Moskwa rozpoczęła w piątek pancerny atak lądowy w pobliżu Charkowa. Dokonano niewielkich najazdów, otwierając nowy front w toczącej się wojnie. Ukraina odpowiedziała, wysyłając posiłki w pobliże obwodu charkowskiego - podało Ministerstwo Obrony. Potwierdzono, że Rosja uderzyła bombami oraz artylerią w przygraniczne miasto Wołczańsk. Miasto zamieszkiwało w 2020 roku blisko 18 tys. osób. Wojna w Ukrainie. "Toczą się zacięte walki" - Rosja rozpoczęła nową falę działań kontrofensywnych w tym kierunku (charkowskim - red.) - powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej. Dodał, że na tym obszarze "toczy się zacięta walka". - Nasze siły były przygotowane na piątkowy atak, ale Moskwa może wysłać w ten rejon więcej żołnierzy - dodał ukraiński prezydent. Ministerstwo Obrony Ukrainy podało, że nieprzyjaciel zaatakował nad ranem, około godz. 5. "Podjęto próbę przebicia się przez naszą linię obronną pod osłoną pojazdów opancerzonych" - napisano w komunikacie. Podkreślono, że "atak odparto". Jedno ze źródeł w ukraińskiej armii przekazało agencji Reutera, że Rosjanie posunęli się o jeden kilometr w kierunku Wołczańska. Charków. Miasto pod ostrzałem Kijów ostrzegał przed nagromadzeniem się wojsk rosyjskich w okolicach Charkowa. Już wcześniej dochodziło do pojedynczych ataków w obwodzie charkowskim. W jednym z ostrzałów zginęły cztery osoby, a 12 zostało rannych. Okupanci skierowali szturmowe drony w dzielnice mieszkalne i infrastrukturę krytyczną. Mer Charkowa Ihor Terechow przekazał wówczas, że jeden z dronów trafił w ratowników medycznych niosących pomoc cywilom. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!