Kanclerz Austrii Karl Nehammer odniósł się do szczytu pokojowego w sprawie Ukrainy, który zakończył się w niedzielę. W wywiadzie z "Neue Zürcher Zeitung" polityk został zapytany, czy wydarzenie miało sens bez udziału Federacji Rosyjskiej. W ocenie Nehammera, "bez Rosji nie będzie pokoju". - Władimir Putin zaatakował Ukrainę. Ma więc możliwość przerwania wojny w dowolnym momencie. Ale wojny zaczynają się szybko, a ci, którzy je wszczynają, mają trudności z ich szybkim zakończeniem - mówił. Jak dodał, konferencja w Szwajcarii była pierwszym krokiem w tym kierunku. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina - Rosja Wojna na Ukrainie. Kanclerz Austrii: Na całym świecie są sojusznicy pokoju Karl Nehammer podkreślił, że jeśli chce się pokoju, "nie można przestać rozmawiać i szukać możliwości do nawiązania dialogu". Kanclerz Austrii podkreślił też, że to dobry znak, że delegacje z ponad 90 krajów wzięły udział w konferencji w sprawie Ukrainy. Przypomnijmy jednak, że w poniedziałek ukraińskie media donosiły, że pod końcową deklaracją po szczycie podpisało się 80 państw. - Moje rozmowy, zwłaszcza z partnerami z Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji, pokazały: to jest wojna w Europie, ale to nie wojna europejska. Ten szczyt pokazał również bardzo wyraźnie jedną rzecz, że na całym świecie są sojusznicy na rzecz pokoju - mówił w wywiadzie Nehammer. Echa słów austriackiej minister. "Debata zmierza w złym kierunku" Kanclerz Austrii odniósł się także do niedawnych słów minister obrony narodowej Klaudii Tanner. Austriacka polityk stwierdziła w rozmowie z gazetą "Die Presse", że pozwolenie od kilku państw na atakowanie celów położonych na terenie Rosji, jakie uzyskał Kijów, to "przekroczenie czerwonych linii". - Ta debata zmierza w złym kierunku politycznym i szkoda, że kładzie się na to nacisk. Według prawa międzynarodowego takie ataki na Rosję są dopuszczalne. Jeśli Moskwa zaprzestanie agresji, pomoc wojskowa zostanie automatycznie zmniejszona - podkreślił Karl Nehammer. Polityk dodał też, że "jeśli Europejczycy się ugną, może to zachęcić rosyjskich generałów do posunięcia się jeszcze dalej niż obecnie". Źródła: "Neue Zürcher Zeitung", Interia ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!