Lewica wściekła po decyzji Sejmu. Żukowska apeluje do prezydenta
"Mam nadzieję, że prezydent tego nie podpisze" - napisała w sieci przewodnicząca klubu Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska w reakcji na przyjęcie przez Sejm ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. Głosy niezadowolenia płyną zresztą ze strony wszystkich polityków szeroko rozumianej lewicy. "Za Wasz liberalny populizm zapłacą zdrowiem i życiem tysiące pacjentów" - stwierdził Adrian Zandberg.

W piątek Sejm przyjął większością głosów ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. Za nowymi regulacjami byli posłowie KO oraz Polski 2050 i PSL. Przeciw natomiast posłowie PiS, Lewicy, koła Razem, zaś Konfederacja wstrzymała się od głosu.
Składka zdrowotna 2025. Lewica nie kryje złości
Decyzja Sejmu wywołała wielkie poruszenie zarówno w sejmowych kuluarach, jak i w mediach społecznościowych. Politycy ugrupowań lewicowych wyrazili głębokie rozczarowanie i rozgoryczenie, nie szczędząc pod adresem zwolenników ustawy gorzkich słów.
"Mam nadzieję, że prezydent tego nie podpisze" - napisała Anna Maria Żukowska w portalu X, oznaczając we wpisie głowę naszego państwa, co można odczytywać jako jasny apel do Andrzeja Dudy.
Z kolei kandydatka Lewicy na prezydenta RP Magdalena Biejat stwierdziła, że "niższe składki to zagłodzenie ochrony zdrowia, za które zapłacimy wszyscy" i dołączyła do wpisu emotikon z wizerunkiem cyrkowego błazna.
"Szymon Hołownia, Rafał Trzaskowski, gratulacje, macie swój sukces. Co następne? Każecie ludziom płacić za przyjazd karetki? Płacić młodym mamom 130 tys. za opiekę nad wcześniakiem?" - dopytywała.
Na koniec uderzyła się też w minister zdrowia Izabelę Leszczynę, którą określiła mianem "jedynej minister zdrowia na świecie, która popiera cięcia we własnym resorcie".
"To takie przykre jak minister mimo zapowiedzi nie walczy o swój resort i jego finanse" - stwierdziła natomiast posłanka Joanna Wicha.
Partia Razem oskarża rządzących. Przeciwnikom projektu też zabrakło mobilizacji
Media społecznościowe pełne są także komentarzy polityków Partii Razem, w tym m.in. Marceliny Zawiszy, która tak, jak wcześniej, w mocnych słowach zwróciła się z mównicy do rządzących.
"Mamy najdłuższe od 12 lat kolejki do lekarzy, w systemie brakuje 20 mld zł, a wy go jeszcze patroszycie. Jesteście odpowiedzialni za każdą odwołaną operacje, każde leczenie, które będzie 'za rok', bo nie ma terminów, za każdą utratę zdrowia i życia" - oceniła.
Przewodniczący i kandydat ugrupowania na prezydenta Adrian Zandberg oskarżył zaś premiera Donalda Tuska o to, że z pomocą Konfederacji i grupy posłów PiS "uderzył w ochronę zdrowia".
"Za Wasz liberalny populizm zapłacą zdrowiem i życiem tysiące pacjentów. I to będzie Wasza odpowiedzialność" - zapowiedział.
Co istotne w tym kontekście, dziennikarz Polsat News Marcin Fijołek zwrócił uwagę, że mało brakowało, a ustawa nie zostałaby przegłosowana, a zawinili także politycy z partii głosujących przeciwko.
"Gdyby PiS było obecne w komplecie na sali albo nie wstrzymało się (a nawet jeden zagłosował "za") wbrew szefowi klubu PiS (i prezesowi też), to składka nie weszłaby w życie. Do tego nieobecny jeden poseł Lewicy. Wielka porażka mobilizacyjno-organizacyjna przeciwników tego pomysłu" - stwierdził.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!