki w Moskwie, podczas wiecu poparcia dla rosyjskich żołnierzy, mówił o "walce o historyczne granice Rosji". "Pojęcie 'historycznych granic' Rosji można by wykorzystać do uzasadnienia agresji na prawie każdego z sąsiadów Rosji, a także Mołdawię i państwa Azji Środkowej, które nie dzielą granicy z Rosją, skoro wszystkie z nich w pewnym momencie znajdowały się w terytorium należącym do Związku Radzieckiego, Imperium Rosyjskiego lub obu" - podaje ISW. Analitycy odnieśli się również do anulowania dekretu wspierającego suwerenność Mołdawii. "Cofnięcie dekretu z 2012 r. nie oznacza, że Putin zamierza zaatakować Mołdawię, jest to przedsięwzięcie, do którego brakuje mu zdolności militarnych, chociaż wskazuje na eskalację ciągłych wysiłków na rzecz osłabienia państwa mołdawskiego" - dodano w analizie. Mołdawia odpowiada na komunikat Rosji "Władze państwowe nie potwierdzają informacji rozpowszechnianych dziś rano przez rosyjskie Ministerstwo Obrony" - przekazano w serwisie Telegram na kanale Prima Sursa, powołując się na wypowiedź rzecznika Dorina Rechana, nowego premiera Mołdawii. Rzecznik zaapelował także do mieszkańców Mołdawii o spokój i pozyskiwanie informacji wyłącznie ze sprawdzonych źródeł.