"Według dostępnych informacji w najbliższym czasie reżim kijowski przygotowuje zbrojną prowokację przeciwko Naddniestrzańskiej Republice Mołdawii, która zostanie przeprowadzona przez jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy, w tym z udziałem nacjonalistycznej formacji 'Azow'" - powiadomiło Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej w czwartek. "Jako pretekst do inwazji planowana jest inscenizacja rzekomego natarcia wojsk rosyjskich z terytorium <a class="db-object" title="Naddniestrze" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-naddniestrze,gsbi,4187" data-id="4187" data-type="theme">Naddniestrza</a>" - dodaje. Według ministerstwa, "ukraińscy dywersanci" mają zostać przebrani w rosyjskie mundury. Jak zapowiedziano, Rosja będzie kontrolować granicę i "jest gotowa do reagowania na wszelkie zmiany sytuacji". Przypomnijmy, że celem władz w Kijowie nie jest i nigdy nie była ekspansja swojego terytorium kosztem swojego sojusznika - Mołdawii. W nieuznawanym na arenie międzynarodowej Naddniestrzu stacjonuje 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy. ISW ostrzega przed możliwą agresją Rosji na Mołdawię Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) zwróciło uwagę, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladimir-putin,gsbi,9" title="Władimir Putin" target="_blank">Władimir Putin</a> ożywił swoją imperialistyczną narrację, że Rosja walczy o "historyczne granice". Ta sama narracja została wykorzystana przez niego tuż przed rozpoczęciem inwazji w Ukrainie. ISW podkreśla, że <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-wiec-poparcia-na-stadionie-luzniki-zebrani-krzyczeli-rosja-r,nId,6613682" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Putin podczas przemówienia na stadionie Łużniki w Moskwie, podczas wiecu poparcia dla rosyjskich żołnierzy, mówił o "walce o historyczne granice Rosji".</a> "Pojęcie 'historycznych granic' Rosji można by wykorzystać do uzasadnienia agresji na prawie każdego z sąsiadów Rosji, a także Mołdawię i państwa Azji Środkowej, które nie dzielą granicy z Rosją, skoro wszystkie z nich w pewnym momencie znajdowały się w terytorium należącym do Związku Radzieckiego, Imperium Rosyjskiego lub obu" - podaje ISW. Analitycy odnieśli się również do <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-wladimir-putin-anulowal-dekret-wspierajacy-suwerennosc-molda,nId,6613519" target="_blank" rel="noreferrer noopener">anulowania dekretu wspierającego suwerenność Mołdawii</a>. "Cofnięcie dekretu z 2012 r. nie oznacza, że Putin zamierza zaatakować Mołdawię, jest to przedsięwzięcie, do którego brakuje mu zdolności militarnych, chociaż wskazuje na eskalację ciągłych wysiłków na rzecz osłabienia państwa mołdawskiego" - dodano w analizie. Mołdawia odpowiada na komunikat Rosji "Władze państwowe nie potwierdzają informacji rozpowszechnianych dziś rano przez rosyjskie Ministerstwo Obrony" - przekazano w serwisie Telegram na kanale Prima Sursa, powołując się na wypowiedź rzecznika Dorina Rechana, nowego premiera Mołdawii. Rzecznik zaapelował także do mieszkańców Mołdawii o spokój i pozyskiwanie informacji wyłącznie ze sprawdzonych źródeł.