Decyzją premiera Mateusza Morawieckiego obowiązujący w Polsce od połowy lutego najniższy stopień alarmowy ALFA-CRP został podwyższony o dwa stopnie, do trzeciego w czterostopniowej skali stopnia CHARLIE-CRP. Czy to wpłynie na codzienne życie Polaków? CHARLIE-CRP. Co to oznacza? - Obowiązywanie alarmu CHARLIE-CRP przekłada się przede wszystkim na instytucje administracji rządowej i operatorów infrastruktury krytycznej, czyli takich, którzy świadczą usługi konieczne do niezbędnego podtrzymania funkcjonowania państwa: to firmy telekomunikacyjne, zajmujące się dostawą energii elektrycznej, czy systemami bankowymi. Z wprowadzenia stopnia CHARLIE-CRP wynika przede wszystkim sprowadzenie na miejsce - zamiast dyżurów zdalnych - administratorów odpowiedzialnych za kluczowe systemy w instytucji oraz personelu bezpieczeństwa systemów uprawnionego do podejmowania decyzji. Ponadto wykonuje się dodatkowe sprawdzenia i ćwiczy procedury i, co bardzo ważne, dokonuje przeglądu planów awaryjnych - mówi w rozmowie z Interią pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński. Jak wskazuje, alert CHARLIE-CRP nie dotyczy innych instytucji, które pracują zdalnie, np. szkół. CHARLIE-CRP. Pierwszy tak wysoki alarm Tak wysokiego stopnia alarmowego w związku z cyberbezpieczeństwem jeszcze nie mieliśmy. To pierwszy raz od 2016 roku, gdy weszła w życie ustawa antyterrorystyczna, kiedy wprowadzono stopień CHARLIE-CRP. Najwyższego stopnia - DELTA-CRP - jeszcze nigdy nie ogłoszono. - W tym roku dwukrotnie mieliśmy wprowadzony najniższy stopień alarmowy ALFA-CRP, z okazji wyborów prezydenckich w 2020 roku ogłoszony został drugi stopień alarmowy BRAVO-CRP. CHARLIE-CRP jest natomiast ogłoszony po raz pierwszy - przypomina Cieszyński. CHARLIE-CRP. Czy Polsce grozi cyberatak z Rosji? Czy to oznacza realne zagrożenie cyberatakiem ze strony Rosji? - Wprowadzanie kolejnych stopni jest związane albo z wystąpieniem jakiegoś zagrożenia, albo udokumentowaną informacją na temat tego, że takie zagrożenie istnieje i jest realne. Stopień CHARLIE-CRP został wprowadzony w związku z sytuacją na Ukrainie, natomiast dla Polski to sygnał, że musimy być czujni i przygotowani na wszystkie ewentualności. Stopień obowiązuje do 4 marca, ale ustawa pozwala w każdej chwili go obniżyć lub podwyższyć w sposób adekwatny do rozwoju sytuacji - wskazuje Cieszyński. INFORMACJE O KRYZYSIE UKRAINA-ROSJA ZBIERAMY DLA PAŃSTWA W RAPORCIE SPECJALNYM Cyberataki. Jak mogą być groźne? - Stopnie alarmowe zdefiniowane w ustawie o działaniach antyterrorystycznych skierowane są do instytucji administracji publicznej i służb. Formalnie nie mamy więc żadnych obowiązków... Ale i tak nie powinno nas to powstrzymać od zachowania zwiększonej czujności - zauważa w rozmowie z Interią dr Paulina Piasecka z Collegium Civitas, specjalistka w obszarze terroryzmu międzynarodowego i walki informacyjnej. Jak zaznacza, cyberprzestrzeń obecna jest wszędzie wokół nas, w naszym życiu prywatnym i zawodowym. - Nieostrożność w tym obszarze może kosztować wiele nas osobiście, ale i naszego pracodawcę. To ostatnie może być zwłaszcza niebezpieczne, jeśli pracujemy w instytucjach rządowych. Zachowujmy więc szczególną ostrożność i bądźmy uważni - stopień CHARLIE-CRP został w polskiej cyberprzestrzeni wprowadzony po raz pierwszy. Z pewnością nie bez powodu - kwituje. O zagrożeniach związanych z cyberatakami dr Piasecka mówi obszernie w wywiadzie dla Interii. - Komputery służą nam do obsługi i kontroli wielu elementów systemu kraju, które zapewniają realizację najbardziej podstawowych usług dla ludności. Przecież komputery kontrolują jakość wody pitnej w kranach. To komputery odpowiadają za sterowanie ruchem tranzytowym i węzłów komunikacyjnych. To komputery pomagają nam bezpiecznie sprowadzić samolot do lądowania. To komputery sterują siecią dostaw energii elektrycznej - wylicza ekspertka. - Całkowity "blackout" w mieście takim jak Warszawa przywodzi apokaliptyczne wizje żywcem z filmu "Mad Max. Na drodze gniewu". Ale naprawdę daleko nie trzeba szukać - weźmy szpitale, w których zawiodą zapasowe generatory. Umierają ludzie, których życie jest zależne od systemu podtrzymywania funkcji życiowych. Do tego dochodzą ewentualne katastrofy komunikacyjne, czy w ruchu lotniczym. Tego jest mnóstwo - mówi w rozmowie z Interią. Cały wywiad do przeczytania TUTAJ. Rosyjskie wojska wkroczyły na terytorium Ukrainy Prezydent Rosji Władimir Putin w poniedziałek 21 lutego podpisał dekret o uznaniu separatystycznych "republik ludowych": Donieckiej i Ługańskiej na wschodzie Ukrainy. Putin i przywódcy separatystów w Donbasie sygnowali też umowy o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z Rosją. Tego samego dnia wieczorem rosyjski przywódca wygłosił ponadgodzinne orędzie, w którym nazwał Ukrainę "nieodłączną częścią" historii Rosji i jej przestrzeni kulturowej. W opublikowanej w nocy odezwie do narodu ukraińskiego prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Kijów kwalifikuje uznanie przez Rosję niepodległości dwóch "republik" jako naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej państwa ukraińskiego. Jak podał w nocy Reuters, Putin wydał rozkaz wojskom rosyjskim wkroczenia na terytorium wschodniej Ukrainy. We wtorek rano szef MON Mariusz Błaszczak potwierdził, że siły rosyjskie weszły na terytorium samozwańczych republik, a więc de facto naruszyły granice Ukrainy. Czytaj też w INTERIA BIZNES: Konflikt Ukraina-Rosja. Rośnie niepewność na rynkach