W środę rano prezydent Andrzej Duda pogratulował Donaldowi Trumpowi uzyskanego wyniku w amerykańskich wyborach prezydenckich. Wcześniej polski prezydent wielokrotnie podkreślał swoje dobre relacje z republikaninem. Po południu prezydent zwrócił się do Polaków. "Dziękuję wszystkim moim Rodakom (Polakom i Amerykanom polskiego pochodzenia) uprawnionym do głosowania w USA, którzy oddali swój głos w wyborach prezydenckich. Wzięliście w swoje ręce odpowiedzialność za przyszłość Ameryki. Niech będzie Wielka z pożytkiem dla Was ale także dla bezpieczeństwa i pomyślności Polski" - napisał w serwisie X. Wybory w USA 2024. Andrzej Duda gratuluje Donaldowi Trumpowi. "Zrobiłeś to" W kwietniu Duda spotkał się z Trumpem w nowojorskiej Trump Tower podczas swojej wizyty w USA. - To było przyjacielskie spotkanie, w bardzo miłej atmosferze - mówił Duda po kolacji z amerykańskim miliarderem. - Długa, prawie dwuipółgodzinna, rozmowa przebiegała w znakomitej atmosferze - tak opisał spotkanie prezydencki minister Wojciech Kolarski, dodając, że "było znakomite". Podczas kolacji Trump miał ponoć podkreślać "sympatię do Polski i uznanie wobec Polaków". "Wywodzący się z narodowo-konserwatywnego PiS prezydent nigdy nie ukrywał swojego podziwu dla Trumpa. Jednocześnie Polska, członek UE i NATO, jest bliskim sojusznikiem Ukrainy atakowanej przez Rosję i ważnym ośrodkiem zachodniej pomocy wojskowej dla Kijowa. Podobnie jak w innych krajach europejskich, również i w Polsce istnieją obawy, że jeśli Trump ponownie zostanie prezydentem Stany Zjednoczone zmniejszą wsparcie dla Ukrainy" - pisał w kwietniu niemiecki Spiegel. "Trumpa i Dudę od dawna łączą ciepłe relacje" - zawyrokował wówczas portal Politico, który przypomniał, że polski prezydent kilka lat wcześniej zapowiedział utworzenie stałej bazy wojsk USA nazwanej "Fort Trump" i odwiedził Biały Dom w 2020 roku, gdy Trump ubiegał się o reelekcję. Relacje Dudy i Trumpa. Potencjalny konflikt stanowisk ws. Ukrainy Jednocześnie redakcja zwróciła uwagę, że Duda "naciskał" na administrację Joe Bidena, aby ta zapewniła większą pomoc walczącej z Rosją Ukrainie. "Takie stanowisko potencjalnie stawia go w konflikcie z Trumpem" - stwierdził portal, przypominając niektóre głośne wypowiedzi Trumpa w kontekście Władimira Putina i wojny w Ukrainie. - Oni z niego drwili, jeśli się temu przyjrzeć, nasz kraj i nasi tak zwani przywódcy drwili z Putina. Mówiłem sobie, że prawie zmuszają go do wejścia (do Ukrainy - red.) tym, co mówią. Ta retoryka była aż tak głupia - ocenił Trump w wywiadzie dla sieci telewizyjnej Real America's Voice w 2022 r. Stwierdził wtedy również, że sposób, w jaki Kreml uzasadnia atak na Ukrainę jest "sprytny" i "genialny". Jak dodał, nie doszłoby do wojny w Ukrainie, gdyby to on był prezydentem. - Ukraina i Rosja nie walczyłyby ze sobą. To nie znaczy, że kochałyby się, ale nie ma takiej możliwości, żeby walczyły i nie ma takiej możliwości, żeby Putin wszedł (do Ukrainy - red.) - zaznaczył. Spotkanie w "polskiej Częstochowie", którego nie było. "Nie jest tajemnicą, że się przyjaźnimy" We wrześniu tego roku w mediach pojawiły się pogłoski, jakoby Duda zamierzał dołączyć do Trumpa podczas jednego z jego kampanijnych wydarzeń w Pensylwanii. Polki prezydent przebywał wówczas za Oceanem celem wzięcia udziału w debacie generalnej 79. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka zapowiadała wcześniej, że prezydent może spotkać się z Trumpem podczas wizyty w Doylestown. Do spotkania jednak nie doszło, a szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek tłumaczył, że nie pozwoliły na nie kwestie związane z bezpieczeństwem. - To gigantyczny teren. Było to kilka dni po próbie drugiego zamachu na Trumpa - mówił. - Nie mieliśmy żadnego formalnego potwierdzenia ani, że prezydent Trump przyjedzie, ani tego, że nie przyjedzie - komentował później Duda. Dopytywany, czy chciał się spotkać z Trumpem stwierdził: nie miałem nic przeciwko temu. - Nie jest tajemnicą, że się przyjaźnimy. Znamy się od lat - mówił, podkreślając, że bardzo dobrze wspomina czasy, kiedy republikanin był prezydentem USA. - Uważam, że to były lata dobre dla Polski, w których wiele ważnych spraw załatwiliśmy - dodał. Wymienił przy tej okazji, że udało się wtedy rozwijać Inicjatywę Trójmorza, zawrzeć ważne kontrakty zbrojeniowe czy wzmocnić amerykańską obecność w Polsce. USA. Wybory 2020 i zwycięstwo Bidena. Depesza gratulacyjna miesiąc po wyborach W kontekście środowego wpisu Dudy warto przypomnieć również w jaki sposób prezydent zachował się w analogicznej sytuacji, czyli po zwycięstwie Joe Bidena w amerykańskich wyborach prezydenckich w 2020 r. 7 listopada 2020 r. - czyli trzy dni po wyborach - polski prezydent pogratulował Bidenowi "udanej kampanii prezydenckiej", by po chwili dodać, że robi to w "oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów". Przez wielu komentatorów zostało to odebrane jako brak gratulacji. Tym samym - zdaniem niektórych - polska głowa państwa wpisała się w narrację Trumpa, który podważał wynik ówczesnych wyborów. W grudniu 2020 r., gdy Kolegium Elektorskie potwierdziło wyniki głosowania z 3 listopada, polski prezydent przesłał do Waszyngtonu stosowną depeszę. "Po zakończonym głosowaniu Kolegium Elektorów, chciałbym pogratulować Panu pomyślnego wyniku wyborczego i życzyć udanej kadencji"- czytamy w depeszy datowanej na 15 grudnia 2020 r., czyli niedługo po tym, jak elektorzy zatwierdzili wybór dokonany przez Amerykanów. Patrząc na te dwie sytuacje, nasuwa się wniosek, że środowe gratulacje dla Trumpa polski prezydent wystosował dość wcześnie, a w ich tonie można dopatrywać się śladu wspomnianych bliskich relacji łączących obu polityków. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!