Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Rosjanie przyjdą od Mołdawii? "Boimy się. Tych bydlaków nic nie zatrzyma"

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Jest kilka minut po pierwszej w nocy, ze snu wyrywa mnie alarm. To normalne. Kolejny słyszę o 4, a jeszcze następny o 8 rano. Gdy wstaję, okazuje się, że trafiono w Chmielnicki, stolicę obwodu. Zginęło dwóch ratowników, a kilka osób zostało rannych. Jednak to nie ataki rakietowe spędzają dziś sen z powiek mieszkańców tego obwodu, a sytuacja w Mołdawii, którą Rosja próbuje wciągnąć w brutalną wojnę z Ukrainą.

Mieszkanka przygranicznego Chocimia
Mieszkanka przygranicznego Chocimia/Karolina Olejak/archiwum prywatne

Kamieniec Podolski przed wojną był drugim najczęściej odwiedzanym przez Polaków miastem w Ukrainie. Piękny zamek, wielu kojarzy się z panem Wołodyjowskim. W całym mieście można zresztą natrafić na polskie akcenty. Na straganach sprzedawane są przewodniki w języku polskim, a ratusz wciąż nosi nazwę naszego kraju.

Zamek w Kamieńcu Podolskim
Zamek w Kamieńcu Podolskim /Andrzej Wyrwiński/archiwum prywatne

- Przed wojną każdego dnia przyjeżdżało tu 15-20 autokarów z turystami. Z Polski, Niemiec, Austrii czy Czech. Dziś jest pusto. Czekamy, aż wojna się skończy i wrócą - mówi mi Wiera, która prowadzi stoisko z pamiątkami. Sprzedałaś dziś coś? - dopytuję. - Dziś nie, trzy dni temu sprzedałam bransoletkę - słyszę w odpowiedzi.

Mimo tego kobieta każdego rana wystawia stragan i czeka na klientów.

Kamieniec Podolski
Kamieniec Podolski/Karolina Olejak/archiwum prywatne

- Tęsknimy za turystami. Nasze życie kręciło się wokół nich. Miasto tętniło życiem. Teraz jest zupełnie pusto. Pojawiają się pojedyncze osoby, ale głównie przejazdem. Chcielibyśmy po prostu żyć swoim życiem. Nie rozumiemy, dlaczego Rosjanie nam to zabrali - mówi mi dziewczyna, która pracuje w biurze turystycznym.

Dziewczyna pracuje w biurze turystycznym w Kamieńcu Podolskim
Dziewczyna pracuje w biurze turystycznym w Kamieńcu Podolskim/Karolina Olejak/archiwum prywatne

Na granicy państw

Kamieniec Podolski od granicy z Mołdawią dzieli 70 kilometrów. Drogi są jednak pełne dziur i dotarcie do szlabanów zajmuje blisko dwie godziny. Ruszamy.

Pada śnieg, mijamy kolejne miejscowości, a krajobraz wygląda coraz biedniej. Zatrzymujemy się na kolejnych posterunkach i wyjaśniamy żołnierzom, że chcemy dotrzeć do granicy. Dziwią się, ale przepuszczają nas dalej.

Droga do granicy z Mołdawią
Droga do granicy z Mołdawią/Karolina Olejak/archiwum prywatne

Pierwszą większą miejscowością na trasie jest Chocim. Zatrzymujemy się, żeby porozmawiać z ludźmi.

- Ostatnie, czego nam trzeba, to wojna. Widzi pani, jak tu biednie. Nawet bez Rosjan mieliśmy swoje problemy. Do tej pory jakoś nam się udało. Front jest daleko. Coraz więcej mówią jednak o tym, że przyjdą do Mołdawii. Boimy się, bo wtedy zabiorą nam domy. To są bydlaki, ich nic nie zatrzyma - mówi starsza kobieta spotkana pod sklepem.

Mieszkanka Chocimia
Mieszkanka Chocimia/Karolina Olejak/archiwum prywatne

Teraz do granicy z Mołdawią zostało 50 kilometrów.

Rosyjska strefa wpływów

Naddniestrze to autonomiczny, nieuznawany przez inne państwa, region we wschodniej Mołdawii. Po rozpadzie ZSRR do dziś pozostający pod rosyjskim wpływem.

Od kilku tygodni pod kontrolą rosyjskich służb specjalnych prowadzona jest operacja dezinformacyjna. Jej celem jest stworzenie wrażenia, że ukraińskie wojska działają przy granicy kontrolowanego przez Kreml Naddniestrza. To może stać się pretekstem do rosyjskiej interwencji w Mołdawii i otwarcia kolejnego fortu w wojnie z Ukrainą.

- Przez wojnę i tak żyje się biedniej. Wszystkie ceny poszły do góry. Jedzenie, benzyna. Ludziom brakuje na podstawowe rzeczy. Wiemy, że Rosjanie kombinują coś z Mołdawią. Ostatnio mówiło się, że chcą przeprowadzić pucz. Jeśli wejdą tu, to nasze szanse spadną. Trudno jest prowadzić wojnę na dwa fronty. Bardzo potrzebujemy wsparcia zachodu. Czołgów, samolotów, broni. Duch w narodzie jest. Będziemy walczyć o Ukrainę, ale musimy mieć czym - mówi mieszkaniec Chocimia.

Mężczyźni na rynku w Chocimiu
Mężczyźni na rynku w Chocimiu/Karolina Olejak/archiwum prywatne

Strach przed drugim frontem

Coraz częściej pojawiające się informacje o próbach destabilizacji Mołdawii przez Rosjan, a nawet możliwości otwarcia drugiego frontu w wojnie z Ukrainą właśnie od strony tego kraju bardzo niepokoją mieszkańców Chocimia.

- Ja wiem, czym jest rosyjska obecność w mieście. Uciekłam z Melitopola, ale moja rodzina tam została. Brutalność i zniszczenie, jakie niosą, są nie do opisania. Tam już nie ma po co wracać. Chciałabym ułożyć sobie życie. Ukraina powinna być częścią Unii Europejskiej. Bardzo poważamy tę instytucję. Chcemy postępu. Żyć spokojnie i dostatnio. Czy to aż tak wiele? - retorycznie pyta Katia, która pracuje w chocimskim sklepie.

Kobieta uciekła z Melitopola
Kobieta uciekła z Melitopola/Karolina Olejak/archiwum prywatne

- W Naddniestrzu znajduje się stary skład broni. Największy w Europie. Jak kończyła się Rosja radziecka, to zwieźli tam amunicję z całego bloku. Większość do niczego się nie nadaje, ale moim zdaniem Ruscy będą chcieli to wykorzystać. My Ukrainy nie opuścimy, to jest nasz dom. Będziemy o nią walczyć. Ja jestem już stary, ale też się nie poddam - mówi mi Wołodia i całuje mnie w rękę na pożegnanie.

Mężczyzna, który od urodzenia mieszka w Chocimiu
Mężczyzna, który od urodzenia mieszka w Chocimiu /Karolina Olejak/archiwum prywatne

Nie wszyscy jednak wierzą, że faktycznie od strony Mołdawii może przyjść zagrożenie.

- Moim zdaniem nic tu się nie wydarzy. Rosjanie zawsze straszą, że mają dużo sił w różnych miejscach. Od strony Białorusi też mieli atakować i co? Nic. Trzeba żyć i cieszyć się tym, jak jest. Staram się nie martwić na zapas, bo i tak mamy dużo na głowie. Mam syna, który studiuje, córka kończy szkołę. Cieszę się takimi drobiazgami, bo co nam zostało? - pyta Olga i schyla się po ser do lodówki.

Sprzedawczyni w sklepie w Chocimiu
Sprzedawczyni w sklepie w Chocimiu/Karolina Olejak/archiwum prywatne

Dojechaliśmy do granicy. Strażnicy jednak nie przepuszczają nas. Jeszcze kilka miesięcy temu wjazd do Mołdawii nie był problemem. Dziś dziennikarze muszą zdobyć specjalne pozwolenie. Spróbujemy tu wrócić.

Granica Ukraina - Mołdawia
Granica Ukraina - Mołdawia/Karolina Olejak/archiwum prywatne

Z Ukrainy Karolina Olejak

* Niektóre imiona zostały zmienione na prośbę rozmówców.  

Dębski: Plan pokojowy? Nawet Chiny tak tego nie nazywają/RMF24.pl/RMF

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na: